#11 Zniewolona

269 18 2
                                    

Budzę się nagle i gwałtownie. Czuję znajomy zapach, ciepłą kołdrę. Jestem u siebie. Jednak coś jest nie tak. Zasłonięte okna, wszyscy zebrani wokół mnie. W sumie, nie wszyscy - brakuje Jeremy'iego i Rica.

- Elena. - spoglądam wystraszona. Jego głos w mojej głowie odbija się niczym echo. Okropne uczucie. Oczy Damona są bardziej wyraźne, niż zwykle. Widzę w nich bezsilność i smutek. - Wszystko dobrze?

- Ta... - Nagle mój wzrok przykuwa zaświecona lampka nocna. Daje zbyt mocne światło. Wkurza mnie. Chcę ją wyłączyć. W nieprawdopodobnie szybkim tempie do niej podlatuje i ściskam żarówkę tak mocno, że aż pęka. Kawałki szkła pozostały na mojej dłoni. Strzepuję je. Rany i krew znikają. Nie, to nie może być prawda. Po policzku spływa pierwsza łza. - Czy ja...
- Nie dałaś nam wyboru... - mówi podłamanym głosem Caroline - Byłaś bliska śmierci...
Wargi drżą. Otwieram lekko usta. Mrużę powieki. Upadam na kolana.

Płaczę, wyję, w niektórych momentach ciężko łapię powietrze. Nigdy nie chciałam być wampirem. Zabijanie ludzi, picie krwi, długowieczność... To naprawdę nie jest dla mnie.

- Jak? - pytam - Jak to się stało?
- Szybka akcja - opowiada Stefan - wskoczyłem, aby cię wyłowić. W tym czasie Caroline poleciała po zastrzyk. Damon przegryzł swój nadgarstek. Na szczęście był puls. Ledwo wyczuwalny, ale był. Bez wahania wstrzyknęliśmy ci płyn, potem gwałtownie przyspieszył rytm twojego serca. Umarłaś. Jednak, znasz zasady. Kiedy umierasz z krwią wampira w organizmie, to stajesz się wampirem.

- Wszystkiego cię nauczymy. Zaliczysz pierwszy dzień, kolejne pójdą z górki. - uśmiecha się Damon

- Nawet masz już gotowy pierścień - pokazuje Bonnie - z diamentem, przepiękny.
Wszystkim powrócił dobry nastrój. Do czasu.
- A kto powiedział, że ja chcę być wampirem?
Zapada cisza.
- Teraz, to już tak naprawdę nie masz jak wybrać...
- Jak to nie mam? Przecież mogę nie dokończyć przemiany i umrzeć.
Damon macha ręką.
- Nie dasz rady. Rzadko kto przeżywa bez pożywienia godzinę.
- Ja wytrzymam 24.

,,Drogi Pamiętniku! Mija czwarta godzina od niejedzenia. Majaczę. Wgryzam się w poduszkę. Kły są w pełni rozwinięte, dlatego i poszewka i zawartość trafiły do kosza.
Nikogo nie ma w domu. Tamci wyszli, a Jeremy i Ric przebywają w nieznanym mi miejscu. W końcu, ,,nie kontrolujesz się" ,,mogłabyś ich zjeść". Pieprzenie.

Bonnie na szafce nocnej położyła antysłoneczny pierścień. Dobrze wie, że go nie użyję, a jednak go tu zostawiła.
W sumie, nie chcę spędzać ostatnich godzin w domu, w ciemnym i bezludnym pokoju. <zakładam amulet>
Napiszę później!
EG."

Zamykam pamiętnik. Przebieram się. Jeżeli ma być to mój ostatni dzień, to tylko z Damonem. Włączam silnik i jadę.

Jestem na miejscu. Wysiadam. Kieruję się w stronę drzwi, gdy nagle słyszę czyiś głos.

- Nie mamo, nie wiem, gdzie jestem. Zgubiłam się. Halo? Mamo? Szlak! Brak zasięgu.
Młoda dziewczyna, gdzieś z kilkaset metrów ode mnie.
Nie chciałam, a w mgnieniu oka przed nią stoję.
- Przepraszam, ale jak pani się tu tak szybko dostała?
Drobna siedemnastolatka. Piękne błękitne oczy, długie blond włosy. O, jaki piękny naszyjnik! Naszyjnik... Na szyi. Szyja. Krew. Tętno. Czuję, jak kły dają się we znaki. Zakrywam twarz dłonią.
- Przechodziłam obok. Co tu robisz?
- Chłopak mnie tu zostawił. Porzucił jak psa. Pewnie zna pani to miejsce. Może pani powiedzieć, gdzie jesteśmy?

Boże, jaka ona jest miła. Jaka ona jest kochana. Jaka ona jest słodka. Tętno, tętno, tętno. Krew. Nie wytrzymuję.

- Proszę nie uciekaj, nie krzycz, nie płacz, nie ruszaj się.
Hipnoza działa. Dziewczyna stoi w bezruchu. Gwałtownie wbijam się w jej szyję. Czuję ciepły, pyszny płyn. Piję, piję, piję. Nie znam umiaru.

Zasoby się skończyły. Moja dawczyni upada, martwa. Dopiero dociera do mnie poczucie winy, upomina sumienie. Zabiłaś niewinną dziewczynę, Elena. ZABIŁAŚ. ZAMORDOWAŁAŚ.

- Zabiłam kogoś. - płaczę - ZABIŁAM.

Nagle w oddali widzę mężczyznę stojącego na środku drogi. Damon.

On także mnie zauważa. Szybko podlatuje. Rozgląda się. Martwa dziewczyna, żywa morderczyni.

- Zabiłam ją. - szepczę, szlochając - To JA ją ZABIŁAM.
- Shhh - wyciera chustką mój zakrwawiony podbródek - Naprawimy to.

Wróciliśmy do punktu wyjścia. Damon otwiera mi drzwi. Wchodzę do środka. Moim oczom ukazuje się Wystraszony Stefan.
- Myślałem, że spróbujemy z dietą zwierzęcą...
- Bo spróbujemy. - uśmiecham się lekko - Od jutra.
- O nie nie nie. Elena, nauczę cię kontrolować pragnienie. Będziesz zwykłym wampirem. Nie baw się w #befit, bo już i tak nią jesteś bez tego.
- Nawet gdybym się powstrzymywała od zabijania, to i tak bym raniła ludzi, Damon. Ja nie jestem taka, ja tak nie mogę.
- Krew ze szpitala też nie jest najgorsza. - posyła mi swój uśmiech - Mam trochę w piwnicy, przynieść?
- Nie. Po prostu to koniec z ludzką krwią. Dokończyłam przemianę? Dokończyłam. Pozwól, że teraz sama podejmę decyzje.
- Uważam, że naprawdę powinnaś spróbować.
Nagle coś we mnie pękło. Takie przeświadczenie, że Damon ma rację.
- W sumie mogłabym spróbować.
Przytula mnie z wielkim uśmiechem.
- Moja dziewczyna!
- Twoja!

Dalsza część dnia poszła gładko. Nauka odpowiedniego reagowania na krew, konfrontacja z Riciem i Jeremym, alkohol hamujący popyt. Wszystkiego nauczyłam się w jeden wieczór.
Zdążyliśmy nawet wylądować z Damonem w łóżku. Było fantastycznie. Wydaję mi się, że jesteśmy coraz bardziej zgrani, zgodni. O dziwo, on zawsze ma rację!
Została mi jeszcze jedna kwestia - biologiczni rodzice. Nie muszę spać, nie jestem senna, więc kolejne kilka godzin spędzę na szperaniu po internecie.
Na historycznym biurku Damona stoi nowoczesny laptop i stary dziennik. Nigdy nie interesowałam się tym zeszytem. Może warto go teraz otworzyć? Sprawdzić, co ukrywa?

,,22.08.2009r. Znalazłem informacje dotyczące Isobel. Podobno to matka tej dziewczyny. Muszę o niej wszystko wiedzieć. Piękna, młoda, ,, cud że przeżyła". Oj, gdyby znała prawdę...."

Nagle okropnie boli mnie głowa. Obrazy, potok urywających się klipów. Dzień wypadku. Samochód w wodzie. Duszę się. Nagle. Oddycham. Jestem na ziemi. Trzyma mnie. Mówi, szepcze. Nie wiem, co się dzieje.

Delena - Nowe PrzymierzeNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ