Rozdział 31

5.8K 307 4
                                    

Jace Smith 
W niedzielę razem z Holly i Ali pojechaliśmy po mój samochód do rodziców. 
Ubrałem na siebie garnitur, białą koszulę i czarny krawat. Do teczki włożyłem kilka potrzebnych papierów i projekty nowego budynku. Wsiadłem do mojego auta i pojechałem do firmy. Penny przyniosła mi kawę i przypomniała o spotkaniu za godzinę. 
Po spotkaniu pouzupełniałem dokumenty i odebrałem telefon od Luke'a:
ROZMOWA:
- Cześć, Jace.
- Siema stary, co tam słychać?
- Okay , wracam w czwartek. A ty jak się trzymasz?
- Dobrze, dlaczego mam się źle trzymać?
- Bo Holly bierze ślub z tym pojebem.
- I co ja mam z tym zrobić?
- Nie wiem, zależy ci na niej?
- Luke...
- Przecież wiadome, że gdyby nie ona to nie wróciłbyś tutaj. Gdybyś nie kochał Holly to nie zaproponował byś jej wspólnego mieszkania... pomocy przy remoncie... No i ten dom. Stary wpadłeś po uszy. Ty nadal ją kochasz i walcz o tą kobietę, stary. Sam dałbym się pokroić za taką laskę. 
- Ale ona mnie nie kocha. W sobotę wychodzi za Mike'a. 
- Myślisz, że gdyby czegoś do ciebie nie czuła to by poszła z tobą na to przyjęcie? Zastanów się idioto co tracisz. Masz jeszcze pięć dni. 
I się rozłączył. Holly zgodziła się pójść ze mną, bo ja pomogłem jej, a ona chciała mi się odwdzięczyć. Nie mogłem się już wcale skupić na pracy. 
Napisałem do Holly SMS, że ja odbiorcę dziewczynki i zabiorę je na lody. Poszedłem z nimi jeszcze na plac zabaw i odwieźliśmy Lou do domu.
- Dzięki Jace, że zabrałeś dziewczyny. Ta praca pochłania cały mój czas. 
- Jak coś to dzwoń. 
- Jasne, dzięki jeszcze raz. 
Weszliśmy do domu i zostaliśmy Holly i Mike'a przytulających się. Miałem ochotę teraz do niego podejść i strzelić mu z całej siły w twarz, ale nie mogłem tego zrobić. Chciał wykrzyczeć mu w twarz, że jest moja.
- Hej. - powiedziałem, uśmiechając się sztywno. 
- Cześć. - Mike podał mi rękę, a Ali ciągle stała za mną.
- Mamo, mogę zostać u taty na noc? - zapytała nagle. Spojrzałem zdziwiony na trzylatkę, a potem na Holly, która miała łzy w oczach. 
- Ja się zgadzam. - powiedziałem. 
- Pójdę cię spakować. - rzuciła i wyszła. Po chwili wróciła z ubraniami dla małej. - Uważaj na siebie, kochanie. Jace pilnuj jej, dobrze? 
- Jasne. To my jedziemy. - pocałowała ją w czoło, a mnie w policzek. Wyszliśmy stamtąd jak najszybciej i pojechaliśmy do mnie.
Nie mogłem spać. Myślałem o tym co robi Holly. Dlaczego miała łzy w oczach kiedy Ali zapytała czy może u mnie zostać? Moje myśli wciąż krążyły wokół pięknej brunetki.
×××
Jeszcze tylko kilka rozdziałów i kończymy "Nie pozwól odejść". Mam do Was takie pytanie... Chodzi o kolejną książkę. Jaki typ chcielibyście... Romans, coś o wampirach? Piszcie, a ja chętnie coś dla Was napiszę. To do jutra. :*

Nie pozwól odejśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz