22:00 Glades 415. Nie zawiedź !!!!

Swietnie mam jeszcze 2 godziny. Robie sobie mocniejszy makijaz, podkreślam oczy, usta maluje czerwoną szminką, ktora wpada w fioletowy odcień.

-Prosze prosze gdzie sie tak szykujesz?- nawet nie słyszałam jak Luke wszedł do środka. Przestraszył mnie.

-Dostałam zlecenie z pracy. Opisze nielegalne wyścigi.- oznajmiam. Blondyn otwiera szeroko usta.

-Mel moze stać ci sie krzywda, jak wyczają, że jestes tajniakiem to cie zabija, nie żartuje.- miał poważna mine, nie bałam sie jego słów.

-Nie zorientują się, zobaczysz wszytko pójdzie po mojej myśli.- kręci głowa

-Ide z tobą i koniec kropka.- kiwam głową. Niech mu bedzie, nie mam ochoty na kłótnie.

O 22 jesteśmy na miejscu. Ludzi są tłumy, szok, że policja sie nie kręci. Glades jest znane jako dzielnica zła. Poważnie nazywamy to dzielnicą zła. Przestępczość, kradzieże i bójki są tu na porządku dziennym. Raz zakatowali policjanta. Burmistrz miasta jest bezradny. Co z tego, że 1500 mieszkańców zamieszkujacych okolice żyje w strachu. Z reguły niczego sie nie boje, wiec mogłabym tu mieszkać, ale po co skoro stać mnie na cos lepszego.

Czuje jak ktos mnie popycha.

-Uważaj jak chodzisz szmato.- słyszę głos jakiegoś kolesia. Luke chwyta mnie za ramie, wie dobrze co za chwile sie wydarzy.

-Szmatę to ty masz koło siebie .- mierze wzrokiem towarzyszkę kolesia, ktory mnie popchnął. Jestem bardzo impulsywną osobą, wiec zawsze tak reaguje.

-Cos ty kurwo powiedziała?- podchodzi, myśli, że sie go boje ? W takim razie jest w błędzie.

-Jak nie usłyszałeś to umyj uszy bo chyba sperma ci juz w nich na dobre zaschła.- koło nas zebrało sie spore kółko, ludzie przyglądali sie uważnie.

Widzę, ze jest wściekły, podnosi rękę a ja odsuwam sie do tylu, plując mu w twarz. Jest zdezorientowany, wykorzystuje to i z całej siły pięścią przywalam mu w nos. Krzyczy z bólu i zatacza sie do tylu. Lata doświadczeń w postaci bójek w klubach na cos sie przydały. Przyjaciel zabiera mnie stamtąd, aby tamten gościu nic mi nie zrobił.

-Czyś ty oszalała!? Mialas sie nie wyróżniać.- zatrzymuje nas w pustej uliczce.

-Raczej tajniak nie bije sie przed wszystkimi, wyluzuj.- odpycham jego ręce i podążam za hałasem.

-To sie źle skończy.- wzdycha, mimo to podąża za mną.

Na dużym placu znajduje sie 5 sportowych samochodów, dziewczyny chodzą skąpo ubrane myśląc, ze są seksowne, ale to żałosne. Tłum wiwatuje. Słyszę jakieś nazwiska, ale nie potrafię dokładnie zrozumieć o jakiś chodzi. Wyciągam telefon i ukradkiem robie zdjęcie wozów.

-Dzisiejszego wieczoru rozstrzygniemy kto jest najszybszym królem Glades !!! Jesteście gotowi na show !?- znam ten głos, ludzie krzyczą głośne TAK , a ja przepycham sie do przodu. Ja pierdole Harry Styles prowadzi wyścigi! Mnie chyba oczy mylą.

-W wyścigu biorą udział : Black Master, Flash, Grind, Blue Nego i Whard!!!!- ludzie krzyczą coraz głośniej. Co za zjebane nazwy sobie wybrali. Obok mnie rozmawiają dziewczyny.

-Flash jest lepszy od Mastera na pewno wygra.- mowi blondynka.

-Zwariowałaś Black Master zawsze wygrywa.- chociaż juz wiem miedzy kim a kim to sie naprawdę rozgrywa.

Auta ruszają z piskiem opon, następuje oczekiwanie na ich powrót, ludzie ciagle krzyczą. Zdecydowanie nie czuje tego klimatu. Czym sie tu podniecać?

Po 8 minutach na mecie znajduje sie czerwono żółte auto, bodajże należy do Flasha, kolejne jest czarne. Inni doganiają ich o wiele pózniej. Mężczyźni wychodzą z pojazdów. Zwycięzca jest przystojny ma brązowe krótkie włosy i niebieskie oczy, jest cały ubrany na czarno, z kolei ten drugi to mulat z broda i czarnymi włosami postawionymi na żel. Wyciągam telefon i robie zdjęcie. Nagle ktos łapie mnie za ramie.

-Tu nie robimy zdjec mała, masz przejebane.- dwa razy większy, napakowany gościu ciągnie mnie w jakaś stronę.

-Ale ja nie wiedziałam.- mowię i próbuje sie wyszarpać, co skutkuje tylko tym, że będę mieć wielkiego siniaka.

-Szefowi to wytłumaczysz.- wchodzimy do jakiegoś bydynku. Gdzie jest kurwa Luke!? Koksu prowadzi mnie do jakiegoś pomieszczenia i sadza na kanapie. Jest tu rownież biurko, a z pokoi obok słychać muzykę, zapach zioła unosi sie w powietrzu. Zajebiscie.

Mężczyzna próbuje odblokować telefon, co mu nie wychodzi, bo mam blokadę w postaci odcisku palca.

-Odblokuj to gowno,albo to rozpierdole.- wkurzył sie.

-Zrób to i pozbądź sie dowodu.- wzruszam ramionami. Irytuje go to,ale nic nie mowi . Tępy mięśniak.

Z dobre pół godziny tu czekam, szczerze? Jestem bardziej znudzona niż przerażona. Do pokoju wchodzą ci sami mężczyźni, ktorym zrobiłam zdjęcie. Gadają ze sobą normalnie i sie śmieją. O co tu chodzi? Za nimi wchodzi Harry. Marszczy brwi gdy mnie widzi.

-Co sie tu dzieje?- pyta po chwili .

-Ta mała suka robiła zdjecia.- wskazuje na mnie palcem. Zaczynam sie śmiać.

-Skarżypyta bez kopyta.- mowię roześmiana, chłopak o niebieskich oczach próbuje ukryć uśmiech.
Koksu podchodzi do mnie z zamiarem uderzenia, ale Harry go powstrzymuje.

-Melody co ty tu robisz?- patrzy w moją stronę, wszyscy są zdezorientowani.

-Kochanie przecież wiesz, że nie moge przestać bez ciebie żyć.- robie smutna mine. Oby podłapał moją grę. Wstaje i całuje go namiętnie w usta, przez chwile jest zaskoczony, ale oddaje pocałunek. Odsuwam sie od niego z uśmiechem. Chrząka głośno, panowie rozumieją o co chodzi i wychodzą z pokoju.

-A moja własność ?- przerażony mięśniak oddaje mi moj telefon. Ciekawe czego sie tak boi.

-Melody mozesz mi powiedzieć co ty odpierdalasz ?- powiedział Melody, nie jest dobrze. Mel kłam.

-No wiesz, nie chciałeś mi powiedzieć czym sie zajmujesz a musiałam sie upewnić czy nie jestes jakims psychopatą.- jestem genialna.

-I mnie śledziłaś?- biedaczek dał sie złapać.

-Mhm.-mruczę mu do ucha i rozpoznam rozporek. Teraz jest kompletnie zdezorientowany.

-Powtórka ?- szepcze mu uwodzicielsko do ucha. Kiwa głowa, a ja wiem, ze owinelam go wokół palca.

___________________________
Jak sie podoba ? Przepraszam za ostre słowa, ale sytuacja tego wymagała ;)

Sex Date || H.S Where stories live. Discover now