10. Tajemnica wychodzi na jaw

9.8K 1.2K 377
                                    

Roksana była wstrząśnięta opowieścią kobiety i nie bardzo wiedziała, jak ma zareagować, więc jedynie spuściła wzrok. Diana natomiast, zawstydzona faktem, że opowiedziała komuś tak osobistą historię, postanowiła zejść na dół do baru i zająć miejsce nieobecnego męża.

Nastolatka po chwili podeszła do okna i wypatrywała znajomych twarzy. Na dworze strasznie padało. Żona barmana wyjaśniła dziewczynie, czym są opady atmosferyczne i że nie należy się ich bać, jednak widok wiatru uginającego korony drzew lub wody spadającej z nieba mógł przyprawić o gęsią skórkę. Szczególnie jeśli ktoś widział to po raz pierwszy.

Niespodziewanie zza drzew wyszła dwójka osób, na co piętnastolatka czym prędzej pobiegła do drzwi wejściowych. Przemoczeni ludzie usiedli zrezygnowani przy najbliższym stoliku. W lokalu paliło się ognisko, a z powodu późnej godziny byli ostatnimi żywymi w pomieszczeniu. Kiedy wszyscy zajęli miejsca, kobieta-kot zezłoszczona uderzyła pięścią w ścianę, a huk temu towarzyszący przerwał ciszę.

- Czy ktoś coś powie? Co z Fnetsem? - spytała Roksana nie mogąc wytrzymać.

Gustaw popatrzył na nią smutnym wzrokiem i splótł ze sobą palce czterech dłoni.

- Nie będę kłamać - mówił bardzo pomału, jakby słowa nie chciały mu przejść przez gardło. - Jest źle. Zamknął się w domu i nie ma z nim kontaktu. Podejrzewam, iż stracił swoje przebranie... W sumie, to nie mam pojęcia, co moglibyśmy zrobić. On nie chce nawet przez drzwi rozmawiać.

Wszyscy pogrążyli się w milczeniu. Słychać było jedynie dźwięk palącego się ognia. Pod wpływem emocji Roksana wstała i skierowała się w stronę wyjścia.

- Gdzie idziesz? - Pytanie padło z ust żony barmana.

- Do Fnetsa.

- Ty naprawdę uważasz się za kogoś wyjątkowego. Myślisz, że Fnets ci otworzy, bo się znacie od gówniarza? Bo wiesz coś o nim? Ale tutaj cię zdziwię. - Lwica zeskoczyła ze stołu, na którym siedziała i podeszła do dziewczyny, po czym dotknęła palcem jej klatki piersiowej. - Ty nic o nim nie wiesz. Najwięcej tajemnic on skrywa właśnie przed tobą. Pomaga ci jedynie przez wyrzuty sumienia, w końcu gdyby nie on, ty byś nie zawaliła ceremonii. Jesteś identyczna jak ci spod kopuły. Ty tutaj nie pasujesz i nigdy nie będziesz.

- Nora! Uspokój się! - krzyknęła Diana, zasłaniając dziecko swoją osobą.

- No co? Prawdę mówię.

Między kobietami nastąpiła ostra wymiana zdań, do której i Gustaw się przyłączył. Natomiast Roksana po chwili namysłu zabrała głos.

- Masz rację. - Na te słowa, wszyscy ze zdziwieniem na nią spojrzeli. - Pewnie nie znam Fnetsa tak jak wy. Pewnie gdyby nie on, nie było by mnie tutaj, ale jednak tu trafiłam. Wielu rzeczy jeszcze nie rozumiem, ale wiem jedno. Fnets jest moim przyjacielem i mu pomogę, choćby nie wiem co.

Po tej wypowiedzi opuściła bar i nie zważając na ulewę, ruszyła ścieżką do dobrze znanego jej domu.

~~.~~

Chłopiec siedział na kanapie w rodzinnym domu. Czekał aż ojciec wróci z spotkania, by pochwalić się celującą oceną ze sprawdzianu. Był idealnym synem i uczniem. Pewnie by taki pozostał na zawsze, gdyby jego opiekun nie spóźniał się, co w idealnym świecie należy do rzadkości. FS5225 zaczynała doskwierać nuda, a jak to bywa, z nudy powstają głupie pomysły. Tak było i tym razem.

Dziecko zeszło z kanapy i poszło w stronę kuchni. Jednak mijając w korytarzu białe drzwi, zatrzymało się przed nimi. Zawsze był ciekawy, co tam robi jego tata, ale nigdy nie było mu dane poznać odpowiedzi. Chłopczyk miał całkowity zakaz wchodzenia do środka... Co więcej! Zakazane mu było chociażby patrzenie na drzwi.

Co wiesz o potworach?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz