13.Poczułem jak moje spodnie podnoszą się do góry.

1.4K 172 34
                                    

Gdy wróciliśmy do domu, Taehyung od razu położył się na łóżko, nawet się nie przebierając. Chciałem przemyć mu tą wargę, jednak położył się na brzuchu. Westchnąłem cicho i przebrałem się z tych niewygodnych jeansów. Moje dresy były o wiele, wiele wygodniejsze.  Miałem chęć położyć się obok Tae, jednak chłopak rozłożył się na całym łóżku. Ponownie byłem skazany na podłogę, tak jak jakiś tydzień temu. Dobra, nie wiem ile, po alkoholu mój mózg nie pracuje. Wyciągnąłem koc i ułożyłem go na podłodze. Do poduszki też nie mam dostępu. nie no, fajnie. Rzuciłem się na to twarde posłanie i słuchając akompaniamentu Taehyunga, starałem usnąć.

Obudziłem się raczej przed Tae. Albo nadal śnię. Nie wiem, bo nadal słyszę chrapanie.
Otworzyłem najpierw jedno oko, a po chwili drugie. W pokoju było bardzo jasno, bo wieczorem zapomniałem zasunąć roletę.  Spojrzałem na telefon i ujrzałem  godzinę 12:32. Westchnąłem cicho i podniosłem się do siadu. Moje plecy krzyczały o pomoc, jednak ja je zignorowałem. Spojrzałem jeszcze na śpiącego chłopaka, który wydawał dźwięki głośniejsze niż gwałcony wieloryb. Czy wieloryba da się zgwałcić? Czy on prędzej by nie zeżarł gwałciciela? A może to wieloryby gwałcą mniejsze zwierzęta? Na przykład orki. Czy orki są mniejsze niż wieloryby? Potrząsłem delikatnie głową by wybić te głupie myśli z mojego umysłu, po czym wstałem i zajrzałem do szafy. Jest tu istna tęcza. Wziąłem jakieś dresy i do tego czerwoną luźną koszulkę. Świeże bokserki również by się przydały.
W całym domu było cicho i spokojnie. Albo jego rodzice gdzieś pojechali, albo pracują. Właściwie na jedno wychodzi.
Założyłem szybko wybrane ubrania i przemyłem twarz. O dziwo, czułem się całkiem dobrze. Nawet pamiętam co wczoraj się działo! Muszę pogadać z Taehyungiem, czy liczyć to jako zdradę. Może zdradzę go z kotem?

Na dole nie było nikogo, jedynie kartka przyklejona na lodówce:

Wyjechaliśmy do Niemiec.
Wrócimy za jakieś trzy dni
zależy od wylotów.
Trzymajcie się ♡

Rodzice

Uśmiechnąłem się, bo jednak list był skierowany do liczby mnogiej. Moi rodzice nigdy nie pisali mi liścików. Pewnie dlatego, że ojciec nie miał po co, a matka siedziała cały czas w domu. Na pewno jest tak nadal. Oni chyba nawet za mną nie tęsknią.
Zostawiłem kartkę nadal przyklejoną, a sam otworzyłem lodówkę, myśląc co zjeść. Zdecydowałem się na jajecznicę.
Wyciągnąłem potrzebne produkty, oraz patelnie.

Gdy mieszałem jajka, poczułem jak coś chwyta mnie za biodra i przyciąga do siebie.
-Śmierdzisz alkoholem -westchnąłem. Taehyung włożył swój nos w moją szyję, powoli oddychając.
-Głowa mnie boli -powiedział cicho, zachrypniętym głosem.
-To weź jakąś tabletkę czy coś -uznałem, ściągając patelnię z ognia.
-Nie wiem gdzie są~ -przeciągnął, opierając swój cały ciężar na mnie. Przeszedłem z nim przed stół, po czym dałem na talerze jajecznicę.
-Na razie zjedz coś, bo na pusty żołądek to tak niezbyt -jęknąłem, usadawiając go na krześle. Sam usiadłem na przeciwko, zaczynając jeść. Taehyung tylko patrzył na talerz ze skwaszoną miną.
-Nie lubię glutów -odpowiedział, gdy ja spojrzałem na niego pytająco.
-Glutów? To są jajka Tae -zaśmiałem się.
-Za mało je na ogniu trzymałeś i wyszły gluty -uznał, dając swoją porcję ponownie na patelnię.
-Tage są idealme -odpowiedziałem z pełną buzią.
-Głupoty gadasz -włączył kuchenkę i zaczął ponownie piec.
-Nie znasz się -westchnąłem cicho.
Po chwili Tae wrócił ze swoim talerzem. Na nim znajdowały się jajka, które o mało nie były spalone. Zaczął je wcinać ze smakiem.
-Spalone lepsze, powiadasz? -spytałem, nabijając trochę na widelec. Taehyung w jednej chwili wyrwał mi mój sztuciec i włożył sobie do buzi.
-One nie są spalone i wara od mojej porcji -powiedział, wkładając kolejną część swojego jedzenia.
-Ej no, chciałem spróbować! -krzyknąłem, podnosząc ręce do góry.
-Tageko Wała -odpowiedział z pełną buzię. Prychnąłem i wstałem od stołu. -Gdzie idziesz? -spytał, połykając wszystko w jednej chwili.
-Przed telewizor! -odpowiedziałem, rzucając się na kanapę.

-Poczekaj na mnie! Oglądniemy Barbie~ -przeciągnął, trzaskając się talerzami.
-Jaką znowu Barbie? -zaśmiałem się, włączając jakiś program.
-No Barbie! Taka bajka! -odpowiedział wbiegając do pokoju.
-Nie będę oglądał żadnych bajek -uznałem. Rzucił się na mnie, próbując wyrwać mi pilot, jednak ja go szybko schowałem za siebie.
-Oddaj! To leci raz w tygodniu, no! -zaczął krzyczeć, próbując odebrać mi moją władzę.
-Nie, nie -odpowiedziałem roześmiany.
-Oddaj po dobroci -warknął, wstając na proste nogi.
-Bo inaczej? -spytałem, podrzucając pilotem.
-Bo inaczej będziesz jadł spaloną jajecznicę -uznał, a ja prychnąłem. Włożyłem pilota w spodnie i podniosłem dłonie do góry.
-Wyciąg go sobie -zaśmiałem się triumfalnie, a Taehyung spalił buraka. -Wygrałem! -krzyknąłem i rozłożyłem się wygodniej.
-Ugh! No dobra! -warknął i w jednej chwili siedział na moim brzuchu rozkrokiem. Był odwrócony do mojej twarzy tyłem.
-C-co ty rob-isz? -wyjąkałem zdziwiony.
-Biorę sobie pilota  -odpowiedział. Poczułem jak moje spodnie podnoszą się do góry. Gdy brał pilota, przejechał ręką po moim wypukleniu.
-P..prz-rzestań -wyjąkałem.
-Ale co? -spytał, udając niewiedzę. Zabrał pilota i znowu przejechał dłonią po moim prąciu. Tym razem trochę mocniej. Stęknąłem.
Czekałem na więcej, jednak się to nie wydarzyło. Usłyszałem jak program się przełącza i zaczyna lecieć jakaś melodyjna muzyka.
-Ty. Mały. Draniu -powiedziałem, stopując po każdym słowie. Spojrzał na mnie pytająco, a ja w jednej chwili znalazłem się nad nim. Leżał na podłodze, a ja siedziałem nad nim, trzymając jego ręce nad jego głową.
-Co ty robisz? Chciałem oglądać! -westchnął.
-Za to, że grzebiesz tam gdzie nie powinieneś, będziesz miał karę -uśmiechnąłem się szyderczo.
-Jaką? -spytał, a ja wbiłem się w jego usta.

~~~~

CIERPCIE

BO JA JAKO POLSAT

URYWAM W TAKICH MOMENTACH

HEHEHEHHEHE

(ten rozdział to prezent na Dzień Dziecka Hehs)


Pedał od Roweru ➫ VKookWhere stories live. Discover now