16

532 74 49
                                    

Nie jestem w stanie przedstawić w słowach, jaki konkretnie był mój nastrój w szkole po tamtej nocy. Nie wypiłem wtedy zbyt wiele, więc nie odczuwałem zbytnio skutków po spożytym alkoholu. Za to czułem wielką mieszankę mnóstwa uczuć, nie będąc do końca pewnym jej czynników.

Czego natomiast byłem pewien i to wręcz bardzo to, to że chciałem porozmawiać normalnie z Lukiem. To jak tego wyczekiwałem mogło wydawać się wręcz żałosne i próbowałem jakoś pozbyć się tej myśli. Były to jednak bezcelowe starania. Syzyfowa praca, w której toczeniem głazu było staranie się, by nie odliczać minut do godziny połączenia, a wyślizgnięcie z rąk i stoczenie w dół jakąkolwiek przypadkową myślą o blondynie.

Chłopacy na pewnej przerwie wskazali na Angel, przechodzącą obok nas. Gdy się zamyśliłem utkwiłem wzrok w takim miejscu, że była w zasięgu mojego wzroku, gdy szła. Oni wyciągnęli z tego pewne swoje wnioski, znów dokuczając mi na jej temat. Ona tylko się uśmiechnęła i pomachała do mnie.

Na szczęście nadszedł czas, gdy mogłem wrócić do domu. Chciałem nawet zrobić wyjątek i odrobić lekcje, żeby zabić czas, lecz i tak byłem zbyt niecierpliwy, aby móc się skupić.

W końcu ujrzałem błysk i podszedłem do lustra.

- Hej - przywitał się Luke. Miał na twarzy uśmiech, zupełnie jakby nic między nami nie uległo zmianie.

- Cześć - odpowiedziałem, uważając, że skoro on chcę zachowywać, jakby było tak jak wcześniej, również będę tak postępował.

- Dowiedziałeś się czegoś nowego? - zapytał.

- Tak... mi się wydawało. Sprawdzałem te książki że starożytnymi pismami i... - opowiadałem mu o tym, co robiłem i co widziałem.

- Hm - powiedział chłopak, zastanawiając się chwilę. - Może to był taki sygnał? Jedno zrobiłeś dobrze z tym lustrem, ale być może musisz wykombinować coś jeszcze.

- Tak, może - odpowiedziałem. Przez chwilę milczeliśmy, lecz wtem przypomniało mi się o jednej z naszej rozmów. - Wyszukałeś Justina Timberlake a?

- Tak, ale nie natrafiłem na nic konkretnego. Jedynie profil na facebooku jakiegoś woźnego czy coś.

Zdziwiła mnie jego odpowiedź. Jak to możliwe? Justin Timberlake był światowej sławy muzykiem i przecież w internecie było o nim mnóstwo wszelkich informacji.

- Jesteś pewien, że dobrze powiedziałeś, jak się nazywa? - zapytał Luke.

- Tak. Jesteś pewien, że dobrze napisałeś?

Chłopak przeliterował bezbłędnie, co wprawiło mnie w jeszcze większe zmieszanie. Zresztą, nawet gdyby coś źle napisał, wyszukiwarka by poprawiła. Coś było nie tak, nie miałem ku temu wątpliwości. Może się wydać wam to stwierdzenie dziwne i przesadne, ale przecież to nie było normalne, żeby wyszukiwanie w internecie kogoś tak sławnego jak ten muzyk, nie przynosiło rezultatów.

- Luke - zacząłem, decydując, żeby w końcu zadać to pytanie. - Wiem, że ostatnio, gdy chciałem o to zapytać, nie skończyło się dobrze, ale muszę wiedzieć. - Zaczekałem chwilę, aż Luke niepewnie, lecz jednak przytaknął. - Gdzie mieszkasz?

- Australia - odparł.

- Jakie miasto? - zapytałem niemal od razu.

- Sydney.

- Ja... ja też mieszkam w Sydney - odpowiedziałem zdziwiony.

Przez chwilę zacząłem zastanawiać się nad całą sytuacją. Czyli, że cały czas mieszkaliśmy w tym samym miejscu? W tej chwili przypomniał mi się chłopak, na którego natrafiłem. To było jeszcze dziwniejsze, żeby koleś identyczny do niego i w dodatku o tym samym imieniu był z tego samego miasta. Tak, jak powiedział to nie mógł być on w rzeczy samej.

mirror | cakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz