Rozdział.9.

6.2K 365 13
                                    


- Ja jestem Sonia.- mówię łagodnie

- Miło mi Luno.- ukłoniła się, znowu

- Nie mów do mnie Luno, jestem Sonia.

- Alfa będzie zły i...- nie dałam jej dokończyć

- Jeżeli coś ci zrobi osobiście go wykastruję.- Grace uśmiechnęła się delikatnie- A teraz chodź tu do mnie ja nie gryzę.

************************

Popołudnie zleciało nam nie wiadomo kiedy. Grace jest wspaniałą osobą. Taka radosna i pełna życia. Dowiedziałam się, że jest ona mate głównego bety tego stada. Nie wiem czemu ale zauważyłam, że nie jest wcale tym zachwycona.

- Grace a może stąd uciekniemy?- zaproponowałam nagle

- Sonia to jest niemożliwe. Złapią nas i ukarzą.- powiedziała i mogłam dostrzec w jej oczach strach

- Zawsze warto spróbować.- starłam się ją dopingować

- Boję się.- wyznała cicho

- Grace jeżeli nas złapią przyjmę twoją karę.

- No dobrze.

- A więc plan jest taki...

        *Cameron*

- Kurwa Mark jak do tego doszło?- krzyczę na mojego betę

- Nie mieliśmy pojęcia, że zaatakują.- tłumaczy się szybko

- To jak do cholery pilnowaliście granic?

- My...

- Nie ma żadne my. Zjebaliście sytuacje i nie ma na to usprawiedliwienia.- potarłem rękami twarz

- Alfo.- zaczął niepewnie

- Możesz odejść.

- Alfo.- ponaglił swoją wypowiedź

- Powiedziałem odejść!- Marka chciał coś powiedzieć ale mu przerwałem- Jeżeli w tej chwili stąd nie wyjdziesz zabiję ciebie i twoją mate.

Mark ulotnił się szybko z mojego gabinetu. Opadłem ciężko na fotel i schowałem twarz w dłoniach. Mam dosyć tego konfliktu pomiędzy mną a Alfą Nathanem. Zabiję go i będę miał problem z głowy. Wstałem i ruszyłem do mojej księżniczki. Kiedy tam dotarłem Soni nie było w pokoju. Zszedłem na dół i zacząłem szukać po pomieszczeniach. Nagle wpadłem na Marka.

- Alfo czy widziałeś może gdzieś Grace? Nigdzie jej nie ma.

- Nie, a ty może widziałeś Lunę.

- Alfo, zniknęło czarne BMW.- za nami pojawił się jakiś omega

Słowa tego śmiecia uderzyły we mnie jak kubeł zimniej wody. One do cholery uciekły.

- Kurwa mać!

- Co się dzieje?

- Uciekły!- wydarłem się na całe gardło

     *Sonia*

- Sonia, boję się.- słyszę po raz tysięczny spanikowany głos Grace

- Spokojnie jesteśmy już daleko.- Pogładziłam ją po ramieniu, jednoczenie prowadząc skradziony samochód- Damy radę.

Nie byłam pewna swoich słów. Ale nie poddam się bez walki. Będę walczyć o wolność.


Dojść do przeznaczeniaKde žijí příběhy. Začni objevovat