Rozdział 2

36.5K 1.1K 45
                                    


Dziś nadszedł ten dzień. Dzień w, którym przekroczę mury nowej szkoły. Przez kolejny rok będę tu uczęszczać. Ciesze się, że jestem w jednej klasie z Ashley. Zawsze to lepiej,niż być zupełnie nowym nie znając nikogo.Właśnie kończę się szykować . Włosy wyszczotkowałam i wyprostowałam. Zrobiłam delikatny makijaż i usta podkreśliłam błyszczykiem. Nałożyłam czarno - białą sukienkę i byłam gotowa do wyjścia.

-Kochanie chodź na śniadanie,bo się spóźnisz -ponagla mnie mama.

-Dobrze już idę.

Zjadam miseczkę płatków i wychodzę z domu zabierając torebkę.

Przed domem czekał już na mnie Nicholas z moim głupim bratem, żeby mnie podrzucił do szkoły. Wsiadam do auta i znów myślę o nim. Staram się opanować. Nic na to nie poradzę,że darze go uczuciem. Staram się to ukryć sama przed sobą.
Ja nic dla niego nie znaczę.Im szybciej się o tym przekonam tym mniej będę cierpieć. Bo wiem,że on nigdy na mnie nie spojrzy inaczej. Ten fakt boli. Tylko jak na młodsza siostrę swojego przyjaciela. Z moich rozmyślań wyrywa mnie głos brata.

-Poczekaj w aucie z Nicholasem muszę coś załatwić z Lindy (dziewczyna mojego brata).

Na samą myśl o tym, że za chwilę zostanę z nim sama w aucie , moje ciało przeszywa dreszcz.

-Okej tylko się pośpiesz.

-Co tam młoda?

-A co ma być mały ?

-No nie wiem. Wydajesz się jakaś dziwna . Coś się stało?

-Stresuje się pierwszym dniem w szkole. Skłamałam. Co innego miałam mu powiedzieć.

-Nie przejmuj się tym. Wszystko będzie dobrze.Gładzie mnie po policzku.To mnie onieśmiela. Podoba mi się to. Nie daje tego po sobie poznać.

Na szczęście pojawił się mój brat i niczego nie zauważył. Ruszyliśmy za tłumem udającym się w stronę sali gimnastycznej.

Po pogadance dyrektorki wzięłam plan lekcji i klucz do szkolnej szafki z Alice. Nagle dopadło mnie uczucie beznadziejnosci i tego, że on nigdy nigdy nie będzie mój. Tylko dlatego że nie jestem taka jak inne...

Przyjaciel Mojego Brata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz