9

7.9K 343 3
                                    


Wyszłam z łazienki z zamiarem położenia się na łóżku ale coś na biurku przykuło moją uwagę a mianowicie była to.......

Złożona na pół karteczka. Było na niej napisane..., a właśnie co było na niej napisane? Powoli podeszłam do biurka, cały czas ilustrując ową tajemniczą karteczkę.

Postanowiłam przeczytać tekst . A mianowicie na kartce pisało tak :

" Dzisiaj o 21 na starym stadionie za miastem.

                               Greg

PS. Zgłosiłem Cię już na wyścigi. Stawka wynosi 5.000 . Będzie ktoś nowy. Nie znam go więc Ci nie pomogę. Trzymaj sie. "

Jest 18 więc raczej powinnam zdążyć.

A zapomniałam nie mówiłam wam kim jest ten cały Greg. A więc jest on moim starym dobrym przyjacielem, a zarazem organizatorem nielegalnych wyścigów. Zawsze kiedy byłam w potrzebie wiedział jak mi pomóc. Wspierał mnie w trudnych chwilach.

Cała w skowronkach pobiegłam do kuchni gdzie siedziała moja mama ze swoim partnerem, a Adama gdzieś wcięło.

- Hej

- Cześć skarbie a co ty taka wesoła? - spytała moja mama.

- No bo mój stary przyjaciel się do mnie odezwał i no ten jutro mamy się spotkać.

( Oczywiście jeszcze z nim tego nie omówiłam ale trudno wpakuje mu się na chatę )

- O to fajnie. Wiesz skarbie bo ja i tata jedziemy na tydzień do Włoszech i zostaniecie sami z Adamem. Tylko żadnych wielkich imprez proszę bo później nie ma kto tego po was sprzątać.

- Dobrze mamo, zrobimy tylko małą prywatkę ( oczywiście nie byłabym sobą gdybym za plecami nie skrzyżowała palców ).

- No ja mam nadzieję bo jak nie to szlaban- mama pogroziłam  mi palcem i po chwili obie wybuchłyśmy śmiechem. Jak wam wiadomo albo i nie moja mama od kiedy pamiętam nie daje mi szlabanów. No może kiedyś raz albo dwa, ale to było dawno i "nieprawda".

Po zjedzeniu kolacji na której miałam tosty poszłam się szykować do wyścigu.

Ubrałam jednoczęściowy biało-czarny strój i do tego czarno-czerwony kask.

Włosy związałam w warkocz i następnie zrobiłam z nich koczek na środku głowy tak aby nie przeszkadzały mi podczas jazdy.


Tak gotowa zeszłam na dół, wzięłam kluczyki, ubrałam buty i wyszłam na dwór

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Tak gotowa zeszłam na dół, wzięłam kluczyki, ubrałam buty i wyszłam na dwór.

Dziwne nigdzie nie widziałam Adama... Z takimi myślami pojechałam na wyścigi....






































Moja Pasja...Where stories live. Discover now