Z odmętów psychiki,
Wyłowie Cię kochanie.
Byś głupich postępów,
Nie żałował już nigdy.Ja wezmę przytule,
Owije troską serca.
Rozwije Cię z płatków,
Chcę dostrzec źródło piękna.
Całuję kochanie,
Twe zimne czoło liche.
I płaczę bo widzę,
Co z Ciebie dziś zostało.Zwykła pusta kukła,
Trzy metry pod spodem.
Krzyczę, wrzeszczę,
Ja Ciebie Chcę dziś.
Tylko Ciebie Chcę dziś.