12.

9.7K 624 28
                                    


Przez całe popołudnie siedziałam i myślałam co mam zrobić w sprawie Matthew. Dać mu szanse czy jednak odczekać jeszcze trochę? I szczerze? Nadal nie mam pojęcia co zrobić. Boję się, że jeżeli dam mu szansę to mnie zrani i to ja będę cierpieć, a nie on...


Ale przecież w końcu raz się żyje, no nie? Najwyżej będę żałować swojej decyzji. Człowiek uczy się na swoich błędach. Jeżeli teraz będę cierpieć przez niego, to następnemu tak szybko nie zaufam i nie dam szansy.


Następnego dnia wstałam w już o wiele lepszym humorze niż byłam wczoraj wieczorem. Umyłam się, ubrałam, zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły. W szkole byłam o 7:50, czyli miałam 10 minut do rozpoczęcia się pierwszej lekcji. Poszłam do swojej szafki, aby zabrać z niej potrzebne mi rzeczy, a następnie udałam się do klasy. Chciałam jak najszybciej porozmawiać z Matthew.


Gdy zadzwonił dzwonek oznajmiający rozpoczęcie się pierwszej lekcji w tym dniu do klasy wszedł nauczyciel. A minute po nim Matthew.


-Oo, pan Crew raczył jednak się pojawić na naszej dzisiejszej lekcji - zwrócił się do niego nauczyciel.


-Mi też miło pana widzieć, panie Harrison - powiedział Matthew ze słyszalnym sarkazmem.

Po czym podszedł do miejsca koło mnie i usiadł. Kiedy chciał już coś do mnie powiedzieć, byłam szybsza i odezwałam się pierwsza:


-Musimy porozmawiać. Po tej lekcji.


-Okay - tylko tyle odpowiedział. Do końca lekcji nie odzywaliśmy się. Kiedy zadzwonił dzownek oznajmiający koniec lekcji zebrałam swoje książki do torby i wyszłam na korytarz. Czekałam na Matthew pod drzwiami z klasy. Kiedy wyszedł od razu do niego powiedziałam:


-Chodzi o to co wczoraj mi powiedziałeś. Chciałam Ci powiedzieć... - nie mogłam dokończyć mówić, ponieważ mi przerwał.


-Wiem co chcesz powiedzieć. Będziesz mnie przepraszać i mówić, że nie chcesz ze mną być. Że nie dasz mi chociaż tej jednej cholernie szansy - powiedział i odwrócił się, żeby odejść, jednak szybko go zatrzymałam, chwytając jego rękę.


-Chciałam Ci powiedzieć coś całkiem odwrotnego do tego co teraz powiedziałeś. Chcę dać Ci tą szansę. Chcę zaryzykować. W końcu żyje się raz, no nie? - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy, a na koniec uśmiechając się.


-Ty.. Ale... Jak? Czemu?... Naprawdę? - był zdziwiony moim słowami. I to bardzo.


-Tak, naprawdę, Matthew - powiedziałam.

*******
Hej wszystkim ;* Jak tam dzień wam mija? Mi jak narazie dosyć dobrze hah ;) Staram się dodawać teraz częściej rozdziały, bo w czwartek ( 14 kwietnia ) jadę na wycieczkę 4-dniową i nie wiem czy będę miała czas na pisanie następnych rozdziałów, a także czy będę mieć tam dostęp do wi-fi :( Mam nadzieję , że podoba wam się to jak toczy się akcja tej książki ;)

Zostawcie coś po sobie ;) zmotywuje mnie to jeszcze bardziej do pisania ;D

Miłego wieczoru i weekendu wszystkim :*

Pozdrawiam ;)

Ania ;*

Przez InternetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz