#13 Nie znam cię!

310 20 2
                                    

Moja beznamiętność jest przerażająca.
O wyjeździe do NY pomyślałam bardzo spontanicznie. A że jestem wampirem i nie muszę zarabiać na taki wyjazd, to zafundowałam go sobie tego samego dnia.

Może znajdę na nim interesującego mężczyznę?

Na lotnisko zdążyłam przyjechać w ostatniej chwili. Zameldowanie poszło szybko, za to kolejka do oderwania kwitka od biletu była okropna. W sumie, właśnie w niej jestem.

Teraz nie jest tak źle, trzy osoby i będę ja, ale wcześniej... Szkoda gadać.

Mówiłam, pięć sekund i jestem. Właśnie miałam dać dokument, kiedy usłyszałam głos. Ktoś mnie wołał. Nie był to Alaric, Stefan, czy Jeremy. Ten głos był mi skądś znany. Czy to jest...?

Wybiegam do chłopaka, bardzo zdenerwowana.
- Damon, co ty tu do cholery robisz! Nie wiesz, że mam zaraz odlot?!
- Wiem, - patrzy prosto w moje oczy - dlatego tu jestem.
Przybliża swoje wargi.

- Damon, między nami przecież nic nie ma.

Chłopak blednieje. Uśmiech jednak po chwili powraca.

- Aaa... tamto. To tak, pozwalam ci już włączyć te uczucia.
- Jakie uczucia?
- No... wiesz... Twoją miłość do mnie...
- Przepraszam, ale chyba masz jakieś urojenia. Może i kiedyś byliśmy razem, ale to przeszłość, Damon. PRZESZŁOŚĆ.
Ten nie zwraca na to uwagi. Całuje mnie. Odpycham go.

- Naprawdę coś jest z tobą nie tak.
- Elena, popełniłem błąd. Nie wiem, jak to teraz naprawić.

- Nie wiem, co ty chcesz naprawiać.

- Chcę naprawić ciebie.

- Mnie? Spójrz na siebie, człowieku. Zdesperowany śledzisz każdy mój krok i wymagasz ode mnie jakiś uczuć. - przeszywa wzrokiem moje ciało - Przepraszam.

Odwracam się i odchodzę. Nie patrzę na to, czy tam stoi, czy nie.

Nagle jednak upadam. Czuję okropny ból w klatce piersiowej. Krzyczę. Nie mogę się podnieść. W mojej głowie wybucha apokalipsa. Mnóstwo retrospekcji, wspomnień, uczuć. UCZUĆ. Do jednego człowieka, którego właśnie przed sobą widzę.
- Wszystko dobrze? - pyta
Napływ emocji daje się we znaki. Zarzucam mu ramiona na szyję, i mocno się wtulam w jego tors. Następnie całuję go bardzo namiętnie, przepraszająco.
- Kocham cię - szepczę
- Kocham cię too (czytaj: tu)

W drodze powrotnej Damon przepraszał mnie z czternaście razy. Uciążliwe.

Potem pojechaliśmy do domu. Po otwarciu drzwi zastaliśmy bardzo... oryginalny widok.

Caroline całuje się ze Stefanem.

- Nie przeszkadzamy?
Od razu zrywają się z kanapy. Caro dopina koszulę.
- To nie tak, El.
- Spoko. Fajnie jest mieć taką dziewczynę brata twojego chłopaka.
Wybuchamy śmiechem.

Do towarzystwa dołącz się Bonnie z...
- Jeremy?!
- Co, mam coś na bluzce? - śmieje się chłopak. Bon uderza go w głowę.
- Wy razem? - pytam - Czemu tego nie zauważyłam? Szczęścia!

W rodzinnym gronie spędzamy całą noc, aż do rana. Jer ulotnił się z Bon około trzeciej, Caro i Stefan około piątej, a my z Damonem zostaliśmy sami.

Jak za dawnych, pięknych czasów.

Delena - Nowe PrzymierzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz