22

2K 243 56
                                    

NA POCZĄTEK! PROSZĘ O ODŚWIEŻENIE WATTPADA, PONIEWAŻ WCZEŚNIEJ WATTPAD POŁĄCZYŁ MI WYRAZY. DZIĘKUJĘ :)

~Chanyeol


Spacer po plaży był niezwykle przyjemny. Niby zwyczajna rzecz, a jednak niesamowita. Razem z Baekhyunem byliśmy w wyśmienitych humorach.Brakowało nam wolnego czasu. Praca była ważna, ale nie ważniejsza od odpoczynku. Pomyśleć, że kiedyś byłem takim pracoholikiem.Wyszliśmy z plaży i po ubraniu butów skierowaliśmy się na uliczkę handlową. Za dnia miasto było oblegane przez ludzi, jednak to w nocy najbardziej tętniło życiem. Idąc za rękę z Baekkiem,obserwowaliśmy wszystkie otwarte kluby, puby oraz przeróżne sklepiki. Kolory otaczające ten świat były tak rozmyte i rażące w oczy, że zapierały dech w piersiach. Było to jednak przyjemne uczucie. Możliwość patrzenia na Baekhyuna ubranego w moje projekty, przechadzającego się ze mną po uliczkach Santa Monica była czymś, co powodowało spokój w moim sercu. Jeszcze rok temu odtrącałem go, nie chcąc bawić się w coś takiego jak uczucia.Teraz nie wyobrażałem sobie bez niego życia. Wszystko co do tej pory przeszliśmy było próbą, która zaprowadziła nas tutaj.

-Może wejdziemy do klubu na jakiegoś drinka? - usłyszałem pytanie.Chłopak wpatrywał się we mnie intensywnie, wyczekując mojej odpowiedzi. Nie lubiłem nocnych klubów, wolałem w spokoju usiąść i rozkoszować się kawą, niż picie alkoholu w zatłoczonym barze.Westchnąłem cicho - Albo mam lepszy pomysł. Kupmy wino i chodźmy do pokoju.

-W jakim celu chcesz iść do pokoju? - zapytałem ciekawy.

-Czy to nie oczywiste? - odpowiedział mi pytaniem na pytanie, lekko się rumieniąc.

-Nie mam pojęcia o co Ci chodzi - odpowiedziałem, udając, że jestem niczego nieświadomy.

-Nie każ mi tego mówić, Chanyeol.

-Ale czego?

-Ugh!- warknął, po czym zatrzymał się przede mną gwałtownie. Złapał mnie za ramiona, po czym całkowicie i bez skrępowania wypowiedział słowa, których bym się po nim nie spodziewał - Chce się z Tobą kochać Chanyeol, dopóki nie będę tak wymęczony, że nie będę mógł kiwnąć palcem,albo nie będziesz miał mnie dość. Pragnę Twojego dotyku ponad wszystko, nawet nie masz pojęcia, jaki jestem teraz na Ciebie napalony...

-To było szczere - powiedziałem zdumiony, ale uśmiechnąłem się,zgarniając mojego partnera w swoje ramiona.

-Chciałeś,żebym powiedział tak żenujące rzeczy to, to zrobiłem - odmruknął na nowo, zalewając się szkarłatem.

-Nie pomyślałem wtedy, że sypniesz mi takim przemówieniem - zaśmiałem się - Uwielbiam Twoją szczerość Baekkie i cieszy mnie fakt, że podniecam Cię do tego stopnia, że mówisz mi o tym otwarcie na środku ulicy.

-Nie przypominaj mi, myślisz, że ludzie słyszeli?

-A co Cię oni obchodzą, pewnie Cię nawet nie zrozumieli -przypomniałem mu o naszej narodowości.

-No tak... Zapomniałem, że jesteśmy w Kalifornii.

-Słyszysz tę piosenkę? - zapytałem cicho.

-Hotel California... - odpowiedział, uśmiechając się cicho.

-Uwielbiam ją - powiedziałem, mocniej go do siebie przytulając. Byliśmy niedaleko naszego hotelu.

-Ja też - odpowiedział, zaczynając cicho śpiewać. Po całej uliczce roznosiła się przyjemna muzyka, która wprawiła nas w otumanienie.Zawsze tak się czułem, kiedy jej słuchałem, ale kiedy słuchałem jej i obejmowałem Baekhyuna było sto razy bardziej przyjemniejsze.Wraz z tekstem piosenki,kierowaliśmy się do hotelu. Baekhyun ani na moment nie przestawał śpiewać, gdyby nie był modelem, na pewno zrobiłby karierę jako piosenkarz. Zatrzymałem go przed wejściem do hotelu. Chciałem, aby utwór się skończył, nim opuścimy ulice, na której rozbrzmiewał. Baekhyun spojrzał na mnie, nie rozumiejąc o co mi chodzi, nie przestał jednak śpiewać. Zaczesałem jego grzywkę na bok i pocałowałem jego czoło, na co momentalnie ucichł.

VogueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz