Przeprowadzka《3》

2.9K 186 21
                                    

Spojrzałam zdezorientowana na mamę. Była smutna. Nie wiedziałam co zrobić. Wszyscy byli odwróceni w moją stronę. Zwróciłam smutny wzrok ku tacie, który coś mówił, dopiero po chwili zwróciłam na to większą uwagę.

- Kwiatuszku co o tym myślisz? - powiedział po czym wyciągnął rękę, abym do niego podeszła. Stanęłam przy nim i posłałam mu groźne spojrzenie.

- Cóż.. - zacisnęłam usta w cienką linię, aby to przeboleć - Szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy - niektóre osoby rozbawiła ta sytuacja, ponieważ zaczęli się śmiać. Nie mam pojęcia co w tym śmiesznego. - Nie mogę sprzeciwić się woli ojca, więc nie mając innego wyjścia muszę się zgodzić.

- Nie wolisz wyjść za mąż z miłości? - Jakaś osoba spytała się. Mój uśmiech lekko przygasł, tata zauważywszy to wziął sprawy w swoje ręce.

- Na pewno moja córka się zakocha. - uśmiechnął się - A teraz bawcie się dalej moi mili! - tym akcentem wszyscy wrócili do dobrej zabawy. A ja stałam jak słup soli i myślałam nad sensem mojego istnienia. - Kwiatuszku wszystko dobrze? - NIE!? Mój własny ojciec mnie sprzedał! A może ja nie chcę za nich wyjść! Może chcę się zakochać?! - Aiko?

- Nie, wszystko jest dobrze. - Przecież nie powiem mu co tak naprawdę myślę. Powie, że i tak nie mogę zmienić decyzji. Skierowaliśmy się do mamy i usiedliśmy.

- Hej kochanie - zwróciła się do mnie matka - Wszystko będzie dobrze, zakochasz się i jeszcze będziesz się z tego śmiała - posłała mi uśmiech

- Mhm - zdążyłam jedynie mruknąć. W pewnym momencie podszedł do nas znienawidzony przeze mnie i moją matkę Karlheinz Sakamaki.

- Witajcie - skinął głową - Wszystkiego najlepszego moja droga - zwrócił się do mnie.

- Dziękuję.

- Myślę, że spodobał Ci się nasz pomysł z tym małżeństwem. - uśmiechnął się - Przecież nie każdy ma możliwość poślubić jednego z książąt. - chciałam się w tym momencie na niego rzucić, pieprzyć dobre maniery. Zrobiłabym wszystko, aby tylko odzyskać honor rodziny.

- Ależ oczywiście - spróbowałam wyjść miło. Boże jak ja bym chciała aby ktoś teraz mnie stąd zabrał! Nawet do tańca, nie miałabym nic przeciwko. Chyba Bóg wysłuchał moich próśb, ponieważ podszedł do nas jakiś chłopak w okularach i poprosił do tańca. Bez namysłu zgodziłam się. Kątem oka zauważyłam, że mój tata oraz Karlheinz w dziwny sposób uśmiechają się. Weszliśmy na parkiet, a po chwili zaczęła grać powolna muzyka. Zaczęliśmy tańczyć. Mimo muzyki cisza, która była pomiędzy nami zaczęła mnie denerwować, postanowiłam zacząć rozmowę. - Nawet nie wiesz jak ci dziękuję - zaczęłam - Dzięki tobie nie musiałam tam dłużej przesiadywać. - uśmiechnęłam się - Mogę poznać twoje imię?

- Nazywam się Reiji - coś mi mówi, że to jeden z synów Sakamakiego - Miło Cię poznać Aiko - uśmiechnął się.

- Mnie również miło - odwzajemniłam uśmiech - Jesteś synem Karlheinza Sakamakiego? - zapytałam, widać było, że posuł mu się humor.

- Niestety tak

- Rozumiem - kiwnęłam głową. Po chwili utwór się skończył. Zerknęłam na miejsce, gdzie zajmowali moi rodzice oraz Karlheinz Sakamaki. Jakoś nie chciało mi się tam iść. W tym samym momencie czyjaś ręka znalazła się na moim ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam Reiji'ego na którego widok mimowolnie się uśmiechnęłam.

- Jeśli nie chcesz tam wracać - tutaj wymownie spojrzał w stronę moich rodziców oraz Karlheinza- Możesz iść ze mną do moich.. braci - zastanowiłam się przez chwilę, ale stwierdziłam, że tak czy siak ich poznam, więc czym wcześniej tym lepiej.

- Oczywiście - uśmiechnęłam się. Poszliśmy na jedną z wielu kanap i usiedliśmy. Na niej siedziało 5 innych chłopców. I niestety musiałam stwierdzić, że w tej piątce znajdowali się Laito i Ayato. Mina mi zrzedła, ale nie dawałam po sobie nic poznać. Uśmiechnęłam się i usiadłam

- Witajcie - zaczęłam. Zauważyłam, że Subaru, bo chyba tak miał na imię białowłosy chłopak, uśmiechnął się do mnie.

- Cześć laleczko - odezwał się Laito, posłałam mu groźne spojrzenie. Chyba zrozumiał o co chodzi bo więcej się nie odezwał.

- My się chyba nie poznaliśmy - odezwali się w tym samym czasie jakiś chłopak o fioletowych włosach i fioletowych oczach oraz blondyn o niebieskich oczach.

- Nazywam się Shuu a to Kanato - wskazał na fioletowłosego.

- A to Teddy - czy on właśnie przedstawił mi swojego pluszaka? Nie wnikam.

- Miło mi was poznać - Odpowiedziałam. Rozmawialiśmy jeszcze bardzo długo, ale niestety bal zaczął się kończyć. Wstaliśmy z kanapy i pożgaliśmy się.

-----------------TIME SKIP---------- -~tydzień później ~

Dzisiaj wyjeżdżam do rezydenci braci Sakamaki. Mam nadzieje, że się dogadamy. Nie mogę też zaniedbywać obowiązków i muszę szukać męża. Równo w południe wszyscy zebrali się w holu, żeby mnie pożegnać.

- Uważaj na siebie kochanie - moja mama miała łzy w oczach - I pisz do nas, najlepiej jak najczęściej - nie wytrzymała i rzuciła mi się na szyję. Odwzajemniłam uścisk. Będę za nią bardzo tęsknić. Odsunęłyśmy się od siebie, a ja skierowałam się do taty.

- Dasz radę kwiatuszku, wierzę w ciebie - zaczął - Znajdź sobie odpowiedniego kandydata - uśmiechnął się - I przy okazji postaw ich do pionu.- Przytuliłam się do taty. Trwaliśmy tak w uścisku dobre parę minut, ale niestety podszedł po nas szofer i powiedział, że za niedługo wyjeżdżamy. Odsunęliśmy się od siebie. Na koniec jeszcze raz wszyscy się przytuliliśmy. Skierowałam się do limuzyny i usiadłam. Wyjechaliśmy z posiadłości. Po niecałych 2 godzinach byliśmy na miejscu. Otworzyła się przed nami wielka XVIII- wieczna brama. Wyszliśmy z limuzyny i skierowaliśmy się do wielkich drzwi, po krótkiej chwili zapukałam. Raz kozie śmierć.

------------------------------------------

Następny rozdział :D U góry macie Reiji'ego oraz naszą Aiko ^-^ Miłego dnia i do następnego wampirki :D

~ Kisiulkowa

 Krwawy pocałunek || Diabolik Lovers Where stories live. Discover now