Rozdział 9

8K 269 0
                                    

Postanowiłam się z tym wszystkim przespać. Poszłam do łazienki. Zmyłam maskarę z moich rzęs i wzięłam szybki prysznic. Zwinięta w sam ręcznik poszłam do pokoju. Założyłam dolną część bielizny i rozciągniętą czarną koszulkę z napisem "eat cookies for breakfast". Położyłam się na łóżku jednak nie mogłam zasnąć. Oczywiście! Akurat teraz, kiedy to właśnie snu mi najbardziej potrzeba. Gapiłam się w sufit rozważając zaistniałe dzisiaj sytuację. Powędrowałam moim łańcuszkiem myśli do Mike'a. Nie wiem jak to się stało, ale teraz zamiast o moim bracie, który wyznał mi miłość i jego przyjacielu, który uczynił to samo, myślałam o chłopaku, który spieprzył mój światopogląd. Przez niego bałam się związku. I może to przez niego boję się dać szansę Cameronowi? Sama już nie wiem... jednak najgorsze jest to, że teraz miło wspominałam tego, który mnie tak zranił. Nie ukrywam, było to dziwne. Mnie samą zdziwiło to co wyrabia mój umysł. Wzięłam telefon i zobaczyłam, że jest już 4 nad ranem. Zaczęłam się poważnie zastanawiać czy opłaca mi się zasypiać na dwie godziny. Biorąc pod uwagę to, że i będę wyglądać jak trup, nie zależnie od tego czy pójdę spać czy nie, będę musiała zrobić mocniejszy makijaż niż pomalowanie rzęs. Trzeba będzie zakryć wory pod oczami. A trochę mi to zajmie, bo nie mam zbytnio w tym całym malowaniu się doświadczenia. Postanowiłam jednak już nie zasypiać, bo będzie mi trzy razy trudniej się obudzić nic normalnie. Przeniosłam się z łóżka na fotel przy biurku, wyciągnęłam mój zeszyt z rysunkami i zaczęłam coś szkicować. Szczerze to sama nie wiedziałam co rysuje. Po pewnym czasie zorientowałam się, że narysowałam mnie i Mike'a, gdy na tym obozie siedziałam na nim okrakiem, na moim łóżku i się całowaliśmy. Boże, co mi dziś odjebalo z tym Mike'iem!? Usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach na górę i czym prędzej wybiegłam zobaczyć kto to? Miałam nadzieję, że to Tayler ale zobaczyłam tatę. Na jego twarzy malowało się wyraźne zdziwienie, więc domyśliłam się, że jest spowodowane tym, iż jeszcze albo już nie śpię. Staliśmy tak chwilę w ciszy, po czym Charlie postanowił zabrać głos.

- Córcia, a czemu Ty już nie śpisz?

- Raczej jeszcze - sprostowałam. - nie mogłam zasnąć. Martwie się o Tayler'a. Wyszedł o 22 i jeszcze nie wrócił. Poszedł do baru z jakimś Brianem. Jest już 5, a jego jeszcze nie ma. Strasznie się martwię...

- Ale przecież Tayler jest w domu - przerwał mi moją wypowiedź ojciec. Na jego słowa automatycznie udałam się do pokoju brata. Faktycznie tam był. Rzuciłam szybkie "dzięki" tacie, po czym spytałam Tayler'a czy mogę wejść. Zaprosił mnie do środka, a ja czym prędzej usiadłam koło niego na łóżku.

- Tayler nie możesz mówić takich rzeczy, wychodzić do baru i wracać nie wiadomo o której. Tak, wiem. Nie jestem Twoją matką i nie mam prawa Ci rozkazywać, ale cholera. Wiesz jak ja się martwiłam!? - niemalże wrzasnęłam. Byłam strasznie na niego zła, a jednocześnie tak szczęśliwa, że nic mu nie jest.

- Jass... - wziął moją dłoń w swoje, po czym dodał. - przepraszam za to co powiedziałem. Nie powinienem Ci tego mówić. I tak zawsze będę tylko Twoim bratem. Nie wiem na co ja liczyłem.

- Będziesz aż moim bratem. Serio dla Ciebie to nic nie znaczy? Te piętnaście* lat życia jako rodzeństwo? Chcesz tak po prostu o tym zapomnieć bo nie urodziła nas ta sama kobieta i nie spłodził nas ten sam facet? Naprawdę ma dla Ciebie aż takie znaczenie to, kim są Twoi biologiczni rodzice? Nie liczy się dla Ciebie to, że to Charlie i Maddy Cię wychowywali? To oni są NASZYMI rodzicami, a my jesteśmy rodzeństwem. I proszę, niech tak zostanie. Nie próbujmy tego zmieniać.

- Uhh, No dobrze. Ale mogę Cię o coś poprosić? - spytał z nutką nadziei w głosie.

- Możesz, ale nie obiecuję, że spełnię Twoją prośbę. - zaśmiałam się cicho, na co on przewrócił oczami i wypowiedział swoje "życzenie".

~~~~~

W razie jakichkolwiek niejasności. Ona ma siedemnaście a on dziewiętnaście, tylko gdy Jass miała piętnaście wtedy Tayler się dowiedział, że nie są rodzeństwem.

Porwana z MiłościWhere stories live. Discover now