2.Zrobił się fioletowy.

2.1K 234 57
                                    

-Nie jestem twoją zabawką Taehyung. Jak chcesz odreagować, idź na prostytutki -warknąłem, a on uderzył pięścią w drzewo.

Wróciłem do środka, a oczy chłopaków spoczęły na mnie.
-Zaraz powinien wrócić. Musi ochłonąć -powiedziałem, dopiłem swoje picie i pozbierałem swoje rzeczy.
-Wracasz już? Może cię podwieźć? -spytał SeokJin, a ja przewróciłem oczami.
-Trafię -odpowiedziałem i skierowałem się do wyjścia.
To nie tak, że go nie lubiłem. Po prostu jest zbyt nadopiekuńczy jak na przyjaciela. Wszędzie chce cię podwieźć, o wszystko wypytuje. Nie mam teraz humoru na jego matczyną stronę. Właśnie odrzuciłem pocałunek mojego wymarzonego chłopaka. Nie chce być czyimś pocieszeniem. Pewnie już jutro nie będzie o tym pamiętał, bo nachlał się w trzy dupy. Dobra, każdy się nachlał w trzy dupy, ale Taehyung, Hoseok i NamJoon byli w trzy i pół!

Rano obudziłem się z bólem głowy i zaschniętym gardłem. Jeśli jest mi dzisiaj tak źle, to co będzie na przykład Z NamJoonem? Jego chyba będzie trzymać trzy dni. Jak dobrze, że jest sobota. Nie będę miał kaca w poniedziałek, jak niektórzy.
Wyszedłem z pokoju w samych spodniach dresowych i od razu skierowałem się do kuchni. Ujrzałem tam moją mamę, która chyba robiła obiad.
-Która godzina? -spytałem zachrypniętym głosem.
-Po trzynastej -odpowiedziała, podając mi szklankę wody i jakąś tabletkę.
Jak dobrze jest mieć taką wyrozumiałą mamę. Nie jestem jeszcze pełnoletni a pozwala mi balować z alkoholem. Jest nawet tolerancyjna, ale jeszcze jej nie powiedziałem o mojej orientacji. Ojcu również nie powiem. Jest bardzo surowy i rasistowski. I to nie taki, że po prostu ich nie lubi, tylko takim, że potrafi powiedzieć wprost jak bardzo jesteś popsuty i napluć na ciebie. Jego reakcji boję się najbardziej i najlepiej byłoby gdyby nigdy się nie dowiedział.
Połknąłem tabletkę i wypiłem cały kubek tego zimnego daru od Boga. Po chwili siedzenia na tyłku, usłyszałem pukanie do drzwi.
-Ja otworzę -powiedziałem i wstałem z tego twardego krzesła. Ruszyłem do drzwi i od razu otwarłem je na oścież, spodziewając się listonosza. Jednak ujrzałem mojego najserdeczniejszego, rudego przyjaciela.
Spojrzał na moją klatę po czym od razu się zaczerwienił. Mógłbym powiedzieć, że nawet zrobił się fioletowy.
-Przyszedłem spytać się czy masz mój telefon -uznał, odwracając wzrok.
-Po ci mi twój telefon? -spytałem rozbawiony.
-U Hoseoka go nie ma -odpowiedział.
-Ja raczej też go nie mam, szukaj dalej -powiedziałem i zamknąłem drzwi. 'pewnie go zostawił u Yoongiego' dodałem w myślach. Zaśmiałem się cicho i poszedłem ubrać się w coś mniej zawstydzającego.

Usłyszałem sygnał w moim telefonie, więc wycierając włosy ręcznikiem, podszedłem do półki.

Od: Jimin
Znalazłem!

Do: Jimin
Gdzie Był? :D

Od: Jimin
W pralce u NamJoona XD

Do: Jimin
Lol nie chce wiedzieć co on tam robił.

Od: Jimin
Ja chyba też XD

Odłożyłem telefon i zacząłem się śmiać. Uznałem, że położę się jeszcze na chwilę. Jak ja nie cierpię kaca~
Zamiast chwilki, minęła jakaś godzina. Przysnęło mi się. Ziewnąłem jeszcze dobrze nie rozbudzony. Po chwili rozciągania, mój brzuch wydał dźwięk przybliżony do głośnych wibracji. Oznaczało to, że pora coś zjeść. Wyszedłem z pokoju, a po całym korytarzu rozchodził się zapach obiadu. Zszedłem na dół i od razu usiadłem przy stole. Mama dokańczała coś na patelni, więc zszedłem w idealną porę.
-Co zrobiłaś? -spytałem, patrząc jak dosypuje jakichś przypraw.
-Spaghetti -odpowiedziała, nakładając dwie, nierówne porcje. Dostałem tą, gdzie było więcej, bo wiadomo, jestem mężczyzną. Mężczyzną, który lubi innych mężczyzn.

-Powinieneś się przewietrzyć -uznała moja rodzicielka. Ona nie mówi tego po to bym na serio poszedł pooddychać, tylko po to, że jakby to zobaczył mój ojciec to miałbym przesrane. Nie pozwala mi siedzieć na dworze do 20:00, choć mam już 17 lat. Rozumiem, że się martwi, ale mógłby już przestać. Znaczy się, nie przeszkadzało by mi to tak bardzo, gdybym nie dostawał po mordzie za chociażby minutę spóźnienia. Tak, biję mnie i to wcale nie delikatnie. Dostaje nawet za określenia 'tata' zamiast 'ojciec' oraz 'mama' zamiast 'matka'.
-Idę do sklepu w takim razie. Potrzebujesz czegoś? -spytałem, wstają sprzed telewizora.
-Mógłbyś kupić makaron -uznała, wręczając mi jakieś drobne. No tak, jeszcze nie zarabiam.
Wyszedłem z domu, wcześniej ubierając buty oczywiście. Sklep jest kawał drogi stąd, więc nie będzie mnie na tyle długo, że on już zdąży usnąć. Wracając do mojej rodziny. Mama zawsze próbowała mnie kryć i nie mówić wszystkiego ojcu. Gdy go nie ma, mogę do niej mówić zdrobniale, a nawet nieformalnie. Była moim Aniołem Stróżem i nigdy nie zgadzała się na bicie mnie. Jednak jej to niezbyt wychodziło, bo ojciec to ojciec. Głowa rodziny i tak dalej. Na początku, na te drobne przestępstwa jak spóźnienie, było przymykane oko. Jednak później dostałem tak zwanego buntu i robiłem bardzo 'niefajne' rzeczy. Chodziłem na wagary, bójki, pierwsze picie i papierosy. Mama zawsze próbowała mnie kryć, ale ja już nie chciałem jej pomocy. Dostawałem tak mocno, że traciłem przytomność, a potem chodziłem z rozciętym policzkiem. W trzeciej klasie gimnazjum miałem już dość i próbowałem odebrać sobie życie. Ojciec się skapnął, uratował mnie, a jak wyszedłem z szpitala dostałem tak bardzo, że ponownie tam trafiłem. Taa, zostałbym zabity za próbę samobójczą. Zabawne.

Wszedłem do sklepu i przywitałem się z kasjerką. Zacząłem chodzić po tym prawie, że pustym sklepie i szukać rzeczy które będą tanie i dobre. Wziąłem jakieś ciastka z brzegu i ruszyłem po makaron. Po chwili poszedłem do kasy.
-To będzie 1057 ₩* -powiedziała, a ja wręczyłem jej wszystko co dostałem. -brakuje ci 7₩* -dodała z irytującym uśmieszkiem.
-Nie mogłabyś mi tego odpuścić? Musiałbym iść gdzieś z 15 minut w jedną stronę -jęknąłem, patrząc na nią.
-Szef patrzy mi na ręce, więc wybacz -uznała.
-Ja za to dopłacę -powiedział męski i niski głos za mną. Gdy się odwróciłem, zobaczyłem Taehyunga, wyciągającego te nieszczęsne drobne. Rzucił je na blat, po czym się do mnie uśmiechnął.

Poczekałem chwilę na niego, bo zapomniałem mu podziękować. Jednak nie miałem zamiaru gadać z nim dłużej, bo przypomniałem sobie co wydarzyło się wczoraj. Usłyszałem dzwonek od drzwi, więc spojrzałem  w tamtą stronę. Taehyung niósł tylko batonik. Tylko po to szedł do sklepu?
-Um... dzięki -uznałem, spuszczając głowę. Usłyszałem jego cichy śmiech. -to ja idę, cześć! -wykrzyczałem i ruszyłem prawie, że biegiem do domu.
Gdy byłem już przed domem, dało się usłyszeć krzyk ojca. Westchnąłem i wszedłem do domu jak najciszej. Chciałem iść do pokoju niezauważony, ale coś mi nie pyknęło.
-JeongGuk chodź tu! -warknął, a ja westchnąłem. Wszedłem do salonu gdzie była moja mama i ojciec.
-Tak, ojcze? -spytałem, stając na przeciwko.
-Gdzie byłeś tak długo? -spytał, patrząc na mnie lekceważąco.
-W sklepie, matka chciała bym kupił makaron -odpowiedziałem.
-A te ciastka dla kogo? -spytał, pokazując brodą na opakowanie.
-Pozwoliła kupić mi coś dla siebie -odpowiedziałem. czemu czuję się jak na spowiedzi?
-Oddaj je -odpowiedział, podnosząc rękę. Podałem niechętnie opakowanie. Nie powiem, miałem na nie ochotę. - O której on wyszedł? -zwrócił się do mojej rodzicielki.
-Około piętnastej -odpowiedziała prawie, że szeptem. Mężczyzna spojrzał na swój zegarek na nadgarstku. Zmarszczył brwi i spojrzał na mnie.
-Byłeś w sklepie ponad godzinę? -spytał.
-W obie strony jest ponad pół godziny drogi Ojcze. Dodatkowo spotkałem mojego przyjaciela -uznałem, po czym on wstał.
-Nie poszliście nigdzie, co nie? -spytał, podnosząc jedną brew do góry.
-Był w sklepie. Wymieniłem z nim parę słów i poszliśmy w swoje strony -odpowiedziałem, patrząc na swoje buty.
-Ile zapłaciłeś? - 'o kurwa' pomyślałem.
-1057 ₩ -odpowiedziałem, zamykając oczy i czekając na najgorsze.
-A ty, ile mu dałaś? -spytał. Już zbierały mi się łzy pod powiekami.
-1050₩ -odpowiedziała moja matka szeptem.Nie skłamała. Nie mogła skłamać. Usłyszałem tupnięcie solidnego buta, więc zacisnąłem swoją szczękę. Po chwili usłyszałem świst powietrza i poczułem popchnięcie za twarz na podłogę.

* 1057 ₩- ok. 3,50 zł.
   7₩- ok. 2 grosze.

~~~~

CO TEN OJCIEC GUKA XD

JAKI NIEGRZECZNY TYPOL XD


Pedał od Roweru ➫ VKookOù les histoires vivent. Découvrez maintenant