Prolog

3.1K 223 27
                                    

***
- Dobra robota! - zawołał Czarny Kot radośnie. - Kolejna Akuma pokonana!

Nie cieszyłam się razem z Czarnym Kotem. Mój wzrok skupiony był na dachu, na którym staliśmy.

- Hej... - chwycił mnie za nadgarstek. - Wszystko w porządku?

Odwróciłam wzrok. Nie chciałam patrzeć mu w oczy.

- Tak... Muszę iść...

Jednym gestem uwolniłam się z jego uchwytu.

- Biedronko... - podszedł mnie od tyłu i szepnął do ucha.

- Nie mam czasu. - przerwałam mu i po raz kolejny uwolniłam się z jego objęć.

Zaczęłam biec przed siebie, aby jak najszybciej od niego uciec.
Moja ,,ucieczka" nie trwała zbyt długo. Czarny Kot szybko mnie dogonił i objął za plecami.

- Nie uciekniesz od problemów. - szeptał. - Co cię dręczy...

Tym razem nie mogłam uciec. Objęcie było zdecydowanie silniejsze i mocniejsze. Nie do przebicia. Był ode mnie o wiele bardziej silniejszy.

- Zostaw mnie. - głos mi drżał a w oczach kręciła się łza. Byłam bliska płaczu.

- Gdyby życie było łatwiejsze... - nie przestawał szeptać. - ...Którą drogę byś wybrała?

W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam szlochać.
Kot ustawił się tak, abym mogła płakać w jego pierś. Podświadomie wiedziałam, że zaraz się przemienię. Wiedziałam, że mam mało czasu.

Mimo to, nie chciałam aby ta chwila minęła.
***

if life was easier; miraculousWhere stories live. Discover now