Rozdział.6.

6.9K 383 17
                                    


Polowałem dość długo. Zdążyłem już zabić kilka saren. Rozszarpałem ich ciała aby dać upust swojej złość. Obecnie idę korytarzem mojego piętra a właściwie teraz to już naszego, mojego i Soni. Postanowiłem wykąpać się w łazience obok, ponieważ wolałem nie ryzykować, że zobaczy mnie całego we krwi. Kiedy się już umyłem narzuciłem na siebie spodenki i ruszyłem do mojej księżniczki. Wchodzę do pokoju i zamieram. Mój wzrok kieruję na kostkę dziewczyny. Nie dość, że się obudziła to jeszcze zrobiła sobie krzywdę

- Boże Sonia co ty zrobiłaś?- pytam i podbiegam do dziewczyny


*Sonia*

Budzę się z ogromnym bólem ramienia. Z wielkim trudem usiadłam, chciałam podciągnąć nagi ale coś mi to uniemożliwiło. Spojrzałam w dół. Nie uwierzycie jakie było moje zdziwienie kiedy dostrzegłam kajdanki na lewej kostce. Szarpię nogą. Muszę jak najszybciej wydostać się z tego wariatkowa. Czuję jak krew spływ mi po nowo utworzonej ranie, ale nie obchodzi mnie to. Ja muszę się stąd wydostać. Im szybciej tym lepiej. Nagle drzwi się otwierają a w nich staje mój porywacz.

- Boże Sonia co ty zrobiłaś?- podbiega do mnie i uwalnia moją nogę

Szybko cofam się na koniec łóżka.

- Skarbie nie bój się, nic ci nie zrobię.- szepcze cicho jakby chciał mnie uspokoić. Jego niedoczekanie.

- Ty jesteś nienormalny, najpierw mnie porywasz, potem mnie gryziesz i jeszcze oczekujesz, że nie będę przed tobą czuć strachu.

- Pozwól mi to wytłumaczyć.- skomle żałośnie

- Nie. Wypuść mnie stąd.- rada na przyszłość nie drażnij wariata

Mężczyzna w tempie expresowym znajduję się przy mnie i przyszpila moje ciało do materaca swoim.

- Posłuchaj mnie jesteś moja. Czy tego chcesz czy nie nic tego nie zmieni. Zostaniesz tu na zawsze do końca swoich dni.- wstała i zaczął iść w kierunku drzwi- I radzę ci to zapamiętać. Bo potrafię być miły ale do czasu.

Stoczyłam się z łóżka i zaczęłam się czołgać po podłodze w kierunku łazienki. Kiedy tam dotarłam zamknęłam drzwi na klucz i oparłam się o ścianę. To nie może być prawda. To tylko sen, tylko sen. Zaraz się obudzę i wszystko będzie dobrze. Znalazłam apteczkę w szafce pod umywalką. Zdezynfekowałam ranę i owinęłam bandażem. Postanowiłam nie wychodzić z łazienki. Położyłam się na kafelkach i zasnęłam z nadzieją na lepsze jutro.


*********************

Hej, hej!

Mamy rozdział ;)

Pytanko: Znacie jakieś fajne imiona bo nie wiem jak nazwać mate Soni. Imiona nie mogę być Polskie.

Pozdrawiam Daga <3

Dojść do przeznaczeniaWhere stories live. Discover now