15. Wizja

2.7K 190 40
                                    

*Angela*

Weszłam uśmiechnięta do domu, ale... To nie był mój dom... O co chodzi? Wszystko było czarno-baiłe, jak na starym filmie... Aha? Usłyszałam ciche rozmowy, poszłam za nimi. Doszłam do pokoju, stanęłam w drzwiach, siedziały tam dwie dziewczyny i chłopak, na oko 15 lat.

- Ej, wiecie co tu sie dzieje?- zapytałam rozkojarzona, ale jakbym była niewidzialna...

Brunetka siedząca troche z boku, była smutna, blada i wyglądała na przygnębioną.
- Ide do toalety..- słabo się uśmiechnęła i poszła do łazienki. Ja stałam w przejściu, ale ona jak gdyby nigdy nic przeszła przeze mnie. Wiem, że to dziwnie brzmi ale taka prawda. Jakby mnie tam nie było...

- Jaka ona ostatnio jest dziwna...- przewróciła oczami blondi.
- Coś się jej stało?- zapytał chłopak.
- Nie, tylko nie ma dla mnie czasu, a niby takie przyjaciółki... W ogóle ze sobą nie rozmawiamy i zachowuje się jakby była we wszystkim najlepsza...- znowu przewróciła oczami.

Podeszłam pod drzwi łazienki i swobodnie przez nie przeszłam ( były uchylone, ale ja i tak mogłam przez nie przejśc bez otwierania), zobaczyłam jak dziewczyna stoi nad umywalką i trzyma w dłoni żyletke. Wachała się chwilę, patrzyła troche zapłakana na swój ( już kilka razy zraniony) nadgarstek. Chciałam coś zrobić, ale niczego nie mogłam dotknąć, byłam przezroczysta, dosłownie... Dziewczyna Spojrzała w lustro, jej oczy się zaświeciły jakby wpadła na jakiś genialny plan, schowała przedmiot i wyszła z łazienki.

- Wiecie co? Ja juz sie będę zbierać...- powiedziala brunetka wracając do pokoju.
- Coś sie stalo?- zmartwił się chłopak.
- Źle się czuję...- westchnęła i poszla do przedpokoju.

- Tak jasne, już pewnie jej się nie chce z nami spędzać czasu, jest beznadziejna...- aha? To jest jej przyjaciółka, ciekawe.

Pożegnali się z brunetką, wyszła. Też chciałam to zrobić, ale nagle znalazłam się w innym domu, a brunetka do niego wchodziła. Nikogo innego nie było. Poszła do pokoju z napisem "Króleswo Kate", czyli to pewnie jej imie. Poszłam za nią. Siedziała przy biurku i coś pisała, kiedy skończyla złożyła kartke na pół i zostawiła na stoliku.

Usiadła na łóżku, była bliska płaczu. Wyjęła srebrny przedmot, wtedy też się popłakała. Z jej oczu lały się strumienie łez, a ostra żyletka powoli zbliżała się do jej skóry.

- Przepraszam, za to że nie jestem idealna...- zaczęła się jej "zabawa"...- przepraszam, że według ciebie zniszczyłam naszą przyjaźń... - z każdymi kolejnymi przeprosinami ilość ran się zwiększala.- Przepraszam, że to przeze mnie zawsze były kłótnie i za to że nie umiałyśmy ze sobą rozmawiać, przepraszam ze za wszystko obwiniasz mnie...- z każdym słowem stawała się coraz bladsza, a ja nic nie mogłam zrobić...- Ja już po prostu nie dałam rady, myślałam, że mi pomożesz...- po tych słowach zrobiła głęboką rane... Krew popłynęła jak wodospad, a dziewczyna na zawsze zamknęła swoje zielone oczęta. Chciałam jej jakoś pomóc, ale jak już mówiłam, byłam niewidzialna... Podeszłam do biurka i wzięłam karteczke ze stolika i zaczęłam ją czytać:

"Do moich "przyjaciół":

Nie chciałam, zeby tak było, ale teraz jest za późno...

Wiem, że się ostatnio nie dogadywaliśmy, Amelka, wiem, że uważasz, że to moja wina. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami, ale tak chyba nie było... Nienawidziłaś mnie prawda? Byłas na mnie zła, kiedy byłam lepsza... Nie wiem dlaczego miałaś do mnie takie pretensje, ale przepraszam... Nie chciałam, ok?
Nasza przyjaźń była idealna, do czasu, kiedy zaczęłam mieć problemy... Fajne sobie zastępstwo znalazłaś, serio, Dagmara jest interesującą osobą, mam nadzieje, że wasza przyjaźń przetrwa dłużej niż nasza.
Szkoda, że nie przetrwałyśmy tej próby, ale wiesz... To i tak moja wina...

Thomas chciałam Ci powiedzieć, że Ci ufałam, chciałam Ci opowiedzieć o moich problemach z Amelką i wgl o wszystkim, ale wiedziałam, że weźmiesz jej stronę...

Wybaczcie... Po prostu zabrakło mi wsparcia... To były moje problemy i ja powinnam sobie z nimi poradzić , ale po prostu nie dałam rady...

Kate"

To był smutny list, ta dziewczyna potrzebowała wsparcia, ale nie dostała go od swoich przyjaciół, przykre.

Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu, w mgnieniu oka znalazłam się u siebie w domu. Wszystko wróciło do normy, a ja zobaczylam Kate.

- Pokazałaś mi swoją śmierć, tak?- zapytałam brunetkę, rozumiejąc co się stało.
- Tak, chciałam, żebys zrozumiała.
- Rozumiem...- spojrzałam na jej nadgarstki, przytuliłam ją.
- Dziękuję...- szepnęła, jej razny zniknęły, ona uśmiechnęła się słabo i zniknęła...

Stała chwilę starając się zrozumieć co się właśnie stało. Kiedy się ogarnęłam, pobiegłam do pokoju i od razu poszłam spać, mimo, że była 16:30, to niewazne...

*Charlie*

Zapukałem do domu Leo. Otworzył mi mój przyjaciel, a ja od razu wszedłem do środka.

- Masz "nową" sąsiadkę, stary.- zrobilem cudzysłów i poszedłem do jego pokoju.
- Jaką znowu nową sądiadkę?!- przwrócił oczami i poszedł za mną...










Może być?
Pomysł na ten rozdział wpadł mi do głowy, jak 'wspominałam' jedną sytuację.... Podoba się?

"Anioł" |L.D|   Cz.II // ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now