- Dobrze, obiecuję.

SKYLER POV:

Obudził mnie dźwięk telefonu. Zerwałam się z łóżka z nadzieją, że będzie to mój przyjaciel. Nie myliłam się.

- Halo? - spytałam pośpiesznie przeciągając słuchawkę.

- Sky?! Wszystko okay?! Słyszałem nagrania, co się stało? Jesteś cała? Boże... Tak się przestraszyłem! O co chodzi? - spytał spanikowany Leo.

- To za dużo na komórkę. Musimy się spotkać. Gdzie jesteś? - spytałam próbując opanować nerwy.

- Na tym komisariacie. Byłem zajęty. Luke, przywódca stada oprowadzał mnie. Tu jest...

- Cieszę się, ale naprawdę musimy pogadać.

- Dobra. Gdzie i kiedy? - wtedy rozległo się pukanie do drzwi.

- Za pół godziny... Przed tą piekarnią, którą mijaliśmy. Muszę kończyć - rozłączyłam się z nadzieją, że wie o jaką piekarnie mi chodzi. - Otwarte! - krzyknęłam zgarniając do torby wszystkie potrzebne mi rzeczy.

- Cześć, słyszałem co się stało i chciałem coś z tobą ustalić... - usłyszałam za sobą głos Alec'a.

- Mianowicie? - spytałam zakładając kurtkę i prostując się. Jego kruczo-czarne włosy były w nieładzie, ale i tak wyglądał lepiej niż nie jeden ulizany Nocny Łowca, których było tu pełno. Miał na sobie czarną bluzę podobną do baceballówki i jeansy.

- Mianowicie to, że... Gdzie ty się wybierasz? - spytał widząc, że ruszam do drzwi.

- Muszę pogadać z Leo i wymyślić co robić - powiedziałam, a w momencie w którym miałam przejść przez próg on oparł rękę na całą szerokość drzwi zagradzając mi wyjście.

- Nigdzie nie idziesz - rzucił nachylając się do mnie i patrząc mi prosto w oczy.

-Właśnie, że idę - powiedziałam ze złośliwym uśmiechem i przeszłam pod jego ręką na korytarz.

- Ty chyba nie bardzo rozumiesz w jakim jesteś niebezpieczeństwie - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek i obracając do siebie.

- Rozumiem tyle, że mojemu tacie coś grozi, a ja nie będę czekać w zamknięciu aż wszystko się wyprostuje.

- Owszem będziesz. Ponieważ moja matka prosiła mnie, żebym cię pilnował i nie zmuszaj mnie, żebym siłą zamknął Cię w tym pokoju.

- Nie odważyłbyś się - powiedziałam podchodząc bliżej niego.

- Jesteś tego pewna?

***

Chwilę później bez trudu przewiesił mnie sobie przez plecy i zaniósł do pokoju. Zachowywał się tak jakby nie czuł, że kopię go i biję pięściami. W końcu postawił mnie, zamykając z sobą drzwi.

- Będziesz grzeczna czy mam cię przenieść tak po raz kolejny? - spytał zakładając ręce na piersi.

- Dobra - usiadłam udając zrezygnowaną na łóżku. - Wygrałeś, zostanę tutaj - westchnęłam, a on uśmiechnął się tryiumfalnie.

- No, teraz ja pójdę przygotować salę na trening, żebyś się już tak nie nudziła, a ty grzecznie tu na mnie czekasz - powiedział pokazując palcami, że mnie obserwuje po czym wyszedł, a ja odczekałam chwilę aż upewniłam się, że mogę niezauważona dojść do wyjścia.

ALEC POV:

Skończyłem właśnie przygotowywać salę na trening i ruszyłem z powrotem po Sky. Myślałem, że dostanę zawału kiedy zobaczyłem, że pokój jest pusty. Popędziłem w stronę kuchni mając nadzieję, że wyszła coś zjeść. Zamiast niej spotkałem tak Jace'a.

- Hej, nie widziałeś Skyler? - zapytałem zdyszany.

- Zdaje się, że szła do wyjścia. Mówiła, że się z kimś umówiła - odparł beznamiętnie.

- A co?

- Miała nie wychodzić w Instytutu póki ta cała sprawa się nie rozwiąże - rzuciłem bez namysłu porywając się w stronę wyjścia. -Pomóc ci ją szukać?

- Nie mogła odejść daleko, poradzę sobie! - krzyknąłem wybiegając na zewnątrz. Dobra, nie miałem pojęcia gdzie ta kretynka poszła. Nim wszedłem do jej pokoju przez drzwi usłyszałem, że mówiła coś o komisariacie. Tyle, że w Nowym Yorku było ich sporo. Chociaż... Był tylko jeden w którym mieszkało stado Wilkołaków Luke'a. Może ten jej kumpel tam był i chciała się z nim spotkać. Obstawiając to miejsce szybko stelą narysowałem runę prędkości i lada chwila miałem tam być.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zaczynając pisać to opowiadanie nie sądziłam, że będzie ono miało tak wielu czytelników. Miło mnie zaskoczyliście! Osoby którym podoba się mój styl pisania zapraszam na moje drugie, ukończone już opowiadanie Mission Impossible. Co prawda ma trochę inny gatunek, ale mam nadzieję, że także się spodoba. Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze;*

Do następnego :)

Shadow World // Alec Lightwood //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz