VIII

130 8 4
                                    

Kończyłam przygotowanie kolacji, kiedy zadzwonił do mnie Thomas, z wiadomością, że eliminacje właśnie się skończyły. Powiedział mi też, że Liamowi poszło świetnie i na 90% dostanie się do pierwszego składu. Ucieszyłam się na tą wiadomość, bo zauważyłam, że Liam jest wysportowany i dobrze zbudowany. Wniesie do naszego zespołu dużo dobrego.

Przygotowałam spaghetti, bo było proste do zrobienia i jednocześnie było większe prawdopodobieństwo, że Liam je lubi, bo w końcu...Kto nie lubi spaghetti? Dokupiłam też szampana, bo stwierdziłam, że idealnie się skomponuje. Całość ozdobiłam czerwonymi serwetkami oraz pachnącymi świeczkami. Makaron nałożyłam na białe ozdobne talerze, które znalazłam w szafie, polałam sosem i ozdobiłam bazylią. Byłam gotowa i czekałam na przyjazd tymczasowego współlokatora. Trochę się niecierpliwiłam i może delikatnie stresowałam. Mój talent do gotowania nie był na najgorszym poziomie, aczkolwiek kucharką nigdy nie zostanę.

Usłyszałam samochód wjeżdżający na podjazd. Podbiegłam do wyłącznika i zgasiłam światło. Byłam podekscytowana. Czułam w brzuchu motylki, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Gdy usłyszałam jak chłopak przekręca klucz w drzwiach schowałam się za blat w kuchni. Miałam ogromną ochotę się zaśmiać, ale powstrzymałam się dla dobra sprawy. Zawsze chciałam zrobić komuś taką niespodziankę.

Usłyszałam, że Liam wchodzi do domu. Świeczki rozprzestrzenianiały w pokoju delikatnie jasną poswiatę, co musiało delikatnie zdziwić Liama.
Oświęcił światło.

-O co kur...

-NIESPODZIANKA!!-przerwałam mu i wyskoczyłam z rękami do góry.

Spojrzał na mnie zdezorientowany.

-A mogę wiedzieć z jakiej to okazji?-zaśmiał się.

Zmarszczył brwi, patrzył się na mnie oczekując na odpowiedź.

Podeszłam do niego. Spojrzałam mu w oczy, byłam od niego sporo niższa więc musiałam wysoko podnieść głowę.

-Chciałam się odwdzięczyć za to wszystko- uśmiechnęłam się delikatnie.

-Sophia wiesz, że nie musiałaś, prawda?

Wzruszyłam ramionami.

-Ale jest gotowe i zaraz wystygnie, więc chodź piłkarzu.-złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę stołu.

Odsunął krzesło i wskazał żebym usiadła.

-Gentelmen.-rzuciłam.

Przewrócił oczami, a następnie zajął swoje miejsce. Nawinął makaron na widelec i włożył sobie jedzenie do buzi.

-Zdolna kuchareczka!-skomplementował moje starania.

Uśmiechnęłam się, słysząc jego uwagę. Byłam już pewna, że wszystko wyszło idealnie, dokładnie tak jak zaplanowałam.

Podczas posiłku poruszaliśmy wiele ciekawych tematów. Przygody miłosne Thomasa bardzo zainteresowały mojego towarzysza. Ja natomiast chętnie wysłuchałam jego opowieści o wakacjach, podczas których zwiedził sporą część Europy. Mówił o gorącej hiszpanii, słonecznych wybrzeżach Włoch i Grecji, pięknie oświetlonej Francji, klimatycznych wioskach w Austrii, gorących morzach Chorwacji, pełnych interesujących zabytków Niemczech oraz o owianych tajemnicą zamkach w Polsce. Wszystkie miejsca wydawały się naprawdę magiczne i na pewno chętnie bym je zobaczyła. Rodzice, gdy już zabierali mnie na wakacje, to zawsze stawiali na nasz kontynent, ewentualnie najwyżej położone kraje Ameryki Południowej. Natomiast Europa zawsze była moim marzeniem.

Opowiadałam Liamowi o zawodach pływackich, o tym jak byłam na koncercie swojego idola, oraz o mojej babci, która mieszka w wiosce oddalonej od Rosewood o około sto dwadzieścia kilometrów. Powiedziałam, że nie odwiedzam jej za często. Nie widujemy się prawe w ogóle. Mówiłam mu, że jest mi bardzo przykro, że nie mam kontaktu z babcią, nie wytłumaczyłam jednak dlaczego on się urwał. Miało to swój związek z moimi rodzicami.

Your love is my drugWhere stories live. Discover now