Parodię uśmiechu
Wykrzesałeś z siebie
Gdy wołano o radość
bo świat się nie wali
Oni wiedzą
i Ty też wiesz
Ale ludziom mydlą
oczęta słodkie
naiwne
Manipulują niewinnymi, dziecięcymi umysłami
I tak masowo tworzą marionetki
A każdy, kto myśli indywidualnie
Kończy na szafocie
Masz za co żyć
Z bólem wykonujesz swoją pracę
Bo wiesz, ile cennych głów
musi zostać uciętych
za odwagę i swoje światopoglądy
Chcą zrobić z nas mechanizmy
Ale walczymy!
Walczymy jako oręż mając
Wiedzę, wyobraźnię, cnoty
Moralność
to dobre słowo, a nikt
o nim nie wspomina
za mało pamięta
Piszę do Ciebie, mój bracie kochany
Bo Ty mnie zrozumiesz
Masz trzeźwe spojrzenie, ja zaś szaleńcem
Ale moralność nam nieobca
Chociaż mordujesz
Twoje ofiary widzą w Tobie błogosławieństwo
łaskę losu
Dość nudnego świata, pragną nowej wędrówki
Jesteś jak strażnik bramy, klucznik
innych, lepszych wymiarów
Żalę się, gdyż ciężko mi
Na duszy - boli mnie głupota
i obojętność ludzka
Może to wina tego, co z nimi robią
Wina mechanizacji serc
Tylko są jeszcze tacy, których
mięsień nie pokrył się zbroją
Znajdź mi rdzę, która ruszy ten stop
i spowoduje jego rozpad
To chociaż raz rdza będzie
zbawieniem
Nie proszę o wiele.
Myślę, że szczytem mego szczęścia
będzie ratunek cennych dusz.
Pomóż mi je uchronić
przed destrukcyjnym procesem
Apeluję o to ja
Twoje sumienie
Nasza moralność
i Matka Ziemia.
Nie ma bogów.
Nie pozwoliliby na to
żeby znieczulać na wieki
I pamiętaj, bracie:
Krzyczą "apokalipsa"
będąc jej głównymi kreatorami
Tylko my - ludzie bijących serc
podniesiemy z gruzów świat.
YOU ARE READING
Sen o Kacie
PoetryPoczątki tego cyklu sięgają pierwszego kwartału 2012 roku, dlatego mogą wydawać się... ot, pokraczne, niezgrabne, przepełnione kiepskimi rymami. Podchodzę do tego bardzo sentymentalnie, a jednocześnie z dystansem. Jest to droga ewolucji liryki w...