7. Kwalifikacje cheerleaderskie

560 25 1
                                    

*Martyna*

Wstałam o godzinie 8. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jasnoniebieską bluzę, czarne dresy i czarne trampki. Ubrałam się i związałam włosy w kucyk. Spakowałam wszystko co potrzebne do mojej torby i wyszłam na trening. O godzinie 8:45 byłam już na miejscu. Poszłam do szatni i przebrałam się w mój strój. O 9 zaczął się trening, oczywiście na rozgrzewkę 5 kółek w około orlika (czyli norma). Na treningu jak zwykle ćwiczyłyśmy strzały i podania. Po 30 minutach zwykłych ćwiczeń trener zaproponował nam żebyśmy zagrały mecz. Wybrał 2 dziewczyny do wybierania drużyn (Martę i Anię). Trafiłam do drużyny Marty. Mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla naszej drużyny. Po treningu szybko się przebrałam i biegiem wróciłam do domu. Wzięłam prysznic, pomalowałam się i poszłam do szafy wybrać jakieś ubrania na dzisiejsze spotkanie z Pawłem. Wybrałam czerwoną koszulę w kratę, jeansowe rurki i czarne vansy. Wysuszyłam włosy, związałam je kucyk i usiadłam na łóżku z telefonem. Spojrzałam na zegarek, była 14. Skoro zostało mi trochę czasu postanowiłam poprzeglądać instagrama i facebooka. Kiedy skończyłam przeglądać ig i fb, zabrałam słuchawki, klucze i portfel do czarnej torebki i zeszłam na dół. Czekałam chwilę na Pawła, ponieważ wyszłam wcześniej. Paweł zjawił się punktualnie i powitał mnie przytulasem. Spacerkiem udaliśmy się w stronę kawiarni. W kawiarni usiedliśmy przy wolnym stoliku i złożyliśmy zamówienia.

- No to powiedz mi Martyna co u ciebie słychać. - powiedział Paweł

- A wszystko dobrze, a u ciebie Paweł?

- Też jest dobrze. Stresujesz się przed jutrzejszymi kwalifikacjami cheerleaderskimi?

- Tak trochę... i skąd ty o tym wiesz?

- Karo mi o tym napisała.

- No spoczko.

Otrzymaliśmy nasze zamówienia i dalej rozmawialiśmy. Rozmowa bardzo mnie wciągnęła, ale zaczęło robić się późno i chciałam wrócić do domu żeby się wyspać. Paweł poparł moje słowa i udaliśmy się w stronę naszego bloku. Odprowadził mnie pod samą klatkę i pożegnał się. Ja również się pożegnałam i poszłam do góry. Po powrocie do mieszkania wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i poszłam spać.

Obudziłam się o godzinie 12, bo w sumie kto mi zabroni. Udałam się do kuchni i zrobiłam sobie jajecznicę na śniadanie. Po śniadaniu poszłam wybrać jakieś ubrania na dziś, padło na czarną bluzę i czarne rurki. Poszłam do łazienki umyć zęby i ubrałam się w ubrania, które wybrałam. Gdy wyszłam z łazienki spojrzałam na zegarek, 14. Postanowiłam posprzątać mieszkanie żeby jakoś wyglądało. Cały ten syf ogarnęłam po 1,5 godziny. Poszłam do mojego pokoju i spakowałam potrzebne rzeczy na trening cheerleaderski. Związałam włosy w kucyk, założyłam buty i słuchawki, wzięłam torbę i wyszłam z domu. W hali byłam o 16:40, była tam już jedna z cheerleaderek. Kazała mi się przebrać w strój który mi przyniosła. Później powiedziała mi, że podczas treningu kwalifikacyjnego trzeba bardzo się starać. Trening rozpoczął się punktualnie. Na treningu ćwiczyłyśmy układ na kolejny mecz. Przez całe 2 godziny nie odpuszczałam ani trochę. Kiedy już się przebrałam czekałam na wyniki. Podeszła do mnie dziewczyna, która ze mną już wcześniej rozmawiała.

- W sumie nie przedstawiłam się. Jestem Kinga, kapitan drużyny cheerleaderek.

- Miło mi. Jestem Martyna.

- Tak więc bez zbędnego przedłużania. Witam w drużynie, gratulacje.

- Na serio???!! - krzyknęłam z entuzjazmem

- Tak, na serio. Zaraz przyniosę Ci twój strój, a ważniejsze informacje podam w czwartek na treningu wam wszystkim.

- Okej.

Kinga przyniosła mi mój strój, podziękowałam jej i udałam się do domu. Kiedy wróciłam wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamę. Weszłam do mojego pokoju, rzuciłam się na łóżko i zadzwoniłam do Karo.

- Halo?

- Hej Karo. Nie uwierzysz!! Dostałam się do drużyny cheerleaderek!!!

- To świetnie!!! A co tam u Ciebie? Jak było wczoraj z Pawłem?

- U mnie jest ok, a wczoraj z Pawłem było super. Poszliśmy do kawiarni i rozmawialiśmy, nic nadzwyczajnego.

- No to superowo. Dobra Martyna ja już kończę. Dobranoc.

- Dobranoc Karo.

Po skończonej rozmowie z Karoliną napisałam jeszcze sms'a do Wojtka i Pawła, że dostałam się do drużyny i poszłam spać.

My Footballer | M.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz