Idioto wyłaź z mojej głowy!

5.4K 322 8
                                    

Po lekcjach-na korzyść Christiana-postanowiliśmy iść na domówkę.Zaczynała się o 19:oo więc miałam jeszcze trochę czasu.
W plecak wzięłam zwiewną sukienkę, a następnie zmieniłam się w wilka i wbiegłam do lasu.
Boże jak cudownie się czułam.Wreszcie we wcieleniu swojej duszy.
Wykąpałam srebrną sierść w strumyku, a następnie poszłam biegać. Biegam aż nie wpadłam na jakiegoś wilka.Przeturlaliśmy się ponownie do strumyka.
No a jakże.
Przedemną w całej okazałości stał Will Hathaway. Jedynym plusem było to że był w wilczej postaci.
~O Iris!Cześć!
~Idioto wyłaź z mojej głowy!
~Już, już spokojnie.
Chłopak zakończył połączenie i odbiegł, wcześniej ocierając się o mnie. No tak jemu chodziło o to by zostawić na mnie swój zapach.
Głupek.
*
Godzina do imprezy!
Podbiegłam do łazienki by wziąć długą kąpiel. W samej bieliźnie podeszłam do szafy i wyjełam z niej czarną koronkową sukienkę do połowy uda i z długimi rękawami.Była lekko rozkloszowana od pasa w dół.
Na szyję założyłam wisiorek rodu Rosales.
Na nogi wsunełam tego samego koloru co sukienka, szpilki.
Na dole stał już Alan z Chrisem.
Wsiedliśmy do samochodu brata i ruszyliśmy do domu Ricka. Przyjaciela Any.
*
Chłopaki zniknęli zaraz przy wejściu. Poszłam do kuchni, by zrobić sobię drinka.
Do czerwonego kubeczka nalałam soku pomarańczowego i wódki.
Szybko wypiłam napój. Gdzie jest łazienka.
Podeszłam do grupki chłopaków.
-Wiecie może gdzie jest łazienka?
Wysoki blondyn objął mnie w pasie i mruknął mi do ucha.
-Wiesz...mogę cię zaprowadzić.
Rick odciągnął chłopaka ode mnie i wskazał kierunek pomieszczenia.
-Dziękuję-uśmiechnęłam się delikatnie.
Weszłam po schodach, a następnie zostałam przyszpilona do ściany.
Przedemną stał blondyn którego zapytałam się o toaletę.
-No co ty kicia, nie bądź świętoszka, pokaż trochę ciała-mruknął mi do ucha, podciągając mi sukienkę do góry.
Zaczęłam się wyrywać i krzyczeć o pomoc, lecz muzyka skutecznie to zagłuszała.
Zsunełam się powoli po ścianie.
Chłopak składał nieprzyjemne pocałunki na mojej szyi.
Pogodziłam się z tym że blondyn mnie zgwałci.Na tą myśl łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
Nagle poczułam zimno. Nie było już pocałunków. Nie było już  strachu. Nie było już blondyna.
Otworzyłam zapłakane oczy i zobaczyłam Willa okładajacego pięściami mojego niedoszłego gwałciciela.
Zaraz go zabije!
Chciałabym go powstrzymać, lecz z moich ust nie wydobywały się żadne słowa tylko żałosny jęk.
Brunet zamarł na ten dźwięk, a następnie podbiegł do mnie.
-Iris-wyszeptał, kucając-kochanie wszystko dobrze?
Kiwnełam głową i wtuliłam się w chłopaka. Nie powinnam. Lecz dzięki temu czułam się bezpiecznie.
-Już...zabieram cię do domu-to ostatnie słowa które usłyszałam, zanim zemdlałam.

You're MineWhere stories live. Discover now