Rozdział 36 Przepowiednia

4.6K 339 12
                                    

Nightcore - Animals (Female Version)

-Lucyfer-

"-Vi Lucifer mi magna . Apparuit puero fata imperantis . Ignis gehennae Show nobis manet principis!- Krzyknął po chwili.

(Po polsku znaczy to: - Na moc pana mego, Lucyfera wielkiego. Rozkazuje by przeznaczenie dziecka jego ukazało się. Ogniu piekielny pokarz nam co czeka twego władce!) Księga otworzyła się, a na jej kartkach zaczęły ukazywać się jakieś obrazy."

Patrzyłem na to z zmarszczonymi brwiami.  Na pierwszym dwóch kartkach była dwa podobne do siebie rysunki. Obydwa przedstawiały kobiety będące w ciąży.

-Pani Nieba i Piekła, potomków spodziewać się będą. Dziecko Nieba starsze będzie o parę dni, lecz nie da mu to przewagi.- Powiedziała księga uroczystym tonem. Słuchałem jej bardzo uważnie. Jak to będzie starszy? Przecież ojczulek i ta dziewczyna nie wzięli ślubu, więc... No nie kurwa!

~Książko kochana chyba nie chcesz mi powiedzieć, że oni już to zrobili?!- Zapytałem siebie w głowie. Miałem wielką ochotę zadać to pytanie na głos, lecz wtedy książka nie dokończyła tego co chcę powiedzieć. Kartki zaczęły się przewracać. Zatrzymały się jednak na obrazku gdzie był Anioł i Upadły.

-Od dzieci władców pałających do siebie od wieczną nienawiścią, los Piekła i Nieba będzie należeć. Pan Upadłych i Pan Aniołów ustąpią miejsca swoim potomkom.- Oznajmił. To co powiedział jest prawdą... Nim Aria i ta druga urodziły się ojciec, postanowił że moje dziecko- które jego zdaniem nie narodzi się- jak i jego kiedy ukończy dwadzieścia lat i odnajdzie swojego przeznaczonego/przeznaczoną, bądź poślubi kogokolwiek obejmie władze. Tyczy się to tylko pierworodnego dziecka. Tak jak poprzednio kartki zaczęły się przewracać. Tym razem jednak trwało to odrobinę dłużej. Po dwóch minutach przewracania kartek. Moim oczom ukazał się wizerunek jakiejś dziewczyny i chłopaka. Rysunek nie był kolorowy tak jak poprzednie. Ten był tylko naszkicowany, a to oznaczało, że to co teraz usłyszę nie jest stu procentowo pewne.

-Syn Nieba i córka Piekła... Mimo odmiennego pochodzenia, połączy ich uczucie... Uczucie, które będzie mieć wielką moc... Jeśli jednak nienawiść zaślepi ich... Śmierć i wojny pochłoną Niebo i Piekło... Pan Nieba uczucie to potępi, przez co kłótnia wystąpi... Jego syn nie wytrzyma, a wtedy... Żywot stworzyciela zakończy się... Syn jego mimo tego co uczyni nie poczuje wstydu, a Anioły pójdą za nim, bo każdy wie jak wielką moc ma, i że tylko on może zakończyć wojnę, która trwa... Władca Piekła, uczyni inaczej... W uczuciach córki popierać ją będzie, nawet kiedy Nowy Pan Nieba zirytuje go... Wojna, która trwa od miliardów lat zakończy się bądź zniszczy obydwa narody... Los wszystkich spoczywać, będzie w rękach Syna i Córki dwóch różnych władców... Jednak jeśli przed narodzinami coś stanie się rodzicom tej dwójki to nawet zakazane uczucie, które ich połączyło nie zatrzyma ostatecznej bitwy, która nadciąga...- Zakończyło,  a ja złapałem się za głowę. Moje nienarodzone dziecko ma poczuć coś do syna tego głupka? A może ten młody nie będzie taki zły? Zresztą księga wspomniała, że młody zabije ojca. Jeśli to zrobi to wystawie mu po prostu pomnik! Ale z drugiej strony jeśli ja coś zrobię jemu lub jej to wojna,-która powoli zaczyna mnie nudzić- będzie trwać jeszcze dłużej... Eh... Czemu to jest takie trudne?! Lecz ta przepowiednia nie jest jeszcze pewna, bo tak jak wspomniałem wcześniej rysunek został tylko naszkicowany, a pewne przepowiednie są kolorowe. Sam nie wiem co mam o tym myśleć!

-Czy to jest pewne?- Pytam, zauważając,  że książka milczy.

-To ostatnie jak sam zauważyłeś Panie ma dwa finały, więc tylko od czynów twoich i twojej ukochanej zależeć będzie co tak na prawdę się stanie.- Oświadcza, a ja słysząc że ktoś zbliża się do drzwi zamykam książkę. Nikt nie może się dowiedzieć, o tej przepowiedni nawet Araon. Może kiedyś powiem o tym Arii, lecz to też jest nie wiadome. Nie wiem jakby zareagowała, że jej pierworodne dziecko ma być przeznaczoną dziedzica Boga. Do pomieszczenia wchodzi Araon, a ja pokazuje dłonią by mówił.

-Pani, śpi.- Oznajmia, a ja odsyłam go nic nie mówiąc. Araon wykonuje moje polecenie, a ja łapie się za głowę. Muszę to wszystko przemyśleć! Muszę się odprężyć! Wychodzę z swojego gabinetu i kieruje się do lochów. Ciekawe kto dziś będzie tym szczęśliwcem i posłuży mi jako zabawka? (Zabawka służąca do tortur)

CDN

UkrytaWhere stories live. Discover now