Część XX - Złocisty Charona statek

44 3 1
                                    

Znów witam znajome mi kraty,

znów czuję znajomy mi swąd.

Dostrzegam znajome mi twarze

i słyszę znajomy mi głos.


Przekraczam próg dawnej celi.

Mur-spowiednik mych snów

ten sam, choć lata minęły,

wita mnie wierny mój druh.


Przeszłości gorzki smak wraca:

szczury, mrok, wilgoć i pleśń.

Pokrzepia mnie widok brata

starca, nucącego od lat swą pieśń:


"Oskarżycielu przyjdź.

Czekam na Twój wyrok.

Czuję na swym karku brzemię win,

Oskarżycielu...


Łaskawco podły przyjdź.

Nadszedł czas na wyrok.

Biorę na swój kark brzemię win,

Łaskawco...


Mesjaszu złoty przyjdź.

Pokutę odebrałem.

Zabierz z karku mego brzemię win,

Mesjaszu...


Dolino raju otul mnie.

Wiecznego snu pragnąłem.

Będąc już na piekła dnie,

świetlistym stałem się aniołem.


Jak grzesznik u nieba bram

miłosierdzia szukam.

Gorliwie modląc się trwam

tu...

Oskarżycielu łaskawy,

Mesjaszu złoty,

Dolino Raju, Nieba,

Piekła Bramo

przyjmij mnie znów."


W tym cały kary urok,

że choć to tyle lat,

zwątpieniu On nie uległ

w świecie zła i krat.


Litania, niczym kwiecie,

wiosennym, świeżym czarem

roznosi się po świecie,

buchając w serca żarem.


I serca, chociaż stare,

od celi umęczone,

przekrwione, przegrzybiałe

brzmią radości tonem.


I oczy, chociaż smutne,

Sen o KacieWhere stories live. Discover now