Walka na śmierć i życie! ~ Odcinek 4

157 11 3
                                    

Za jakiś czas dodam do tego rozdziału muzykę i może jakiś  filmik do ich walki :))

- Naruto! Bierz tego z lewej, ja załatwie tego!

- Ok! - odkrzyknął mu w biegu, po czym ułożył dłonie w pieczęć - Kage Bunshin no Jutsu! (Technika Rozmnożenia cienia)

- Myślisz, że pokonasz mnie taką prostacką techniką? - parsknął śmiechem jego przeciwnik.

- Zamknij się! - krzyknął ze złością.

Wtedy, jego klony zaatakowały mężczyznę, lecz on pozbył się ich wręcz w mgnieniu oka.

"Cholera. Muszę coś wymyślić!" - mówił do siebie w myślach Naruto.

- Teraz moja kolej - odparł z uśmiechem ninja o dłuższych, ciemnych włosach i ostrych rysach twarzy. - Nie będę marnować na ciebie mojej chakry, pokonam cię zwykłym taijutsu.

Kiedy Naruto zbliżał się do rywala, wciąż myślał nad strategią swojej walki i wtedy wpadł na genialny pomysł, lecz miał co do niego niemałe wątpliwości.
W tym momencie wróg również podbiegł w jego stronę i w błyskawicznym czasie znalazł się tuż przed nim, po czym kopnął go z wielką siłą w brzuch, tak że Naruto kaszlnął krwią.

"Cholera, Szybki jest..." - myślał - "ale może się jeszcze udać".

- Słaby z ciebie przeciwnik, myślałem, że się chociaż trochę zabawie. Wielka szkoda... - westchnął ironicznie.

- Nie lekceważ mnie! Kage Bunshin no Jutsu! - krzyknął, a wokół niego momentalnie pojawiło się sześciu klonów.

- Zrozum, że ta technika na mnie nie zadziała

W tej samej chwili Naruto został w tyle, gdy jego klony ponownie zaatakowały przeciwnika. Wykorzystując więc sytuację, zaczął realizować swój plan.
Wyciągnął z kieszeni bombę dymną, po czym rzucił ją na ziemię. Kiedy nie był widoczny, na swojej dłoni zaczął wytwarzać kulę za pomocą swojej czakry.

- Hiraishin no Jutsu! (Technika Teleportacji)  - rzekł wykonując pieczęcie.

Kiedy dym spowodowany przez bombę zniknął Naruto wciąż stał w tym samym miejscu.

- Chyba nie udało ci się jeszcze opanować tej techniki - zaśmiał mu się w twarz.

W tym też momencie zorientował się, że ktoś stoi wprost za jego plecami. Był to rzecz jasna Naruto.

- Jak to? - zdołał wyjąkać.

- Rasengan! - krzyknął chłopak zza jego pleców, mający w dłoni kulę swej chakry, po czym uderzył nią w przeciwnika, który momentalnie zaczął wydawać dziwne jęki z bólu i zaraz po uderzeniu został odrzucony z potężną siłą w przeciwnym kierunku, wywierając przy tym dziurę w ziemi.

Zapadła cisza, każdy skierował swój wzrok w stronę, gdzie leżał mężczyzna. Wszystko wokół jakby ucichło, nawet cienie znieruchomiały. Jedynie srebrzysta tarcza znajdująca się na nocnym niebie, siała poświatę dokoła, co było jedynym źródłem ich światła.

- Shinomaru! - krzyknął z obawą jego towarzysz.

Kiedy dym po zderzeniu ze skałą został rozwiany, członek klanu Kasai stał już na swych nogach chwiejąc się w każdą możliwą stronę.

Naruto ~ Nowe Przygody || ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz