Part 9 | I tak wiem, że podglądałeś...

210 30 2
                                    

Bez słowa wypiłem się w jej usta, przytrzaskują tym samym. Jęknęła... Od razu przejechałem językiem po jej dolnej wardze, by dała mi odnaleźć swój język. Zrobiła to prawie na początku. Pocałunek był brutalny, ale namiętny.

No nie powiem, Lilly całuje najlepiej z dziewczyn, które całowałem. A było ich na prawdę sporo.

Jakby nie zauważyć ja mam nadal wielki problem w spodniach, który się kurwa powiększa przez jej język i strój. Szybko przygniotłem ją pomiędzy swoim  ciałem  a drzwiami od sali, w której niedawno byliśmy.
----------------------------------
Lilly P.O.V.

Właśnie jedziemy w nieznanym mi kierunku. Nie wierze, w to co ja zrobiłam godzinę temu.

Zachowałam się jak szmata, ale cóż. Ktoś musi nią być. Szczerze? Bardzo mi się podobało i dobrze wiem, że mamy przesrane ale nie mogłam się powstrzymać. Kocham robić innym psikusy, ale co prawda rzadko to robię.

- Kiedy będziemy?- zapytałam, siedzimy już w tym aucie pół godziny.
- Kobieto, trochę cierpliwości- odpowiedział znudzony już tym pytaniem, w sumie się mu nie dziwie... Ciągle je zadaje. Ale on tak słodko się wkurza.... Nie moja wina!

- Zaraz kobieta ci wpieprzy- odpyskowałam
- Kocica pokazuje pazurki. Miau....
Przewróciłam tylko oczami i spostrzegłam, że dojeżdżamy plaży.

Tylko to nie była zwykła plaża. W sumie to nie była plaża tylko raczej kamienisty klif? A przed nim rozciągało się morze. Wokół było mnóstwo drzew i kolorowych kwiatów. Było tu pięknie, zero ludzi.

Tylko my. Widok na prawdę zapierał dech w piersiach. Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy do końca klifu. Byliśmy na oko 6 metrów nad wodą.

- Ślicznie tutaj, czy ktoś w ogóle tu przychodzi?- spytałam
- Z tego co mi wiadomo to nie. Też uważam, że tutaj jest pięknie.- odpowiedział oboje spoglądaliśmy przed siebie, kątem okiem obserwowaliśmy się na wzajem.

Nagle Luke się odwrócił się w stronę samochodu i ruszył w tamtą stronę.

- Gdzie idziesz?- zapytałam przerażona. Chce mnie zostawić? Luke?
- Idę po jakiś koc by na nim usiąść. Powinienem mieć jakiś w samochodzie. A co już tęsknisz?
- Jasne, KSIĘCIUNIU- powiedziałam z przekąsem i podkreśliłam ostatnie słowo.
- Wyczuwam sarkazm. Niegrzeczna dziewczynka.- powiedział i wrócił z dużym kocem w kratkę. Rozłożył go na ziemi, usiadł na nim i poklepał miejsce obok. Chce abym usiadła obok niego, OK. Zrobiłam to.

- Jak tam przygotowania do zawodów?- spytałam
- OK, nasza drużyna jest kurwersko dobra, wiec wygramy na luzie.
- Jaki skromny.
- To moje drugie imię, skarbie.- puścił mi oczko. Po czym wstał i zdjął koszulkę.

Moim oczom ukazały się wyrzeźbiona klatka piersiowa i kaloryfer chłopaka. Aż mi się gorąco zdobiło.

- Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej i pochwalisz się koleżankom...- odpowiedział. Chyba zauważył, że się na niego gapie. Ups... Speszona szybko odwróciłam wzrok i się zarumieniłam. Kurwa!
- Co ty robisz?- zapytałam po chwili.
- Jest mega gorąco, a ja chce dobrze wykorzystać tę pogodę. Chodź idziemy się kąpać.- odpowiedział i posłał w moją stronę przyjemny uśmiech. Pokazując przy tym  swoje, urocze dołeczki.

Dopiero teraz sobie zdałam sprawę jaki on jest przystojny. To znaczy wcześniej też to wiedziałam ale teraz się tylko utwierdziłam w tym przekonaniu.

- Yyyyy... ale ja nie mam stroju ani ubrań na zmianę.- odpowiedziałam szybko.
- Dla mnie możesz być cały czas naga... Mi to wcale nie przeszkadza.- odpowiedział i potarła ręce o siebie.
- Jesteś głupi czy głupi?
- Tak wiem, jestem sexy i przystojny, ale nie musisz mi tego przypominać.- odpowiedział. Chyba jednak jest mega głupi.

Friends or Lovers? Where stories live. Discover now