17

1.2K 62 1
                                    

Hej, na wstępie chciałabym Was przeprosić jeśli w tekście jest coś pomieszane ale to dlatego że nie mogłam wstawić poprzedniego rozdziału który miał być 17 więc tak jakby tamtego nie ma i to jest 17 xD nie pamiętam w którym to było rozdziale ale ogólnie Chris i Elena są zaręczeni.

Obudziłam się w objęciach mego mężczyzny, który sobie smacznie spał. Nie chciało mi się wstawać więc postanowiłam poleżeć i poczekać aż Chris wstanie. Długo czekać nie musiałam.

-Hej - powiedziałam i się uśmiechnęłam.

-Hej kicia- odpowiedział - wstajemy? - spytał, a ja pokiwałam przecząco głową i rozwaliłam się na Chrisie. Jemu to chyba nie przeszkadzało.

- Co dzisiaj robimy? - wymamrotałam

-Nie wiem - po chwili przerwy znów się odezwał. - Pomyślmy o ślubie.

-Okej - usiadłam po turecku naprzeciw Chrisa.

-Kiedy byś chciała wziąć ślub? - spytał głaskając mnie po dłoni.

-Na lato. Nie wiem... Czerwiec, lipiec?

-Za 3 miesiące!? - zrobił zdziwiona minę.

-Kochanie, przez te wszystkie przygotowania nawet nie zauważysz kiedy te miesiące zlecą.

-No dobrze... A jaka chcesz suknie?

-Nie powiem. - próbowałam powstrzymać śmiech.

-czemu? Mi nie powiesz? A masz chociaż plan jaką chcesz mieć?

- Powiem Ci że napewno będzie długa i biała. - powiedziałam a on popatrzył na mnie jak na debilke.

- Mniejsza, a gdzie będzie wesele, miesiąc miodowy i tak dalej?

-Kochanie, nie za dużo pytań? - po chwili zastanowienia pokręcił głową na NIE. - ok, a ty jak byś chciał?

-Marzy mi się ślub na plaży, my szczęśliwie biegamy po plaży i się wygłupiamy. Na miesiąc miodowy chciałbym polecieć do Grecji. Tak sobie widzę nasz ślub. A w trakcie miesiąca miodowego zrobimy sobie dzieciaczka, najlepiej synka, który będzie biegał po Manderley, a kilka lat później drugie dziecko. - rozmarzył się. A gdy opowiadał o dzieciach zaczął jeździć palcem po moim brzuchu.

-A te dzieci nie za szybko? - spytałam podnosząc jedną brew

-Nie, czemu? Chyba że ty nie jesteś gotowa...?

-Nie wiem Chris.... Dzieci to duża odpowiedzialność. - popatrzył na mnie trochę smutny. - ale pomyślę. - posłał mi lekki uśmiech.

-Mam ochotę na pierogi... - powiedział i popatrzył na mnie.

-Sugerujesz coś?

-Elenko moja najpiękniejsza, najsłodsza i w ogóle miód malina. Zrobisz pierogi?-zrobił minę szczeniaczka i wtulił się we mnie.

-O Jezu, co ja z tobą mam... Chodź psiaku - Chris wydał z siebie odgłos psa poczym poszliśmy się ubrać. Potem poszliśmy do kuchni gdzie zrobiłam multum pierogów. Chris przez ten czas pojechał do miasta i wrócił z bukietem kwiatów.

-To dla ciebie kochanie. - powiedział i pocałował mnie namiętnie.

-A z jakiej to okazji?

-A z żadnej. To już nie mogę dać swojej narzeczonej kwiatów?

-Możesz możesz przecież nikt ci nie broni. Pierogi zaraz będą gotowe. - oczy mu się zaświeciły. Pobiegł gdzieś i po chwili wrócił siadając przy stole wyprostowany i cieszący się jak debil.

-Smacznego - powiedziałam i dałam mu talerz z pierogami.

-wszystko co jest od ciebie jest pyszne. - uśmiechnął się szeroko i zaczął jeść,a ja poszłam do łazienki się zrelaksować.

Z panem wyspy ✅Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon