Rozdział 8

7.6K 404 18
                                    

- Nie chcę, Harry.. - szepnęłam. Denerwowałam się cholernie, bo nie miałam pojęcia czego się dowiem. Wskazówki w zegarze obracały się za szybko i zanim się odwróciłam wybiła godzina, o której Susan miała do nas przyjść. Na początku mieliśmy spotkać się w restauracji, ale nie chciałam rozklejać się w miejscu publicznym.

- Będę przy tobie, skarbie. - pocałował mnie w policzek. - Wiem, że to dla ciebie bardzo trudne, ale musimy to przejść. - głaskał mnie po ramieniu uspokajająco. Po dłuższym przemyśleniu żadna wiadomość, której mogę się dowiedzieć od Susan nie jest dobra. Jeśli tak naprawdę jestem jej siostrą to co mam powiedzieć rodzicom? "Hej, jestem Holly wasza córka. Porzuciliście mnie. Dlaczego?" A jeżeli nie jestem? Po raz kolejny stracę nadzieje na odnalezienie moich bliskich.

Zanim się obejrzałam Harry otwierał drzwi i Susan siedziała w naszym salonie. Była również zapłakana co ja, więc nie pocieszyło mnie to zbytnio. Zachciało mi się za to jeszcze bardziej płakać. Zaczęła opowiadać wszystkiego czego się dowiedziała, a ja słuchałam jej bardzo dokładnie.

- Rozmawiałam z ciotką, bo nie chciałam iść od razu z wszystkim do rodziców. Zapytałam prosto z mostu, dlatego zaczęła na początku trochę kręcić, skąd przyszło mi to do głowy. Była nawet bardziej zdenerwowana niż ja, co dało mi do myślenia. Jednak nic specjalnego się nie dowiedziałam. - westchnęła i wreszcie na mnie spojrzała. Mogłam przysiądź, że wyglądamy na tak samo rozklejone i rozmazane. - Przepraszam mogłam coś więcej od niej wyciągnąć, ale po prostu bałam się chyba poznać prawdy. Jesteśmy bardzo podobne przecież. - przyznała.

- Spokojnie, możemy to rozegrać trochę inaczej. - powiedział Harry widząc, że nie mam zamiaru się odezwać.

- Jak? - zachrypiałam i od razu odkaszlnęłam.

- Możecie zrobić testy na pokrewieństwo, wtedy nikt się o tym nie dowie, jeśli będzie to nieprawda.

- A jeżeli okaże się prawdą?

- Będziecie miały dowody przed rodzicami. Nie chcę wam nic proponować, zrobicie jak chcecie. - mruknął. Czułam się fatalnie i chciałam jak najszybciej skończyć to spotkanie. Susan wyjaśniła, że jej rodzice wyjeżdżają niedługo do dalszej rodziny, więc wtedy bez problemów będziemy mogły zrobić testy. Ona nadal z nimi mieszka i mogliby podejrzewać, jeśli przyszedłby list z laboratorium. Postanowiłyśmy zająć się tym już jutro. Czułam strach, bo bałam się prawdy.

Harry zostawił nas same, bo musiał do toalety. Było niezręcznie na początku, nie wiedziałyśmy o czym rozmawiać.

- Jesteście małżeństwem? - zapytała. Siedziała lekko pochylona i patrzyła na moją dłoń, gdzie widniała złota obrączka.

- To nawet zabawna sytuacja. - powiedziała i od razu się lekko uśmiechnęłam. - Wczoraj byliśmy w Vegas i trochę za bardzo poszaleliśmy.

- Poważnie?! - zaśmiała się. - To romantyczne.

- Gdybym coś jeszcze pamiętała. - wywróciłam oczami. I potem rozmowa jakoś poleciała. Nawet nie zauważyłyśmy, że Harry wrócił. Wtedy pomyślałam, że byłoby naprawdę fajnie gdybyśmy były siostrami.

*****

W poniedziałek musieliśmy już wracać do pracy. Nie byłam z tego faktu specjalnie zadowolona, ale nie narzekałam. Zdziwiło mnie jedynie to, że kiedy mój budzik zadzwonił Harry leżał obok. Zazwyczaj wychodzi wcześniej.

- Harry, nie zdążysz do pracy. - trąciłam jego ramie. Wcisnęłam się w sukienkę i byłam w pełni gotowa.

- Nie mam siły wstać z łóżka. - zajęczał zachrypniętym głosem, a ja zatrzymałam się w pół kroku. Znam go i raczej choroby by nie udawał.

- Jesteś chory? - usiadłam na skraju łóżka i nachyliłam się nad nim, żeby złapać jego czoło i stwierdzić, że jest wręcz parzące. - O mój drogi, tak się kończą twoje nocne spacery w bokserkach po tarasie.

- Będziesz mi to wypominać? - popatrzył na mnie zmrużonymi, załzawionymi oczami. Moje serce od razu zmiękło i pocałowałam go w zaróżowiony policzek.

- Przyniosę ci coś na zbicie gorączki i zrobię ci gorącą herbatę z miodem, dobrze?

- Jesteś kochana. - uśmiechnął się do mnie lekko.

- Dasz radę zadzwonić do firmy i powiedzieć, że nie będzie cię jakiś czas?

- Jakiś czas?!

- Musisz wyzdrowieć, chyba nie myślisz, że pozwolę ci iść już jutro do pracy. - przejechałam palcami po jego lekko wilgotnych włosach.

- Holly w tym tygodniu mam kilka castingów, na których muszę być. Tu chodzi o mój wernisaż, nie byle co. - powiedział i odkaszlnął.

- Ja cię zastąpię, nie martw się. Zadzwoń do Sarah i powiedz, że będę tam za godzinę. - pocałowałam go w czoło i nakrywając go szczelnie kołdrą poszłam do kuchni, żeby znaleźć leki i zaparzyć mu herbatę. Słyszałam jak rozmawia przez telefon i przekazuje wszystko Sarah, na co uśmiechnęłam się pod nosem i przybiłam sobie piątkę w duchu. Więc na ten tydzień zmienię się w szefową.

________________________

Jak odstawiacie? Co wyjdzie w badaniach? >>>

#240 miejsce w Fanfiction <3 Kocham was!

Komentujcie, bo to motywuje!

Do następnego xx

My Husband | h.sWhere stories live. Discover now