Rozdział 3 Zaułek

9.7K 583 21
                                    

Nightcore - My Demons

-Aria-

  -A teraz kto pierwszy w domu ten wygrywa!- Krzyknęłam i nim Alex coś powiedziała przeniosłam się do mojego pokoju. Szybko zgarnęłam  krwisto czerwoną sukienkę z czarnymi dodatkami (To ta u góry) i pobiegłam do łazienki.  Wskoczyłam szybko pod prysznic i umyłam  swoje białe włosy. Kiedy byłam pewna, że nie ma na nich już nawet okruszka błota zakręciłam wodę i wyszłam. Stanęłam na dywaniku, owinęłam się szarym ręcznikiem po czym podeszłam do lustra. Z szafki wyciągnęłam suszarkę i zaczęłam szybko suszyć swoje włosy. Kiedy to uczyniłam szybko wskoczyłam w sukienkę i zaczęłam czesać włosy. Postanowiłam zostawić je rozpuszczone. Wyszłam z łazienki rzucając brudne pranie do kosza. Podeszłam do czarnego biurka i usiadłam przy nim. Spojrzałam na plan lekcji i jęknęłam.  Okazuje się, że o jedenastej mamy religie, a to oznacza, że mogę przyjść na dwunastą. Na mojej twarzy rozprzestrzenił się uśmiech kiedy przypomniałam sobie dlaczego nie chodzę na religie. Religi uczy nas ksiądz, a z względu, że jest on wierzącym to Bóg powiedział mu kim ja i Alex jesteśmy. No i od tamtej pory  on i jego żona boją mnie się jak prawdziwego diabła. No nie mylą się w jakimś tam stopniu diabłem jestem. Mają oni jeszcze syna Harrego. On jednak nie jest taki święty. Należy do miejscowego gangu i jest dość brutalny. Posiada on dziewczynę Debrę, którą szczerze kocha, więc jeśli jakiś facet na nią się popatrzy.... No wiecie lepiej tego nie robić. Nie boi się nikogo... No prawie, ja jestem wyjątkiem. Ale nie dziwię się, jeśli ktoś mnie wkurzy to marny jest jego żywot. Nagle usłyszałam odgłos przychodzącego SMS. Zgarnęłam prawą ręką telefon i odblokowałam go. Wiadomość jest od Alex. 

Alex

Po pierwsze chce ci powiedzieć, żebyś się nie martwiła, powiadomiłam Marię, że mamy teraz Religie więc nie musisz iść tak wcześnie do szkoły. Ja już jestem w szkole i towarzyszy mi Michał. Zapewne nie wiesz czemu Michał, co? Po drugie Bóg zamienił Michała z Gabrielem. Tak wiem jak się cieszysz! A i Gabriel będzie za trzy godziny. Przez ten czas prosi cię byś nie wpadła w żadne kłopoty.

Przeczytałam wiadomość z parę razy i dalej nie mogłam uwierzyć. Kiedy uświadomiła co to oznacza, że ten debil ma mnie pilnować wrzasnęłam wściekła na całe gardło.

-ŻE CO?!- Poczułam jak moje oczy zmieniły odcień na krwisto czerwony. Gniew buzował w moich żyłach. Po chwili do pokoju wpadła przerażona Katrina

-Pani co się stało?- Zapytała uważnie obserwując otoczenie.

-CO SIĘ STAŁO?! TO SIĘ STAŁO, ŻE TEN LALUŚ BĘDZIE MIAŁ MNIE PILNOWAĆ!- Wrzasnęłam zła. Już chciała coś powiedzieć, lecz nie pozwoliłam jej na to. 

-Katrina idę na spacer. I ani waż mi iść za mną!- Rozkazałam wychodząc na dwór. Przed wyjściem zgarnęłam torbę z książkami nie sprawdzając nawet czy akurat są one  mi na dziś potrzebę. Kiedy przekroczyłam drzwi w moją skórę uderzył chłodne powietrze. Nie było mi zimno, ale chłód pomógł mi się choć minimalnie uspokoić.  Skierowałam się w stronę centrum. Szłam szybkim krokiem, nie zważając na nic. Każdy przechodni widząc mnie schodził mi z drogi. Dobrze dla nich. Nie wiem co bym zrobiła z deblem, który by mnie choćby dotknął przez przypadek. Niespodziewanie usłyszałam czyjś wrzask.

-Zabije cię debilu! Jakim prawem patrzyłeś na MOJĄ dziewczynę?!- Ta to na stówę Harry. Współczuje osobie, która doprowadziła go do takiego stanu. Nie wiem co ale coś ciągnęło mnie do tego zaułka. Postanowiłam tam wejść tak by nikt mnie nie zauważył i pooglądać. Zakradłam się i stanęłam w cieniu za czterema facetami. Na samym przodzie znajdował się jeszcze jeden facet, ale nie widziałam go dokładnie.  Zbliżyłam się jeszcze bliżej, nie słuchając ich słów. I o boże! Ten facet jest piekielnie przystojny. Widać, że jest umięśniony. Jego oczy są błękitne, a włosy czarne jak smoła. Ubrany jest w czarne spodenki koszykarskie i czarna bluzkę. Nie wiem dlaczego ale moje serce zabiło mocnej na ten widok, lecz mimo to złość nie opuszczała mojego organizmu. Nagle Harry i jego banda wyciągnęli noże. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale postanowiłam pomóc temu kolesiowi. Coś wewnątrz mnie nie pozwalało mi zostawić go na pastwę losu. To uczucie kiedy go widzę jest takie... dziwne. Czuje motylki w brzuchu, a moje serce bije szybciej niż powinno. Jeszcze żaden facet nie zrobił ze mną czegoś tak dziwnego. Niezrozumiały był też fakt, że sama chcę mu pomóc. Nie. Ja czułam obowiązek mu pomóc. Nie mogłam jednak dłużej nad tym myśleć, bo zauważyłam, że Harry zbliża się do niego. Wystąpiłam z mroku i spojrzałam na jego przyjaciela Bena z rządzą mordu wypisaną na twarzy. Kiedy mnie zauważył na jego twarz wstąpiło przerażenie.


-H-Harry  popatrz w tamtą s-stronę.- Wyjąkał z przerażeniem. Nie mówię  schlebiało mi to. Po chwili Harry obrócił się w moja stronę. Kiedy ujrzał przed kim stoi jego nóż spadł na ziemię z charakterystycznym brzękiem...

CDN

No to tak moi kochani nie mogę się powstrzymać i wrzucam rozdział dodatkowy! xD Jutro też będzie rozdział. Jak myślicie czy to Lucyfer? Jak potoczy się akcja dalej? I najważniejsze! Jak podoba się rozdział? Tego dowiedzie się w kolejnym rozdziale diabełki! Pozdrawiam was serdecznie!

UkrytaWhere stories live. Discover now