Rozdział 12

4K 191 2
                                    

- Wszystko zaczęło się od niewinnego zaproszenia do udziału w badaniach. Byłem jeszcze nastolatkiem, a moim marzeniem była praca w laboratorium. To byłyby idealne praktyki... Zgłosiło nas się wtedy z 15 osób. Na początku wszystko wyglądało normalnie, może z wyjątkiem miejsca - ukryte, ciemne. Potem kazali nam wejść do komory. Jedyne co pamiętam, to że nagle poczułem się senny. Ocknąłem się w jakiejś klatce. Od czasu do czasu podawali nam jakieś tabletki, zastrzyki... nic z tego nie rozumiałem... Przez nich jestem potworem. Połączyli jakieś różne serum i teraz źle znoszę słońce, organizm nie produkuje potrzebnych krwinek... jak wampir. Po ucieczce zanim zdałem sobie sprawę jak negatywne może mieć w moim przypadku przebywanie na słońcu, doznałem takiego poparzenia, że byłem umierający. Jedyną deską ratunku była prywatna organizacja lecząca krytyczne przypadki. Pomogli mi, ale oni tak po prostu nie odpuszczają. Zdali sobie sprawę, że coś ze mną jest nie tak i chcą za wszelką cenę dowieść co. A to nie może mieć miejsca. Jak już pewnie wiesz, Lucas zmienia się w wilka. W czasie ich ,,odwiedzin", trochę ich odstrasza, ale już się trochę przyzwyczaili. Przydało by się coś nowego... Wybacz jeśli to zabrzmiało trochę dziwnie, ale chyba rozumiesz o co mi chodzi.
- Chyba tak, chcesz, a bym odegrała niegrzeczne zwierzątko u twojego boku.
- No to trochę zbyt prostolinijne określenie, ale coś w tym stylu. Uszanuje twoją decyzje, ale takie przypadki nie zdarzają się za często...
- Rozumiem... ale w tej kwestii się jeszcze zastanowię.
- W porządku. Ale nie karz mi czekać zbyt długo na odpowiedz.
Powiedział to niby uprzejmym głosem, a i tak przeszły mnie ciarki. Ten facet mnie trochę przeraża.
- Lucas oprowadzi się po rezydencji i pokarze ci pokój. Wybaczcie, ale muszę się zająć pewną sprawą.
Lucas wyprowadził mnie z gabinetu i w ciszy prowadził przez korytarze. Nie przeszkadzała mi ta cisza. Podziwiałam wiszące na ścianach obrazy i myślałam o tym co powiedział Dymitr. Też nie miał łatwo. Ja mogę przynajmniej normalnie chodzić po ulicy, a on jest zamknięty w tych murach aż do zachodu słońca.
Lucas zatrzymał się przed jednymi z drzwi.
- To będzie twój pokój. Jakbyś czegoś potrzebowała, to przy łóżku stoi telefon. Mój numer już znasz.
- Dziękuje.
Odszedł w tą samą stronę z której przyszliśmy. Stałam jeszcze chwilę na korytarzu, a potem otworzyłam drzwi. Pokój był bardzo ładnie urządzony.

Ściągnęłam buty przy wyjściu i zanurzyłam stopy w puszystym dywanie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ściągnęłam buty przy wyjściu i zanurzyłam stopy w puszystym dywanie. Cudowne uczucie. Podeszłam powoli do łóżka i usiadłam na nim. Dłonią przejechałam po jedwabnej pościeli i położyłam głowę na puszystej poduszce. Poczułam się w tamtej chwili jak księżniczka i delikatnie się uśmiechnęłam. Byłam już zmęczona i postanowiłam się chwilę zdrzemnąć. Zamknęłam oczy i oddałam się w objęcia Morfeusza.


(436 słów)

Jesteś Moja (Część 1 i 2)Where stories live. Discover now