Wizja Hermiony cz. 2

Zacznij od początku
                                    

- Salazar - uśmiechnęłam się wyciągając ku niemu rękę.

Slytherin nie zmienił się prawie w ogóle. Piękne, zielone oczy wybijały się zza ściany czarnych kosmyków, jak zwykle pozostając nieczytelne. lekko zarysowaną brodę zdobił ciemny zarost otaczający idealnie skrojone usta. Dopiero po chwili zauważyłam także bliznę, która przybyła od naszego ostatniego spotkania. Srebrzystą nicią przecięła lewą brew chłopaka.

- Witaj Helgo. Mam nadzieję, że nie było żadnych trudności w podróży.

Zaprzeczyłam delikatnym ruchem głowy. Po Salazarze, który cały czas stał pomiędzy mną a Roveną, przywitała się ze mną kucharka szczebiocząc o tym jak wyładniałam i tęsknocie za mną.

- Brakowało mi twoich wygłupów, kochanie - szlochała, przyciskając mnie do potężnej piersi. Na to przywitanie Rovena nic nie powiedziała, gdyż w jej przypadku Hailee zareagowała podobnie. Kilka służek posłało mi nieśmiałe uśmiechy ale to Sebastian do mnie podszedł. Bardzo się postarzał, lecz jego charakter pozostawał taki sam. Przez chwilę rozmawialiśmy o nowych koniach, nim nie przerwała nam Ravenclaw przypominając, że obie musimy się odświeżyć po podróży.

Jedna ze służek zaprowadziła mnie do pokoju, który zajmowałam jeszcze kilka lat temu i pozostawiła mnie w nim z wiadomością, że zaraz jakiś skrzat przyjdzie mi pomóc. Zostałam więc sama w mniejszej niż to pamiętałam, komnacie, chociaż meble zdawały się nie ruszane nawet o milimetr. Łoże z baldachimem, pozostało pośrodku pomieszczenia wezgłowiem przylegając do ściany. Świerza pościel okazała się miękka jak leśny mech i gruba. Z zachwytem pomyślałam o zimnych nocach, które przeczekam z ołówkiem i pergaminem w ręku, pod kołdrą. Komoda stała obok, pełna nowych kosmetyków, szafa tuliła się w kącie i również już została uzupełniona w ubrania, wszystkie jednak okazały się kilka rozmiarów na mnie za duże.

Spojrzałam w ogromne, prostokątne lustro ustawione naprzeciw szafy. Jak dawniej, zachwyciły mnie jego szczegółowe rzeźbienia łagodzące ostrość roków. Szklana tafla odbijała złote promienie wpadające przez okno na chwilę mnie oślepiając, dlatego nie od razu zauważyłam malutkie stworzenie kulące się obok. Przypominało chudego psa bez sierści, twarz jednak uważałam za bardziej ludzką i rozumną. Nietoperze uszy zwisały smętnie a drobne dłonie, również człowieczego kształtu, nerwowo gniotły materiał znoszonego fartuszka.

- Hila, do usług, pani - zaskrzeczał skrzat schylając się w niskim ukłonie.

- Dziękuję, że przyszłaś - uśmiechnęłam się do niej - rozumiem, że jesteś mi przeznaczona?

- Tak, pani.

- Mam więc dla ciebie pierwsze zadanie - na moje słowa ogromne, ciemne oczy skrzata zabłysły, a usta wygięły się w uśmiechu - Hilo, moja szafa jest pełna ubrań, które na mnie nie pasują. Jakbyś mogła je trochę zmniejszyć, byłabym wdzięczna.

###

Kolejne tygodnie spędziłam na ponownym przyzwyczajaniu się do Hogwartu. Bolał mnie fakt, że ominęło mnie kilka lat życia w tym cudownym miejscu. Codziennie przechadzałam się zimnymi korytarzami, oglądając nastrojowe widoki z okien. Wstawałam bardzo wcześnie, aby zdążyć jeszcze na lekcje Roveny. Nadal szlifowała moją magię, która... była przeciętna. To Salazar posiadał najpotężniejsze umiejętności, Ravenclow zaś goniła go niespotykaną inteligencją. Godrykowi wszyscy wybaczali roztargnienie i nieznajomość podstawowych zaklęć z powodu wysokiego urodzenia i odwagi, którą zdążył zabłysnąć w czasie mojej nieobecności. Wiele razy już słyszałam o tym jak wbiegł do palącej się chaty w pobliskim miasteczku i wyciągnął z niej dwójkę dzieci.

Swoją drogą, ogień ten okazał się magiczny, przez co Sal nie umiał go zgasić. Rovena nie chciała mi tego mówić, lecz służki chętnie plotkowały, dzięki czemu zdołałam się dowiedzieć, iż coraz częściej w okolicy Hogwartu dzieją się niepokojące rzeczy. Ostatnio na skraju niebezpiecznego lasu, na który Rovena zabroniła mi chociażby patrzeć, znaleziono martwe ciało centaura i szklane odłamki niezidentyfikowanego przedmiotu.

Dramione |Potrzebuję Zmian|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz