#14 -Liczyłem na szybki numerek na tylnych siedzeniach, kochanie.

23.9K 989 257
                                    

Minął tydzień, a ja cały czas byłam w biegu. Nie opuściłam ani jednego wykładu, z czego byłam z siebie dumna, ale nie wiem, ile jeszcze tak pociągnę.

Dzisiejszej niedzieli miałam jechać na obiad do rodziców, z czego oczywiście nie byłam zadowolona, ponieważ moja mamuśka zdecydowanie nie umiała gotować, więc pewnie albo załatwi sobie gosposię, albo pojedziemy wszyscy do KFC.

Mama: Skarbie, za godzinę ktoś przyjedzie po Ciebie. Ubierz się seeeeksownie, zresztą, jak zawsze. A i kup po drodze zapas gum do żucia, bo nigdy nic nie wiadomo. Kocham Cię, córcia!

Skoro miałam być gotowa za godzinę, to wypadało by się już zbierać. Jestem ciekawa, kogo zaprosiła. Kiedy moi rodzice organizują obiad, nie robią tego z tradycji.

Wykąpałam się i wysuszyłam włosy, które następnie spięłam w ładnego koka z tyłu głowy, a po bokach mojej twarzy spuściłam dwa loczki, które zakręciłam.

Zrobiłam mocniejszy makijaż z składający się z wytuszowanych rzęs, podkreślonych brwi i policzków oraz bordowej szminki.

Założyłam czarną bieliznę i zastanawiałam się nad wyborem sukienki. Miałam kłopoty z wybraniem pomiędzy małą, czarną, która sięgała mi ledwo za tyłek, a bordową przed kolano, która nie miała wielkiego dekoltu i była grzeczna, ale też miała pazur.

Stawiłam na tę drugą i idealnie na mnie pasowała, tym bardziej, że przybrałam ostatnio kilka kilo, nadając mojemu ciału lepszej, kobiecej sylwetki.

Stwierdziłam, że do przyjazdu osoby, która miała zawieźć mnie na miejsce zostało jeszcze dwadzieścia minut, więc schowałam do białej torebki telefon, portfel, chusteczki i na wszelki wypadek tabletki na kaca, gdyby zdarzyło się nam zabalować.

Ubrałam białe, zamszowe szpilki na trzycentymetrowym podwyższeniu i złotymi ćwiekami z boku. Na plecy zarzuciłam kurtkę skórzaną i zamknęłam drzwi na klucz.

Zjechałam na sam dół, zatrzymując się obok recepcji, gdzie był jeszcze mały kiosk, w którym kupiłam trzy paczki gum do żucia, ponieważ nigdy nic nie wiadomo.

Równo o siedemnastej zauważyłam białego Aston'a Martin'a, który był mi trochę znany.

-Kierowca przyjechał po księżniczkę.- wyszczerzył się kierowca, na co przewróciłam oczami i wsiadłam do samochodu.- Nie przywitasz się ze swoim ulubionym mężczyzną?

-Gdybyś jeszcze nim był.- parsknęłam, a następnie dałam mu całusa w policzek.

-Liczyłem na szybki numerek na tylnych siedzeniach, kochanie.-Nathan ułożył usta w dzióbek.

-Przeliczyłeś się Thomson.- burknęłam, pokazując mu język.

-Też Cię lubię, Kate.- posłał mi uśmieszek, a następnie wzrokiem wrócił do drogi.

-Gdzie jedziemy?- zapytałam, obciągając sukienkę, ponieważ podwinęła mi się dość wysoko, a on położył rękę na moim udzie, odzianym pończochą. Tak, znowu nie ubrałam rajstop.

-Do restauracji.- skrzywił się.- I nie, nie wiedziałem, że nasi rodzice zaplanowali spotkanie.

-Ugh.- przygryzłam wargę i odwróciłam wzrok w kierunku okna.- Kto jeszcze będzie?

-Moja siostra z mężem i Ariel'em, Twój brat z dziewczyną i rodzice. Znaczy chyba. Tata mówił mi coś o jakimś Replah. Nie znam typa.- powiedział, a z moich ust wyszło głośne jęknięcie. Nie chciałam tam iść, tym bardziej, że będzie tam mój wykładowca.

Bad Friends ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz