Habit x Reader

1K 45 16
                                    

-HABIT! Ty skończony... - zaczęła wściekła Reader, lecz po chwili przerwał jej chamski śmiech współlokatora.

W chwili obecnej znajdowali się na pierwszym piętrze domu Vin'ego i Evan'a, a od niedawna również i Reader.

-NIE WŚCIEKAJ SIĘ! ZŁOŚĆ PIĘKNOŚCI SZKODZI, MY LITTLE SUN-SHINE! - powiedział uśmiechając się w perfidny sposób.

Może i dla innych byłyby to straszny uśmiech psychopaty biegającego po lesie z maczetą i czarnym workiem na śmieci w którym znajdują się zwłoki, ale dla Reader był on tak powalający, że prawie dostawała cukrzycy i palpitacje serca na jego widok. A jego błękitne oczy pozbawiły ją zdolności umysłowych za każdym razem gdy w nie spojrzała. Jednym słowem za każdym razem gdy na niego spojrzała umierała z miłości do niego.

Mokra od wody dziewczyna zgromiła chłopaka wzrokiem. Evan uśmiechnął się jeszcze szerzej, choć można było pomyśleć, że szerzej się już nie da - ale on jest demonem, i jak sam sądzi, one nie mają ograniczeń. 'One może nie, ale ludzkie ciało już tak...' pomyślała nadal rozgniewana dziewczyna, martwiąc się o policzki ukochanego.

-ALE TO PRZECIEŻ BYŁ WYPADEK... - zaczął HABIT.

-Wypadek?! - wrzasnęła na niego (t.k.) włosa.

-NO WYPADEK, A CO MYŚLAŁAŚ, ŻE SPECJALNIE STAŁEM Z WIADREM PEŁNYM WODY ZZA ROGIEM I CZEKAŁEM AŻ ŁASKAWIE SIĘ POJAWISZ? - zapytał rozbawiony.

-Tak! Właśnie tak myślałam! - powiedziała.

-TO SIĘ NIE POMYLIŁAŚ KOCHANA! - powiedział i natychmiast się uchylił przed atakiem współlokatorki.

Po chwili chłopak zaczął uciekać przed rozwścieczoną dziewczyną, zbiegł szybko ze schodów, nie uważając na nic, przez co wpadł na Vinny'ego. Razem wylądowali na podłodze. Gdy dziewczyna tylko zeszła ze schodów i zobaczyła całą sytuację zaczęła się nieopanowanie śmiać. Powodem tego była wylana herbata, znajdująca się na spodniach HABIT'A, przez co wyglądał jakby się posikał.

-CHOLERA!!! - zaklął chłopak.

Dziewczyna w mokrych ubraniach usiadła na krześle i dalej śmiała się z wypadku przyjaciela.

-TO NIE JEST ŚMIESZNE! - krzyknął w jej stronę.

-N-nie... w-wcale... - wyjąkała pomiędzy salwami śmiechu.

Po chwili zdezorientowany Vinny również zauważył co się stało i zaczął się śmiać razem z dziewczyną.

-TO NAPRAWDĘ NIE JEST ŚMIESZNE! - krzyknął oburzony szatyn.

-T-tylko ty tak s-sądzisz... - wysapała Reader.

Chwilę później Evan rzucił się na dziewczynę i zaczął ją łaskotać. (T.k.) włosa znowu zaczęła śmiać się nieopanowanie. Vinny tylko spojrzał na nich jak na wariatów i wymarotał coś na temat psychiatryka, sąsiadów i czegoś jeszcze, po czym wrócił do kuchni prawdopodobnie po nową herbatę.

-P-przestań... Już n-nie mogę...

-PRZESTANĘ ALE TYLKO POD JEDNYM WARUNKIEM - powiedział poważnym głosem, co było dla Reader nowością.

-Jakim? - zapytała z łobuzerskim uśmiechem.

-MUSISZ MNIE POCAŁOWAĆ.

-Że co?! - krzyknęła, choć w głębi duszy cieszyła się jak małe dziecko, że jej wymarzony chłopak prosi ją o to.

-TO CO SŁYSZAŁAŚ - powiedział - WTEDY PUSZCZĘ CIĘ WOLNO.

-A-ale... - wyjąkała, a na jej twarzy zagościł purpurowy rumieniec.

Dziewczyna odwróciła wzrok i dopiero teraz zoriętowała się w jakiej pozycji leżącej. Chłopak miał ręce po obu stronach jej głowy, a ona swoje opierała o jego klatkę piersiową.

-A-ale czemu?

-CZEMU? - zapytał rozbawiony - TO MUSI BYĆ JAKIŚ POWÓD?

-Tak? - zapytała cicho.

-W TAKIM RAZIE... - chłopak nachylił się i musnął wargi dziewczyny swoimi - POWODEM JEST MOJA MIŁOŚĆ DO CIEBIE - wyszeptał poczym złożył na wargach dziewczyny długi, romantyczny pocałunek.

*** *** ***

No nie powiem jestem z tego One-Shot'a dumna.
A więc jeśli moja ciężka praca wam się spodobała to komętujcie, dawajcie gwiazdki i to chyba tyle...
Do napisania
~DipperTheKiller

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 19, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

One-ShotyWhere stories live. Discover now