Rozdział 23

6.4K 381 14
                                    

*HOLLY*

- Cześć, Barbie. - pocałowałam dziewczynę w policzek na powitanie i usiadłam naprzeciwko niej w kawiarni. Troszeczkę się spóźniłam, ale to wszystko przez Harry'ego.

- Hej. Wyglądasz kwitnąco i tak jakby Harry nie wypuszczał cię z łóżka przez całe dnie. - zaśmiała się, a ja wywróciłam oczami. Sięgnęłam po kawę, którą dla mnie zamówiła i upiłam łyk.

- Dlaczego tak myślisz?

- To widać. I to dosłownie.. widać. - odgarnęła mi włosy na jeden bok i dotknęła mojej szyi. Syknęłam i odepchnęłam jej ręce.

- Nie mogłam tego zakryć makijażem. Wszystko prześwituje. - burknęłam przeglądając się w ekranie telefonu. Chciałam go udusić kiedy rano zobaczyłam te malinki. Prosiłam go, ale nic mi po tym.

- Ale na szczęście wszystko w waszym związku wróciło do normy.

- Nawet poza normę. - parsknęłam śmiechem.

- A jak wam idzie adopcja?

- Nie chcę zapeszać, ale jest ok. Dzisiaj po południu mamy spotkanie z urzędniczką, więc mam nadzieje, że dowiemy się czegoś więcej. I być może poznamy Mię. - byłam podekscytowana na samą myśl o tym.

- A Harry? - zmarszczyła brwi.

- Wiesz, ma teraz sesje. - mój entuzjazm trochę opadł - Obiecał, że będzie na czas i mamy spotkać się już tam na miejscu, ale nie wiem... Martwię się, że nie zdąży.

- Będzie na pewno! - próbowała mnie pocieszyć, więc posłałam jej lekki uśmiech.

*****

Spojrzałam na zegarek na moim nadgarstku i westchnęłam głośno. Poważnie zaczęłam się denerwować, że Harry nie zdąży. To nie będzie fajnie wyglądać jeśli będę tu sama, a już taką dobrą opinię sobie wyrobiliśmy. Nie chcę, żeby wszystko poszło w piach...

Kilka minut temu z gabinetu weszła jedna para i czekam kiedy zaprosi mnie. Już nawet nie próbowałam dzwonić do Harry'ego, bo pewnie ma zawaloną skrzynkę moimi nieodebranymi połączeniami.

- Zapraszam. - urzędniczka wychyliła się zza drzwi i uśmiechnęła się do mnie miło. No to chyba właśnie wszystko przepadło... Weszłam do pomieszczenia i zamknęłam za sobą drzwi. Oczywiście pierwsze pytanie jakie padło to: "Gdzie pani mąż?"

- Um.. on jest jeszcze w..

- Przepraszam, przepraszam, strasznie przepraszam. Zaparkować tu jest tak cholernie trudno. - do gabinetu wparował Harry lekko dysząc. Na bank przez cały korytarz biegł, to na pewno.

- Oh.. no nic się nie stało, dopiero miałam zaczynać. - oznajmiła kobieta i kazała mu usiąść.

- Masz szczęście. - szepnęłam, łapiąc go za dłoń i ściskając lekko. Potrzebowałam go teraz najbardziej na świecie i cieszyłam się, że zdążył.

Kobieta zaczęła swój monolog. Mówiła o tym, że jak na nasz początek jest bardzo dobrze, Mia już się szykuje na spotkanie z nami, nie bardzo wie co się dzieje, ale to kwestia czasu kiedy się dowie. Na koniec powiedziała jeszcze, że tylko kilka spotkań dzieli nas od tego, żeby Mia zawitała w naszym domu. No oczywiście chodzi też o to jak ona będzie się czuła z nami.

- Nie mamy na co czekać, zapraszam. - kobieta wstała ze swojego miejsca i uśmiechając się do nas wskazała dłonią na drzwi, żebyśmy poszli za nią. Zaprowadziła nas do jednej,z sal i wskazała na dziewczynkę, która siedziała bardziej z boku i zajmowała się sobą.

- Jest taka śliczna... - szepnęłam. Wyglądała jeszcze bardziej uroczo niż na zdjęciu.

- Proszę się nie krępować. Wrócę za pół godziny. - zakończyła i zniknęła z naszych oczu. Popatrzyłam na Harry'ego, który był bardzo zakłopotany. Splotłam nasze dłonie razem i pociągnęłam go w głąb pomieszczenia. Przy Mii akurat była opiekunka i dawała jej jakieś zabawki.

- A państwo to? - spojrzała na nas.

- Jeśli dobrze pójdzie to będziemy przyszłymi rodzicami Mii. - uśmiechnęłam się lekko.

- Oh.. no dobrze. To mała, jest trochę nieśmiała i małomówna. Mogą państwo wyjść nawet na zewnątrz, jest tam moja koleżanka i zajmuje się innymi dziećmi, więc... Powodzenia.

- Dziękujemy. - odeszła od nas. Wróciłam wzrokiem na dziewczynkę, która tym razem patrzyła na nas trochę przestraszona z lekko otwartymi ustami. 

________________________

I jest Mia >>>>

Niedługo będzie jej więcej! Kto się cieszy?!

Wiecie jakie to złe uczucie, kiedy z jednej strony jest szkoła, z drugiej serial, a z trzeciej wattpad? 24 godziny to zdecydowanie za mało ;-; 

Piszcie co myślicie i o rozdziale i nie tylko xd

Do następnego xx

My Husband | h.sWhere stories live. Discover now