Część XIV - List do Kata

24 3 1
                                    

Parodię uśmiechu

Wykrzesałeś z siebie

Gdy wołano o radość

bo świat się nie wali


Oni wiedzą

i Ty też wiesz

Ale ludziom mydlą

oczęta słodkie

naiwne


Manipulują niewinnymi, dziecięcymi umysłami

I tak masowo tworzą marionetki

A każdy, kto myśli indywidualnie

Kończy na szafocie


Masz za co żyć


Z bólem wykonujesz swoją pracę

Bo wiesz, ile cennych głów

musi zostać uciętych

za odwagę i swoje światopoglądy


Chcą zrobić z nas mechanizmy

Ale walczymy!

Walczymy jako oręż mając

Wiedzę, wyobraźnię, cnoty

Moralność

to dobre słowo, a nikt

o nim nie wspomina

za mało pamięta


Piszę do Ciebie, mój bracie kochany

Bo Ty mnie zrozumiesz


Masz trzeźwe spojrzenie, ja zaś szaleńcem

Ale moralność nam nieobca

Chociaż mordujesz

Twoje ofiary widzą w Tobie błogosławieństwo

łaskę losu

Dość nudnego świata, pragną nowej wędrówki

Jesteś jak strażnik bramy, klucznik

innych, lepszych wymiarów


Żalę się, gdyż ciężko mi

Na duszy - boli mnie głupota

i obojętność ludzka


Może to wina tego, co z nimi robią

Wina mechanizacji serc

Tylko są jeszcze tacy, których

mięsień nie pokrył się zbroją


Znajdź mi rdzę, która ruszy ten stop

i spowoduje jego rozpad

To chociaż raz rdza będzie

zbawieniem


Nie proszę o wiele.

Myślę, że szczytem mego szczęścia

będzie ratunek cennych dusz.

Pomóż mi je uchronić

przed destrukcyjnym procesem


Apeluję o to ja

Twoje sumienie

Nasza moralność

i Matka Ziemia.


Nie ma bogów.

Nie pozwoliliby na to

żeby znieczulać na wieki


I pamiętaj, bracie:

Krzyczą "apokalipsa"

będąc jej głównymi kreatorami

Tylko my - ludzie bijących serc

podniesiemy z gruzów świat.

Sen o KacieWhere stories live. Discover now