Thirteen

4.2K 182 14
                                    

Siedziałem u siebie w pokoju i przeglądałem instagrama.

Cały czas odkąd Zoey wyszła , miałem ochotę zabrać ją gdzieś , spędzić z nią czas .

Bo już teraz wiedziałem , że coś do niej czuję. Nigdy nie wierzyłem w miłość . To gówno. Ale ... przy niej jest inaczej . Zupełnie inaczej .

Jestem sam w domu więc udałem się do łazienki , zamknąłem drzwi na klucz i znalazłem w szufladzie żyletkę.

Nie chcę tego robić . Ale tyle wydarzyło się ostatnio , że muszę sobie ulżyć.

Usiadłem na skraju wanny , by właśnie tam skapywała moja pieprzona krew , zatruta moim gównanym życiem .

Przejechałem powoli po nadgarstku , patrząc jak uchodzą ze mnie te wszystkie złe emocje .

I myślałem. . . Nad tym , że pierwszy raz w swoim jebanym życiu darzę kogoś nikłym, małym uczuciem , które zabija mnie od środka . Dosłownie zabija . Ponieważ czuje , jak to małe uczucie staje się trochę większym i większym aż w końcu mnie wykończy .

Muszę ją chronić . Chronić przed SOBĄ. Zepsuł bym ją . Zniszczył doszczętnie. Nie mogę narażać jej na to .

Jestem jednak zbyt samolubny by zostawić ją w spokoju . Zbyt słaby by funkcjonować bez niej . Jestem zbyt beznadziejny bez niej przy moim boku .

Wyszedłem z łazienki wcześniej zmywając krew i owijając ręce bandażami i położyłem się na łóżku . Jest po dziewiętnastej ale moje oczy same się zamykają .

Nie zważając na to , że jestem w ubraniach przymknąłem powieki momentalnie usypiając.

Gdy się obudziłem była godzina dziesiąta rano następnego dnia . Przeciągnąłem się po czym wstałem z łóżka i ruszyłem do łazienki , by załatwić wszystkie poranne potrzeby .

Po prysznicu ubrałem świeżą bieliznę i dresy ; odpuściłem sobie koszulkę .

Schodząc na dół słyszałem rozmowę , co jest bardzo dziwne , bo w końcu moja matka jest ciągle w pracy . Może i mam jej trochę za złe , że nie spędzamy razem czasu , jak kiedyś , a ona ma mi za złe jak się do niej odnoszę. Od jakichś trzech lat nie powiedziałem jej to głupiego " kocham cie " . Ani razu .

Zastałem je siedzące przy stole i pijące kawę . Zoey uśmiechnęła się do mnie . I wtedy przyszedł ten ból , przez który się skrzywiłem na co dziewczyna wydawała się zmieszana. Trudno. Nie mogę się w to zagłębiać . I tyle .

Nic nie mówiąc udałem się do kuchni by zjeść śniadanie składające się z talerza pełnego różnych kanapek . Czułem się niezręcznie jak patrzyły się na mnie , udając , że rozmawiają .

Więc razem z moim śniadaniem poszedłem na górę do swojego pokoju .

I tam spędziłem resztę dnia .

Około godziny siedemnastej zadzwonił mój telefon. To był Liam .

- Siema , co jest ? - zapytałem .

- No siema stary , słuchaj , masz dwie godziny na spakowanie swoich rzeczy , bo właśnie wtedy wyjeżdżamy nad jezioro . Mój ojciec zaproponował, że może nam załatwić ze swoim znajomym domek letniskowy więc zgodziłem się . Będziemy tam może z tydzień ? Mniej ? To się jeszcze zobaczy. Za dwie godziny jesteśmy pod twoim domem ! - gdy skończył swoje wyjaśnienia rozłączył się nie dając mi nic powiedzieć .

Wstałem więc z łóżka i zacząłem pakować rzeczy na wyjazd .


O określonym czasie siedziałem już w dużym busie obok Zoey ( co za szczęście ? ) . Jej obecność mnie rozpraszała. Z jej drugiej strony siedział Shawn, a któż by inny ? Moje szczęście nie zna granic .

Oni oboje śmiali się i tak dalej , żartowali a ja czułem się okropnie ... zazdrosny? Chyba tak . W końcu dłoń tego idioty znalazła się na jej udzie i wtedy się wkurwiłem. I to nie na żarty . Musiałem coś zrobić , bo krew mnie zalewała i dłużej bym nie wytrzymał!

Tylko , że to nie może być zbyt oczywiste ! Kurwa. . .

Położyłem swoją rękę na jej ramionach delikatnie ją do siebie przyciągając , tym samym zwracając na siebie jej uwagę .
Posłała mi zdezorientowane spojrzenie , słodko marszcząc brwi.

A ja tylko nachyliłem się do jej ucha i cichutko wyszeptałem do niej dwa zdania .

- Przepraszam za dzisiaj rano . . . Po prostu. . .mam gorszy dzień . - mówiąc to , wtuliłem się lekko w jej szyję , bo szczerze mówiąc ... potrzebowałem tego ... naprawdę tego potrzebowałem .

Ona nic nie mówiąc przytuliła mnie do siebie również szepcząc do mnie .

- Rozumiem . Możesz mi wszystko powiedzieć , pamiętaj .

Raczej nie , bo jest to związane w stu procentach z tobą ...

Jednak pokiwałem tylko głową odsuwając się od niej kawałek , by posłać jej delikatny uśmiech , który odwzajemniła najpiękniejszym uśmiechem , jaki widziałem .

I właśnie wtedy zdałem sobie sprawę , że jestem w stanie zrobić wszystko , by ona była bezpieczna i szczęśliwa . Nawet zmienić siebie , byle tylko móc być przy jej boku tak długo , jak ona będzie sobie tego życzyła .

"Change " ll N.H ✅Where stories live. Discover now