2. Wywiad

3.4K 234 27
                                    

Minął rok...

*Angela*

Jak mówiłam nie poszłam od tamtego czasu do psychologa.

Moje życie powoli się układało, znaczy mam trochę więcej ran na nadgarstkach, ale to nic. W każdym razie wszystko było okej, Aż do tego dnia...

Siedziałam z Julką w moim pokoju. ( Julka to moja koleżanka z klasy)

- Idziemy obejrzeć telewizje?- zapytała rudowłosa dziewczyna.
- Jasne!- zeszłyśmy na dół, a ja włączyłam TV. Leciał jakiś program muzyczny.
- OMG!!! BaM!! Wywiad!!! Aaaa!- wydarła się dziewczyna. Zatkało mnie. Rzeczywiście siedzieli w studiu i rozmawiali z młodą reporterką.
- Nie wiedziałam, że jesteś bambino...- powiedziałam po chwili milczenia.
- Jestem! Od początku! Kocham ich!- zachwycała się.

Postanowiłam się wsłuchać w rozmowę.

R: Słyszałam, ze macie niedługo koncerty, gdzie mozna was spotkać?
C: Będziemy w Londynie, w Niemczech no i oczywiscie w Polsce.- uśmiechnął się szeroko. Tego uśmiechu nie da się zapomnieć.
R: Super! A jeżeli chodzi o dziewczyny? Jak tam wasze sprawy milosne?
C: U mnie wspaniale! Już jakiś czas mam dziewczynę, kocham ją, jest cudowna!
R: Cieszę się i życzę wam szczęścia!
C: Bardzo dziękuję!
R: A ty Leondre? Jak u ciebie?
L: Nie mam dziewczyny...
R: No tak, słyszałam o twojej ostatniej ukochanej... Smutna historia...
L: Tak, smutna...
R: Mogę wiedzieć jak się nazywała?
L: Angela...
R: Ładne imię, musiała być cudowna, prawda?
L: Tak, była...- wytedy Leo wstał i wyszedł. Charlie chyba pobiegł za nim, a reporterka nie wiedziała co zrbić. Miała genialną minę, bosz gdybyście ją widzieli, serio!

- Słyszałam tą historię z tą jego laską!- krzyknęła Jula.- jak ona tak mogła zrobić! On jest taki cudowny! Biedny Leoś...
- Może miała powód...- zacięłam się było mi przykto, ludzie tak szybko oceniają...
- Musiała?! On ją tak kochał... Tak ładnie razem wyglądali... A ona okazała się taką szmatą... Glupia dziwka! Pewnie leciała tylko na jego kase, albo sławę!- bolały mnie te słowa. Przez ostatni rok czytalam duzo takich komentarzy na mój temat... Niby się trochę przyzwyczaiłam... Po tym wszystkim moja psychika oczywiście nie byla w najlepszym stanie, to też wytlumacza moje blizny... Pewnie zastanawiacie się czemu mnie nikt nie poznał... Przefarbowałam włosy, są tez dłuższe, trochę inaczej się ubieram, inaczej się maluję... Ludzie nie chcą tego widzieć, więc nie widzą...

Siedziałyśmy tak jeszcze chwilę, te słowa bardzo we mnie uderzyły, więc starałam się za bardzo nie odzywać, żeby nie wybuchnąć...


Kiedy Jula poszła, pobiegłam do łazienki i po prostu odreagowałam...

***

*Następny dzień*

Wstałam i poszłam do szkoły. Nie będe wam opisywać co robiłam przed szkołą bo nie było to nic godnego uwagi.

Na pierwszej lekcji była biologia. I co? Sprawdzian... Extra! *wyczujcie ten sarkazm*. Potem tak jak zawsze normalne lejcje, nic ciekawego. Jula się stresowała bo ma dobre oceny, ale słabo poszedł jej ten sprawdzian, no i jeszcze ciągle gadała o BaM i o tym, że zmusi rodziców, żeby kupili jej te bilety... Ta... To jest możliwe. Pochodzi z bogatej rodziny, więc ma duże możliwości. Nie należy do plastików, właściwie w Polsce nie spotkałam się z takim podziałem. W sumie dobrze... Znaczy są ci "lubiani" ale to trochę inaczej niż w np tych wszystkich filmach czy coś...

Lekcje się skończyły, a jest piątek więc mam wolny wieczór. Nie będę robic nic specjalnego. Muszę tylko trochę ogarnąć pokój bo jutro przychodzi do mnie Julka...
Niestey ciągle myśle o Leo... Oczywiście ja nigdy o nim nie zapomniałam! Co to to nie! Zawsze o nim myślałam i tęskniłam... Ehhh... Mogłam to rozegrać inaczej... Po co ja wymyśliłam tą cholerną grę?! Dobra czasu nie cofnę...

Pobiegłam do pokoju pokoju i rzuciłam się na łóżko, chciało mi się płakać. Czemu ja jestem taka beznadziejna? Wzięłam żyletkę i kręciłam nią w dłoni. Wstałam i chciałam iść do łazienki, ale zauważyłam małą karteczkę...
Westchnęłam cicho i wzięłam ją do ręki..

"Jeszcze się spotkacie... I to szybciej niż myślisz...
Ps. Pamiętasz mnie jeszcze?"

Zrobiłam "wielkie oczy", przez tyle czasu nic nie pisał, nie pokazywał zadnych znaków, nic. Co w takim razie musiało się stać, że teraz nagle się odezwał? Łzy napłynęły mi do oczu i szepnęłam "oczywiście". Z lekkim uśmiechem poszłam do łazienki i przygotowałam się do snu. Zapomniałam o tym co chciałam zrobić. Wyszłam gotowa do spania. Czułam taką energię, jak kiedyś. Włączyłam film, wiedziałam, że nie oglądam go sama, wiedziałam, że mój anioł stróż nadal ze mną jest.

"Anioł" |L.D|   Cz.II // ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now