[ 7 ]

2.1K 329 94
                                    

Mam gorączkę i jestem chora i umieram i w ogóle pomocy. :C

Ale oczywiście zamiast spać, piszę sobie ff... No cóż. :'D

Miłego czytania. ^^

***

Czas na rozmowie z Minseokiem upłynął mi dużo szybciej, niż normalnie. Mężczyzna dużo opowiedział o swojej pracy w księgarni i miłości do książek, którą w jakimś niewielkim stopniu z nim dzieliłem. Wymieniliśmy się ulubionymi tytułami, ale okazało się, że mieliśmy zupełnie inne gusta. On kochał Harry'ego Pottera, a dla mnie książki fantasy były niczym tortura; ja uwielbiałem powieści detektywistyczne, a jego one nudziły. Na szczęście okazało się, że obaj byliśmy fanami Marvela - zwłaszcza filmów, ale mieliśmy na koncie także kilka komiksów.

Prawdę mówiąc, nie bardzo wiedziałem, co skłoniło mnie do rozmowy z nim. Rzecz jasna - oprócz kawy. Po prostu Xiumin był pierwszym facetem z trójkącika, z którym spotkałem się poza łóżkiem i na dodatek całkiem go polubiłem. Bawiły go moje dowcipy, nawet te słabsze, a śmiech miał naprawdę uroczy. Poza tym, był bardzo inteligentnym rozmówcą i aż nie chciałem przestać z nim konwersować.

Zanim się obejrzałem, była już trzecia po południu, a my zdążyliśmy wypić po dwie kawy i uraczyć się ciastkami. Pewnie rozmawialibyśmy jeszcze dłużej, ale w końcu mój żołądek zdecydował, że chciałby zostać napełniony czymś konkretnym i głośno mnie o tym powiadomił. Zresztą nie tylko mnie, bo Xiu najwyraźniej też to usłyszał.

- Jesteś głodny? - spytał, zerkając na zegarek. - O kurczę, ale cię przytrzymałem... Nie miałeś nic dzisiaj do zrobienia?

- Miałem posprzątać, ale to jeszcze zdążę zrobić - powiedziałem i przeciągnąłem się na krześle. - Ale głodny faktycznie jestem.

Minseok roześmiał się i wstał, zabierając na tacę puste naczynia. Chciałem mu w tym pomóc, ale tylko oberwałem po palcach, więc po prostu dałem sobie spokój.

- Niedaleko stąd jest mały punkt z meksykańskim jedzeniem. Jeśli masz ochotę, to zawsze możesz tam pójść. Ja niestety jestem w pracy i nie mogę pójść z tobą, ale raczej nie będziesz miał problemów z trafieniem na miejsce...

- Nie martw się, nie zgubię się. Kupić ci coś na wynos? - spytałem bez zastanowienia.

- Oh, wrócisz tu? - Xiu wyglądał na zdziwionego, ale również rozbawionego, a ja najzwyczajniej w świecie się zawstydziłem. Jakoś nie przemyślałem tego pytania zanim je zadałem.

- No... Chyba. Jeśli coś chcesz, to mogę ci kupić i przynieść, a potem sobie wrócę do domu...

Xiumin uśmiechnął się otwarcie i zaprowadził mnie na zaplecze, gdzie wcześniej zostawił swój podręczny plecaczek. Tam wręczył mi banknoty i poprosił, żebym kupił mu dużą chimichangę z kurczakiem. Z grzeczności spytałem jego przyjaciółkę, czy nie ma na nic ochoty, ale odpowiedziała, że zawsze przynosi własne jedzenie i zamachała mi przed nosem pudełeczkiem z sałatką. Cóż, nie to nie.

Po otrzymaniu wskazówek dotyczących trafienia na miejsce, opuściłem kawiarnię Minseoka, cały czas zastanawiając się, czemu tak szybko zbliżyłem się do kogoś, kto miał być tylko przelotnym romansem. Baekhyun nigdy tak nie robił. On nawet nie spytałby Xiumina, jak naprawdę ma na imię, już nie mówiąc o przenocowaniu go czy przyjaznej rozmowie. Z drugiej strony, wiedziałem, co Baek myślał o związkach i miłości. Ba, nawet on nawet nie potrafił być dobrym, bezinteresownym przyjacielem. Czasem ciężko było z nim wytrzymać, ale wiedziałem, że mnie lubi. Z wzajemnością. A niewielu było ludzi, którzy tak bardzo i szczerze mnie lubili.

Don't touch me // Xiuchen & ChanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz