Fifteen

4.2K 156 32
                                    

Rano byłem strasznie zmęczony ...
Na dodatek miałem chujowy humor , uczucie .. samotności .. mnie przygniatało. I nie chodziło tam o to , że nikt ze mną nie siedzi , czy nie rozmawia w tym momencie .

Chodziło o to , że nie ma ze mną nikogo w TEN sposób . Nie ma nikogo kto obdarzył by mnie tą prawdziwą miłością.

I kurwa teraz sam przed sobą przyznaje , że potrzebuje tego !

Mimo że nie chce być zraniony .

W tym momencie potrzebowałem mojej kochanej , zimnej żyletki.

Wstałem z łóżka , w którym spałem sam bo Hazza gdzieś zaginął i ruszyłem do mojej torby . Wygrzebałem moją kochana przyjaciółkę i udałem się do łazienki .

Usiadłem na wannie uprzednio zakluczając drzwi . Zsunąłem z siebie dresy i przejechałem ostrzem po moim udzie . W końcu ktoś by się zorientował bo moje ręce wyglądają masakrycznie.

Na tym pierdolonym świecie nie ma miejsca dla takiego śmiecia jak ja . Marnuje swoje życie i cholera, wiem o tym ! Ale nikt nie mógłby pokochać kogoś takiego jak ja . Jeżeli własna matka nie potrafi , to kto do kurwy ?!

*****************************************

Leżałem na swoim łóżku, było coś koło południa . Postanowiłem zejść na dół by coś zjeść , uprzednio zakładając dresowe spodenki do kolan i białą koszulkę w serek .

Nie słyszałem nikogo , było dość cicho .

Gdy zszedłem po schodach i bardziej zbliżyłem się do kuchni usłyszałem jak ktoś nuci.

Zajrzałem do środka . W pomieszczeniu stała Zo , w samej koszulce i krótkich spodenkach . Jej włosy były związane w koka. Stała tyłem do mnie i kręciła biodrami w rytm muzyki lecącej cicho z radia .

Po cichu do niej podszedłem i złapałem ją w pasie szepcząc " buu "

Brunetka podskoczyła i szybko się do mnie odwróciła .

- Dzień dobry księżniczko - przywitałem ją.

Jaka księżniczko? ! O matko , przez tą dziewczynę zmieniam się w ciotę!

Na moje określenie dziewczyna lekko się zarumieniła.

- Hej - odpowiedziała .

Byliśmy dość blisko siebie i zauważyłem , że brunetka jest zawstydzona taką bliskością .

Lubie to , jak na nią działam .

Postanowiłem dać jej już spokój więc podszedłem do lodówki z której wyjąłem sok i produkty potrzebne do zrobienia kanapki .

Ze swoim śniadaniem usiadłem naprzeciwko dziewczyny , która także spożywała posiłek .

- Gdzie są wszyscy ? - zapytałem .

- Tak właściwie to nie mam pojęcia . Szukałam ich ale nikogo nie ma .

- Aha - odpowiedziałem krótko , bo już jakoś nie miałem ochoty na rozmowę z nią .

Po zjedzeniu odłożyłem talerz do zlewu i wyszedłem na taras z piwem w dłoni .

To zaczynało się robić takie jakieś dziwne . Nie jestem przyzwyczajony do tak zwykłej rozmowy z nią .

Owszem , dawno temu się przyjaźniliśmy i to było naturalne , ale się odzwyczaiłem. W dodatku nie mam ochoty na rozmowę z nią w dzisiejszym dniu .

Niestety Zo , wyczerpałaś swój limit dobroci na dziś . Ups?

Usiadłem na leżaku zamykając oczy i odwracając twarz w stronę słońca .
Dzień był ładny , pogoda sprzyjała .

Jakieś pół godziny później przyjechali wszyscy . Zwalili się na taras i teraz wszyscy siedzieliśmy razem , rozmawiając .

Parę godzin później , po obiedzie postanowiliśmy usiąść na tarasie , coś wypić .

- Wiecie , tak się zastanawiam , gdyby pszczółka dymała się z biedronkiem to co by wyszło ? Czerwona pszczoła , czy biedronka w żółte paski ... - zaczął się dzielić z nami swoimi pijackimi przemyśleniami Harry. On już nieraz tak ma . - zaraz zaraz ... O BOŻE ODKRYŁEM COŚ !

Chłopak wyjął telefon i wpisywał coś , aż pokazał nam zdjęcie .

- To ich dziecko ! - Boże , ten człowiek jest popieprzony,  ale właściwie to

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- To ich dziecko ! - Boże , ten człowiek jest popieprzony, ale właściwie to ... przypomina trochę jakby dziecko pszczółki i pana biedronka. . . A może to przez te dwa skręty które wypaliłem. . .

Siedzieliśmy jeszcze trochę pijąc , ale w końcu stwierdziliśmy, że lepiej iść spać bo jest późno a na dworze juz robi się zimno .

Prawie wszyscy udali się do swoich pokoi , tylko nie Alice. . .
Wiiiięc postanowiłem zmienić pokój na jedną noc i szybko , po cichutku pobiegłem do mojej Zoey, lekko się zataczając.

Wszedłem do pokoju . Dziewczyna leżała na boku , plecami do mnie .

Zdjąłem ubrania , zostając w samych bokserkach i wsunąłem się pod kołdrę , przytulając ją na łyżeczki.

Zo odwróciła się i gdy mnie zobaczyła , jej usta wygięły się w mały uśmieszek, po czym znowu odwróciła się do mnie tyłem . Wtuliła się bardziej plecami w mój tors , a ja objąłem ją ciasnej ramieniem .

I czułem się tak bardzo zajebiście ...


Jest kolejny :)

"Change " ll N.H ✅Where stories live. Discover now