Siedziałem na swoim łóżku oparty o poduszki , przyglądając się Benowi. Tak nazwałem mojego psa .
Ben bawił się kapciem mojej mamy , która tak właściwie wraca dzisiaj wieczorem .
Wyglądał dość zabawnie .
Musiałbym iść kupić dla niego jakieś jedzenie i takie tam .
Zszedłem na dół , a pies pobiegł za mną. Ciągle za mną chodzi .
Zapiąłem jego smycz i wyszedłem z domu . Piętnaście minut drogi stąd jest sklep z rzeczami dla zwierząt , czy jakoś tak . Na pewno ma jakąś konkretną nazwę , której nie pamiętam .
Kiedyś często tam chodziłem ,gdy miałem rybki , ale je przekarmiłem i zdechły.
Gdy dotarliśmy do sklepu , przywiązałem Ben'a do płotu obok sklepu i wszedłem do środka .
Za ladą stała jakaś staruszka .
- Dzień dobry w czym mogę pomóc?
- Dzień dobry . Eeemm chciałbym kupić wszystkie rzeczy które powinienem mieć , mając psa - powiedziałem drapiąc się po karku . Wiedziałem ze potrzebuję misek i jedzenia . Ale to na pewno nie wszystko .
- Dobrze , proszę chwilę poczekać .
Po chwili kobieta wróciła z miskami, jedzeniem , jakimś grzebieniem, smyczą z szelkami, butelką z szamponem ( chyba ) i jakimiś zabawkami .
- Zabawki po to aby pies nie gryzł butów - powiedziała z uśmiechem . Także się uśmiechnąłem.
Zapłaciłem jej i wyszedłem ze sklepu .
Ben siedział przy płocie gapiąc się na drzwi sklepowe .
^^^
Wróciłem z psem do domu . Od razu dałem mu jeść i pić . Stwierdziłem ze może chce mu się siku , wiec wypuściłem go do ogródka .
Nieźle mi szło to opiekowanie się nim .
Juz chciałem iść na górę gdy usłyszałem przekręcanie klucza .
To pewnie mama . Kobieta weszła do domu . Gdy zobaczyła psa który na nią szczekał, krzyknęła puszczając torby .
Zachichotałem.
- Mamo spokojnie . To Ben .
- Pies ?
- Nie , kot - odpowiedziałem sarkastycznie .
Poszedłem na górę wołając Ben'a.
Wziąłem prysznic i położyłem się do łóżka, przygnieciony przez psa leżącego na moim brzuchu .
Moje myśli zajmowała Zoey .
Postanowiłem się z nią pogodzić .
To znaczy po prostu ją traktować w miarę normalnie .Jej charakter nadal się nie zmienił . Jest taka jaką ją zapamiętałem .
Z moich rozmyślań wyrwało mnie brzęczenie mojego telefonu.
Nie sprawdzając kto dzwoni , odebrałem
- Hej Niall . - usłyszałem cichy i nieśmiały głosik .
- Zoey ?
- Um. Tak .
- Coś się stało ? - zapytałem .
- Nie , nie ! Tylko .. masz może ochotę się ... przejść ?
- Właściwie to .. tak . Tak możemy się przejść .
CITEȘTI
"Change " ll N.H ✅
AlteleNiall i Zoe znają się od dziecka. Oboje mieszkają w Mullingar, w Irlandii. W końcu dziewczyna wyjeżdża do Londynu, by zamieszkać ze swoją matką, gdyż jej rodzice się rozwiedli . Zycie chłopaka i on sam diametralnie się zmienia po wyjeździe dz...