Poranki.

53 16 7
                                    

Zawsze rano wstaje taki sam.
Zmięty, zgięty, spod wyjęty.
Oczy sine, opadnięte.
Chaos włosów, chaos myśli.
Nie chcę wstawać.
Cierpieć znowu.
Wolę zostać.
Po kryjomu.
Nie pokazać nigdy
Uczuć.
No bo komu?
Mi samemu?

To co w środku mnie ukryteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz