Ku mojemu zdziwieniu Charlie, nadal nie opuścił pokoju. Co więcej wyraz jego twarzy złagodniał, a w oczach pojawiły się dziwny blask. To co zrobił później, jeszcze bardziej mnie zdziwiło. Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego. On... on mnie przytulił. Byłam kompletnie zbita z tropu. Gdy się ode mnie odsunął w jego oczach widziałam łzy.

- Nadal nie mogę uwierzyć w to, że żyjesz - wydusił po chwili - Przecież Bett... ona Cię zabiła! 

Przygryzłam wargę. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi. Kim była Bett? Zabiła mnie? Przecież w Strefie oprócz mnie i Teresy, nie było innych dziewczyn.

- Wybacz, ale chyba mnie z kimś pomyliłeś - wyjąkałam cofając się.

- Ty naprawdę nic nie pamiętasz? 

- Byłam w Strefie, ale nie było tam żadnych dziewczyn. Nie wiem kim jest ta cała Bett. Spędziłam tam tydzień i nikogo takiego nie spotkałam.

- Tydzień? - Charlie nie krył zdziwienia. Wziął głęboki oddech i zacisnął pięść.

- Spędziłaś w Strefie rok! Cały rok Mals! Jak możesz tego nie pamiętać? Grupa B, nic Ci to nie mówi?

Pokręciłam głową. Co on próbował mi wmówić? Może to kolejne zagranie DRESZCZ-u? Co jeśli chcą zrobić ze mnie świra?

- Dlaczego właściwie mam Ci ufać? - spojrzałam na niego spod łba - Przecież odbierałeś nas z labiryntu. Wiesz do której należałam grupy. Tylko mi się wydaje, czy naprawdę coś tu nie gra?

Skrzyżowałam ręce na piersiach, nie odrywając wzroku od Charlie'ego.

Chłopak zamilkł i przeczesał nerwowo włosy, wyraźnie się nad czymś zastanawiając.

- Oni nie mówią mi całej prawdy. Wiedzą, że się przyjaźniliśmy, dlatego docierały do mnie tylko strzępki informacji. Nie wiedziałem, że przenieśli Cię do grupy A. Ostatnią rzeczą jaką widziałem, był moment gdy Bett wbijała Ci sztylet w brzuch - szepnął Charlie.

Przygryzłam wargę. Był dla mnie zupełnie obca osobą, ale wydawało mi się, że mówi prawdę. Nadal jednak, nie potrafiłam zrozumieć w jaki sposób trafiłam do grupy A.

- Dlatego nie wiedziałem, że żyjesz. To, że Thomasowi nic nie jest, wiedziałem od początku, ale o Tobie nie miałem żadnych informacji - dodał.

    W głowie miałam istny mętlik. Jakim cudem mogłam być w Strefie w grupie B i nic nie pamiętać? Skoro zginęłam to jakim cudem nadal żyje? Czy to jakiś mało śmieszny żart?

- Powiedzmy, że Ci wierzę. Możesz opowiedzieć mi coś więcej? - spytałam patrząc na niego wyczekująco.

Brunet pokręcił głową.

- Nie teraz. I tak nie powinno mnie tu być - mruknął - Powiem Ci wszystko w odpowiednim momencie.

- A będzie okazja? Przecież niedługo rozpoczynamy kolejną próbe - prychnęłam.

- Wiem, że planujecie ucieczkę. Nie wiem jak to zrobicie, ale nie możecie wziąć udziału w kolejnym etapie.

- Nie powinieneś mnie przekonywać, że musimy to zrobić? - uniosłam brew.

Próbowałam go rozgryźć, ale z marnym skutkiem.

- Jako ich pracownik - tak, jako przyjaciel - nie - odparł patrząc mi prosto w oczy. - Musisz coś dokończyć, z czasem wszystkiego się dowiesz. Pogorzelisko znacznie utrudni ci zadanie.

- Co muszę dokończyć? - spytałam nie spuszczając wzroku z Charlie'ego, ktory zaczął się wycofywać w stronę drzwi.

- Nie teraz - mruknął - Nie było mnie tu. Pamiętaj - dodał i zniknął za drzwiami.

I always remember you || The Maze RunnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz