Rozdział 20

5.1K 209 2
                                    

Leżałam tak już jakieś 3 godziny, kiedy nagle usłyszałam kroki. Drzwi się otworzyły, ale on nie poszedł dalej. Stał tam i się na mnie patrzył z cwanym uśmieszkiem na twarzy. Kim on jest? I co zrobił z moim Taylerem? Podniosłam pytająco brew, nie wiedząc o co mu chodzi. Patrzył na mnie jeszcze chwilę, zbliżył się do mnie i kładąc rękę na moim biodrze, powiedział:

- No, no. Muszę Ci przyznać, że nie spodziewałem się, że masz takie ładne ciałko. Może je jakoś wykorzystamy? - ten jego ton... jakbym to ja miała na niego ochotę, a on się ze mną tylko droczy. Pochylił się nade mną i zaczął całować moją szyję. Rozwiązał moje ręce i dalej składając pocałunki na moim ciele, rzucił pasek gdzieś za siebie. Nie wiedziałam co mam robić. Odwzajemnić tego nie umiem, a postawić się boję. Znowu mnie zwiąże na trzy godziny. Cholernie mnie bolą nadgarstki. - Przepraszam. - Wyszeptał w moją szyję między pocałunkami, a mnie zamurowało. Chwila, CO!? Czy on mnie właśnie przeprosił!? Ciekawe za co dokładnie!?

- Za co? - spytałam najciszej jak potrafię.

- Szczerze to nie wiem dokładnie. Czułem, że powinienem Cię przeprosić. - Położył się obok i przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w niego. Nie wiem jak to możliwe, że stać mnie na coś takiego kiedy wiem co on robi i jaki jest. Ale w sumie, gdzieś tam dalej jest mój brat - Tayler, którego kocham. Zawsze jak coś się działo to tak się zachowywaliśmy. Leżeliśmy wtuleni w siebie i w ciszy.

- Tay, czemu taki jesteś? - nie powinnam zaczynać tej rozmowy.

- Jaki? - odpowiedział spokojnym głosem. Co on, okres ma, że mu się tak nastrój zmienia?

- Agresywny, nadpobudliwy, inny. Nigdy taki nie byłeś. Martwi mnie to, nie wiem o co chodzi.

- Zawsze taki byłem tylko nie przy Tobie. A odkąd zaczęliście się do siebie zbliżać z Cameronem, brałem od Briana dragi. Uspokajałem się wtedy na chwilę, a później byłem jeszcze bardziej agresywny. Ale zrozum, nie mogłem znieść myśli, że po dwóch tygodniach jesteście razem, a mi nie chciałaś dać szansy po 17 latach. Wkurwiłem się, no ale kto by się nie wkurwił! Musiałem Cię od niego odciągnąć! - no i spokojny nastrój poszedł się jebać.

- Tayler, spokojnie. Jestem tutaj. Z Tobą, nie z nim. Nie masz się już czym przejmować. - powiedziałam, kładąc mu rękę na barku, ale natychmiast ją strącił i złapał mnie z całej siły za nadgarstek. Syknęłam z bólu, bo chwycił dokładnie tam, gdzie wcześniej trzymał tą rękę pasek.

- Myślisz, że mnie tym uspokoisz!? Przecież widzę jak patrzysz na mnie z obrzydzeniem, gdy tylko Cię dotykam! Wiem, że cały czas myślisz tylko o nim! Ciałem może jesteś ze mną, ale myślami jesteś pewnie u niego w łóżku!

- Możesz na mnie nie krzyczeć!? Nie zapomnę o nim w ciągu trzech sekund! - krzyknęłam i zaraz tego pożałowałam. Uderzył mnie w twarz tak mocno, że upadłam i zahaczyłam głową o komodę. A potem tylko ciemność...

Porwana z MiłościWhere stories live. Discover now