12

3.3K 290 32
                                    


~Chanyeol

Każdemu z osobna przedstawiałem Baekhyuna, każdy albo znał go już, albo poznał po skandalu ze mną w roli głównej. Tak czy tak, każdy przyjął go ciepło. Siedzieliśmy pośród mojej rodziny, co chwila żartując. Widać było, że Baekhyun bardzo mocno zżył się z moją siostrą, jak i babcią. Co chwila otaczał je ramionami i opowiadał coś wesoło. Pierwszy raz widziałem go od tej strony. Pewnie brakowało mu jego prawdziwej rodziny. Chciałem zapewnić mu najlepsze święa, tylko i wyłącznie ze względu na to, że jest dla mnie kimś ważnym. Nie mogłem oderwać od niego spojrzenia, kiedy on był szczęśliwy, to i ja byłem. 

-Chanyeol później popatrzysz sobie na Baekhyuna, a teraz z łaski swojej podaj mi pierogi!- usłyszałem krzyk mojego dziadka. Usłyszałem serdeczny śmiech Baeka, który rozniósł się po całej długości stołu, wprawiając wszystkie osoby przy nim siedzące w śmiech. Ja sam zaśmiałem się i posłałem Baekowi uśmiech, który wprawił go w jeszcze lepszy nastrój. Podałem dziadkowi danie o które mnie prosił. Sam skończyłem to co miałem na talerzu i usiadłem wygodniej na i tak niewygodnym krześle. Baekhyun co chwila wycierał umorusaną twarz, był przezabawny. Cokolwiek by nie jadł i tak się ubrudził. Kiedy w końcu wszyscy byli już najedzeni, dzieciaki ganiały wokół choinki chcąc już odpakować swoje prezenty. Jako dorośli dalej trzymaliśmy ich w niewiedzy, bo przecież w święta nie chodzi tylko o prezenty. 

Kiedy prezenty zostały już odpakowane, wszyscy siedzieliśmy przy kominku opowiadając sobie zabawne historię. Baekhyun przytulony do mojego ramienia chichotał za każdym razem kiedy moja rodzina robiła ze mnie pośmiewisko.

-Pamiętam jak jeszcze pięcioletni Chanyeol kochał święta nie ze względu na prezenty, a wiszące bombki. Był nimi tak zafascynowany, że co roku przewracał choinkę.- mówił mój ojciec, a Baekhyun normalnie płakał mi w koszulę. 

-Wyglądacie razem cudownie.- powiedziała moja matka do nas. Baekhyun mocno się zarumienił i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi, chowając się przed wzrokiem wszystkich zgromadzonych. 

-Domyślam się.- odpowiedziałem, głaszcząc chłopaka po głowie.- Pójdziemy się przejść.

Wstaliśmy kierując swoje kroki do przedpokoju. Ubraliśmy się ciepło i wyszliśmy na dwór chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza. Szliśmy zaśnieżoną, polną drogą. Obejmowaliśmy się ciasno, wspomagając nasze naturalne ciepło. Szliśmy w ciszy, ale była to przyjemna cisza. Niebo było niesamowicie rozgwieżdżone, między nami panował romantyczny i bardzo intymny nastrój. Nagle Baekhyun zatrzymał się, z kieszeni kurtki wyciągnął małe pudełeczko, które w ciszy mi wręczył. Był zakłopotany, ale wierzyłem, że jego prezent był wybrany z sercem. Ucałowałem jego czoło i podziękowałem cicho. Otworzyłem pudełeczko, moim oczom ukazała się obrączka na średniej grubości łańcuszku. Pomimo ciemności, na wewnętrznej stronie pierścionka zauważyłem grawer. Wyryte inicjały, świeciły się, odbijając od siebie światło księżyca.  Był piękny. Zamknąłem z powrotem pudełko, po czym ująłem oba policzki Baekhyuna i pocałowałem mocno jego usta. Chciałem mu podziękować tak, za jego oddanie, za jego miłość i za to, że przy mnie był. Pogłębiłem pocałunek chcąc poczuć go bliżej siebie, mlaśnięcia naszych języków było słychać wśród otaczającej nas ciszy. Kiedy tylko zabrakło nam powietrza, odkleiliśmy się od siebie, szybko oddychając. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, nie chcąc przerywać tej jakże pasjonującej czynności. 

-Baekhyun...- zacząłem cicho.- Kocham Cię, teraz jestem pewny, że chce z Tobą być. Czy Ty również tego chcesz?

Wystarczyła chwila, aby z oczu chłopaka popłynęły łzy szczęścia, które ścierałem swoimi zziębniętymi dłońmi. Pomachał energicznie głową na tak, nie mogąc wydusić z siebie jakiegoś sensownego słowa. Śmiał się na przemian, pociągając nosem. Objął mnie swoimi małymi rączkami i mocno przydusił do siebie. Zaśmiałem się głośno.

VogueOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz