-Dzięki za podwózkę.- powiedziałam, wysiadając z brązowego Infiniti.
-Nie ma sprawy, Kate.- zaśmiała się, a następnie skrzywiła, ponieważ obie byłyśmy jeszcze na kacu.
Bella okazała się być bardzo miłą osobą i podwiozła mnie do pracy, ponieważ po godzinie dwunastej nnastępnego dnia dostałam sms'a z proźbą o stawienie się u Lyonce.
Miałam ochotę go za to udusić, ale gdyby nie to, to bym musiała szukać nowego zajęcia. Taki pracowity ze mnie człowiek.
Pisk opon przerwał moje zamyślenia, a samochód blondynki zniknął mi z oczu.
Wczorajszy wieczór ciągnął się do późnej nocy, aż w końcu obie zasnęłyśmy w salonie. Na ziemi. I właśnie dlatego towarzyszył mi przeszywający ból pleców. Wzdrygnęłam się na głośny dźwięk sms'a.
Nieznany: Twój samochód do odbioru, *aders*. Miłego dnia, Katie. Theo ;).
Odetchnęłam z ulgą, czytając sms'a. To dobrze, że kuzyn Belli tak szybko wymienił mi przewody olejowe, które były z niewiadomych mi powodu zniszczone.
Weszłam do studia, zapisując sobie jego numer w kontaktach.
-Wreszcie jesteś!- usłyszałam podniesiony głos Jason'a.
-Co jest, szefie?- zapytałam znudzona, specjalnie używając takiego zwrotu, na co przewrócił oczami.
-Musisz mi pomóc zrobić wystawę.- jęknął zrezygnowany, podpierając łokcie na biurku, wpatrując się w laptopa.
-Z których zdjęć?- zapytałam, przysiadając się do niego. Skrzywiłam się, czując pulsowanie w kręgosłupie.
-Owen Shelvin i jego sesja z Calvin'a Klein'a.- mruknął, a ja zaczęłam się krztusić, a następnie dusiłam się ze śmiechu.- Yyy, wszystko ok?
-Tak, tak. Pokaż mi te fotki.- powiedziałam rozbawiona, na co przewrócił oczami i wszedł w folder mojego brata.
-Co ty robisz? Wiesz, że to są prawa autorskie?- wydarł się, kiedy zrobiłam telefonem zdjęcia zdjęciom (jakkolwiek to brzmi).
-Myślę, że Ow się nie obrazi.- mruknęłam rozbawiona, wysyłając bratu to na snapchacie, którego swoją drogą założyłam wieki temu.
-To zły pomysł. Nie wolno nam rozpowszechniać czyjeś zdjęć, tym bardziej, jeśli tym kimś jest kurewsko bogaty koleś z szeregiem prawników i tego całego gówna.
-Hha, czyli jestem siostrą kurewsko bogatego kolesia z szeregiem prawników i tego całego gówna. Dzięki.
-Jaja robisz sobie ze mnie Shelvin. Shelvin, o ja pierdole. Jak ja mogłem na to wcześniej nie wpaść?!- oburzył się, na co wybuchnęłam śmiechem.
-Wiesz, że za myślenie się nie płaci?- pokręciłam rozbawiona głową, wracając wzrokiem do sesji Olivi Jones, która także pracowała dla Lyonce, tylko że po za miastem.- Najchętniej wybrałabym wszystkie te zdjęcia, zwracając uwagę na to, że już od dawna wiedziałam, że mój brat ma niezły sprzęt i fajną klatkę.
-Nie wierzę, że to powiedziałaś. Ale musimy wybrać jedno, ponieważ tego wymagają producenci i sponsorzy.
-Załatw mi kolekcję bielizny z Hollister.
-Jak zawsze w temacie, Kate! Za co ja Ci płacę?
***
Po pracy pojechałam taksówką po swój samochód na podany adres, gdzie z trudem zapłaciłam brunetowi, ponieważ nie chciał pieniędzy, ale i tak zostawiłam pięćdziesiąt funtów na stoliku, kiedy wyjeżdżał moim samochodem z metalowej hali.
CZYTASZ
Bad Friends ✔
Romance-Nie przywitasz się ze swoim ulubionym mężczyzną? -Gdybyś jeszcze nim był.- parsknęłam, a następnie dałam mu całusa w policzek. -Liczyłem na szybki numerek na tylnych siedzeniach, kochanie.- Nathan ułożył usta w dzióbek. -Przeliczyłeś się Thomson...