- Masz zrobić wyścig na picie schotów z Tomem... - popatrzyłam się pytająco na Toma czy się zgadza, a on potwierdzająco kiwnął głową. Wyszliśmy więc na środek, a barman przyniósł nam dziesięć schotów, pięć dla mnie pięć dla niego...

Gdy piłam już ostatni kieliszek, albo może kielich zauważyłam, że Tom stoi i patrzy się na mnie...  Czyli przegrałem super... Powoli dokończyłam picie trunku i spojrzałam na Toma

- Ze mną się nie zadziera.. - powiedział i cwanie się uśmiechnął.

- No widzisz porada na przyszłość - wystawiłam mu język.

Nagle z mojej torebki rozległ się dźwięk i choć na sali było bardzo głośno bez problemu go usłyszałam... Troche czasu zajęło znalezienie mi go w napełnionej torbie, jednak WKOŃCU wydobyłam go z dna torebki. Popatrzyłam na napis na wyświetlaczu i zobaczyłam Jeff serce zaczęło mi walić i gdy tylko przeczytałam to imię poczułam milion motylów w brzuchu... Patrzyłam w osłupieniu na telefon i nie wiedziałam co zrobić, po dłuższym przemyśleniu odrzuciłam połączenie, od razu po moim czynię pobiegł do mniej Tom i zabrał mi moje urządzenie... Zaczęłam gonić go po całej sami jednak bezskutecznie, nagle zatrzymał się i dał telefon nad swoją głowę, aby jeszcze bardziej mniej rozdrażnić

- proszę Tom, oddaj go jestem już zmęczona ganianiem za tobą.

- musi być zapłata..

- niby jaka??? 

Popatrzyłam na niego, a jego usta uformowały się w "rybkę"... Podeszłam więc i przelotne jednak czule pocałowałam go.

- Dobrze całujesz - powiedział z dziarskim uśmieszkiem.

- dzięki ???  - dziwne to było..

- Słuchaj chciałem Ci coś powiedzieć..

nie kurwa, nie proszę tylko nie to ..!!

-jesteś bardzo fajną osobą... - Nie mógł dokończyć bo mu przerwałam.

- Jesteś bardzo miły ale ja nic... Do ciebie.. Nie czuję - nie wiedziałam jak to powiedzieć.

- Hahaha nie o to chodzi wiem jak to brzmi, ale chciałem coś innego powiedzieć...

- O boże.... Sorki.. No wiesz tak to brzmiało - myślałam, że zapadnę się pod ziemię - w takim razie co chciałeś mi powiedzieć ???

- Chciałam żebyś została moją przyjaciółką... Wiesz wszystkie dziewczyny w naszej szkole są takie puste, a ty jesteś taka inna - w tej chwili powróciły wszystkie wspomnienia, gdy to powiedział... Prawie tak samo jak on... - nie leciałaś na mnie jak jakaś Debilka... Tylko byłaś... normalna... jesteś normalna

Dobrze, że mnie lepiej nie zna bo bym mu się nie wydała taka normalna..

- Naprawdę dzięki za te miłe słowa.. Rzadko słyszę takie z ust kogoś innego niż rodziny... Wiesz w szkole nie jestem jakoś super lubianą osobą

- ja cię lubię... - powiedział posyłając mi całusa.

- doceniam to.. To wszystko co chciałeś mi powiedzieć??

My Love Jeff The Killerजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें