To ma być nauka czy podryw?! 《6》

2.5K 177 26
                                    

Obudziłam się dość wcześnie jak na mnie. Wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki, tym razem zanim weszłam upewniłam się z trzy razy tak na wszelki wypadek. Szybko się ogarnęłam i ruszyłam na śniadanie, kiedy weszłam do jadalni nikogo jeszcze nie było, natomiast z kuchni dochodził cudny zapach, ruszyłam w jego kierunku. Na miejscu zastałam Reiji'ego, który przyrządzał śniadanie.

- Dzień dobry - Reiji odwrócił się i uśmiechnął. W tym momencie mogłam zauważyć całą jego osobę. Był ubrany w białą koszule, która podchodziła pod bardzo jasny róż, a na to miał założoną szarą kamizelkę, jego włosy jak zwykle były ułożone bardzo starannie.

- Dzień dobry Aiko - odwzajemniłam uśmiech.

- Co tak przepięknie pachnie ? - zapytałam po czym zaczęłam podchodzić do garnka.

- Przyrządzam zupę mleczną - w tym momencie mój uśmiech się poszerzył, uwielbiałam zupę mleczną.

- Mogę pomóc? - zapytałam z nadzieją w głosie - Proszę.

- Jeśli chcesz - odpowiedział i wrócił do gotowania, w międzyczasie podeszłam do szafek i wyciągnęłam z nich sok malinowy, uwielbiałam go, a do zupy mlecznej pasował idealnie, wspaniale się komponowały. Podeszłam do garnka, a kiedy Reiji zajął się czymś innym wlałam sok do zupy i zaczęłam mieszać.

- Co dodałaś? - zapytał się zainteresowany Reiji.

- Sok malinowy - odpowiedziałam - Zupa bardzo dobrze z nim smakuje.

- Nigdy nie słyszałem, aby ktoś dodawał sok malinowy - zamyślił się Reiji, a ja lekko się zaśmiałam.

- Chyba tylko ja uwielbiam taką zupę, więc nic dziwnego, że nie słyszałeś o takiej mieszance. - Znów zaczęłam mieszać, chłopak wydawał sie być zamyślony, cały czas spoglądał na zupę tak jakby miała za chwilę wybuchnąć. Bardzo mnie to bawiło, korzystając z tego, że jesteśmy sami chciałam się zapytać czy Miko może dziś do mnie przyjść, mimo że tutaj mieszkam to nigdy nic nie wiadomo.

- Reiji? - zaczęłam

-Tak? - dopiero jak usłyszał swoje imię tak jakby ocknął się z transu.

- Może dziś przyjść do mnie Miko? - zapytałam z nadzieją, bardzo chciałam, aby przyszła

- Nie mam nic przeciwko, tylko uważaj na nią - omal ze szczęścia nie rzuciłam się na niego, ale w ostatniej chwili powstrzymałam się. Zupa była gotowa. Zaczęliśmy nakładać na talerze, jak dobrze rozpoznałam rodzaj to były to talerze z zastawy Venus, ale kto tam wie. Kiedy wszystko było naszykowane domownicy zaczęli się powoli zbierać. Widziałam po ich twarzach, że zapach ich zachęcał. Kiedy wszyscy już usiedli, zabrali się za jedzenie. Widać było, jak bardzo im smakowała, czułam dumę.

- Ale pyszna - zaczął Laito - Nie często to mówię, ale Reiji tym razem przeszedłeś samego siebie - troszeczkę mnie to uraziło, ale przecież nie wiedział, że pomagałam Reiji'emu.

- Wszystko robiłem tak jak zawsze, ale to Aiko dodała sok malinowy po czym zupa jest pyszniejsza.

- Naprawdę? -zapytał Subaru

- No no, szacun Chichinashi - dodał Ayato, nie spodziewałam się, że mnie pochwali, ale jak to Ayato musiał dodać coś od siebie.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się.

- Ale nie przyzwyczajaj się - No tak, czego można spodziewać się po Ayato? Resztę posiłku dokończyliśmy w ciszy. Po skończonym śniadaniu wróciłam do siebie. Musiałam przebrać się oraz zrobić lekki makijaż na wizytę Miki. Musiałam także przygotować potrzebne książki oraz zeszyty do wspólnej nauki. Kiedy wybiła godzina 12 usłyszałam dzwonek do drzwi, szybko teleportowałam się i z szerokim uśmiechem otworzyłam drzwi za którymi stała uśmiechnięta od ucha do ucha Miko, zaprosiłam ją gestem dłoni. Weszła po czym rzuciła mi się na szyję, odwzajemniłam uścisk.

- Cześć Mika - zaśmiałam się - Mnie również miło Cię widzieć. - Kiedy skończyłam mówić Mika odsunęła się ode mnie.

- Cześć Aiko - uśmiechnęła się - To co? Robimy imprezę?

- O nie moja droga - pogroziłam jej palcem - dzisiaj uczymy się chemii - dodałam z uśmiechem.

- Nieee - przeciągnęła - proszę nie, tylko nie chemia. Miej litość! - kiedy to powiedziała nie mogłam wytrzymać i wybuchłam śmiechem, Mika jest strasznie zabawna. - I z czego się tak śmiejesz? Hmm? - dodała - Powiedz, pośmiejemy się razem. - Po tym zdaniu zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać. - Z kim ja żyję.

- Ze mną! - dodałam uspokajając się - A teraz do pokoju! - krzyknęłam po czym zaczęłam ciągnąć ją w stronę mojego pokoju. Nawet nie zdążyłyśmy zrobić dwóch kroków bo przed nami pojawił się Laito. Jak Boga kocham, czy ten chłopak musi być wszędzie?

- Cześć laleczko - promiennie się do mnie uśmiechnął - Witaj Mika - dodał tym razem do mojej przyjaciółki, widząc speszenie na jej twarzy szybko zasłoniłam ją i zaczęłam prawić kazanie Laito.

- Laito - nabrałam powietrza - Po pierwsze nie ładnie pojawiać się tak niespodziewanie - sądząc po jego twarzy był troszeczkę zdziwiony - Po drugie masz nam nie przeszkadzać ponieważ ja i Mika - wskazałam na dziewczynę - będziemy się razem uczyć - dodałam, a teraz nadszedł czas, aby prawić mu morały - Nie powinieneś też zająć się lekcjami? Z tego co słyszałam masz bardzo słabe oceny, więc może łaskawie je poprawisz? - chciał coś powiedzieć, ale szybko mu przerwałam - Nie, nie masz ciekawszych rzeczy do robienia, więc teraz marsz do nauki chłopcze, a jak skończysz to sama specjalnie cię przepytam - Chłopak zwiesił głowę i ruszył w stronę schodów.

- Kopia Reiji'ego - tylko tyle zdołałam usłyszeć z ust chłopaka zanim zniknął za schodami. Mój tata miał rację, trzeba postawić ich do pionu. Właśnie, rodzice, muszę do nich zadzwonić. Tęsknie za nimi. Przypominając sobie o Mice, ruszyłam w stronę mojego pokoju, tym razem już nikt nam nie przeszkodził. Weszłyśmy do pokoju, zamknęłam drzwi i usiadłam na krześle, wcześniej pamiętając o dziewczynie.

- Z tego co zauważyłam masz słabe oceny z chemii, ale musisz mi dokładniej powiedzieć z czym masz problem - powiedziałam po czym uśmiechnęłam się. Miko odpowiedziała mi po czym mogłam jej wszystko dokładniej wytłumaczyć. Po godzinie byłyśmy w połowie materiału. - Wszystko rozumiesz? - zapytałam się jej.

- Teraz już tak - odwzajemniła uśmiech. Postanowiłam, że zrobimy sobie 10 minutową przerwę.

- Miko, robimy 10 minutową przerwę - kiedy to powiedziałam dziewczyna odetchnęła z ulgą - Idę do kuchni nalać sobie soku, tobie też przynieś?

- Poproszę- odpowiedziała. Poszłam do kuchni, aby nalać soku pomarańczowego, gdy już wszystko załatwiłam ruszyłam do pokoju. Kiedy znajdowałam się już pod drzwiami usłyszałam głosy dochodzące z mojego pokoju. Mimo, że było to niegrzeczne ciekawość zwyciężyła i zaczęłam podsłuchiwać.

- Jak zawsze piękna Miko - Ja śnie czy Laito podrywa Miko?

- Ty też niczego sobie - czysty podryw - Nic się nie zmieniłeś od naszego zerwania.

- Co powiesz na to abyśmy do siebie wrócili? - prawie wylałam sok jak to usłyszałam - Nie wracam do moich byłych ale mogę dla ciebie zrobić wyjątek.

- J-ja nie wiem... - nie pozwoliłam jej dokończyć, bo wpadłam do pokoju jak burza.

- A co to tutaj się wyprawia? - zapytałam udając oburzoną. Oboje byli zaskoczeni moją obecnością - Laito? - słyszałam jak chłopak głośno przełyka ślinę - Ty się czasem nie miałeś uczyć? Do nauki, a nie podrywać mi tu przyjaciółkę - nabrałam powietrza po czym krzyknęłam - Wynocha! - znalazł się podrywacz. W szybkim tępie wybiegł z pokoju. Prawie wybuchłam śmiechem kiedy zobaczyłam jak Laito wybiegając z pokoju trąca wszystkie przedmioty. - No więc? - dodałam do Miki - Na czym skończyłyśmy?

~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny rozdział ^-^ Mam nadzieję że wyszedł :) Do następnego Wampirki *-*

~ Kisiulkowa

 Krwawy pocałunek || Diabolik Lovers Where stories live. Discover now