Niestety, ale brakuje mi weny na to...
Plus taki, że ich wywiało o ile mogę to tak ująć xD
Kiedyś wrócę do tego fanficka, ale jak na razie muszę zająć się swoimi innymi opowiadaniami i książką. :3
Wybaczcie mi, że kończę to w tym tygodniu co nowy ostatni odcinek zakończający serię, ale... uch...
Wiecie brak czasu i te sprawy ;w;
Dziękuję wszystkim, którzy to czytają/czytali i tym co jeszcze przeczytają!
To mi pomaga! *^*
Więc a bayo <3
---------------------------------------------------------------
Nastąpiła długa cisza. Ten czas się bardzo dłużył. Tykanie zegara stawało się coraz głośniejsze. Przełykanie śliny jak i bicie serca poszczególnej osoby było tak głośne, że normalni ludzie już dawno by zwariowali.
- Machina czasu. Przeniosłam się tu przez machinę czasu! – powiedziała cicho zaraz podnosząc głos.
Obaj popatrzyliśmy na nią jak na wariatkę. Po czym wybuchnęliśmy śmiechem. Jej raczej nie było do śmiechu. Nim się spostrzegłem tak z nosa leciała mi krew. To samo było srebrnowłosemu. Ucichliśmy wpatrzeni w nią. Była zła. Powodem pewnie było nasze zachowanie.
- Wiedziałam! To takie śmieszne? Siedzę tu 2 lata. Chcę wrócić do siebie i móc nadrobić serie. – westchnęła.
- Nie promujmy innych serii. Za to nam nikt nie płaci. – odezwał się Gin.
- Danna, ale... nikt nam za nic nie płaci. – wzruszyłem ramionami.
- Jak to?! Wam Bakufu nie płaci? – wybałuszył na mnie oczy.
- Zdarza się, ale żeby to były jakieś kokosy. Ciężko trochę. Raz na ruski rok kupować nową wypasioną katanę. – westchnąłem.
- Żeby nam się zlecenia tak często trafiały i... żebym wygrał w pachinko! – powiedział z ekscytacją.
- Ekhem! – blondyna odkaszlnęła i jednym ruchem przecięła jeden z numerów Jumpa.
- COŚ TY DO CHOLERY NAROBIŁA?! – wrzasnął biały demon i to najpewniej na całe Edo.
- Miałeś w końcu dorosnąć!
- Ty cholerna smarkulo! Mogliśmy cię nie ratować! Tak by było najlepiej. Skończyłabyś może w jakimś burdelu robiąc różne rzeczy... - popatrzył na nią znacząco.
- Zostałbyś obsłużony płacąc czterokrotnie wyższą stawkę niż normalnie.
- Dlaczego? Jaja sobie robisz... Znalazłbym na pewno lepszą niż ty.
- Jasne, jasne. Masz słabość do blondynek, nie?
- Ehh. Danna, to był tom Naruto. – założyłem tej dwójce kajdanki, żeby choć trochę się uspokoili lub pozabijali. – Więc co z tą machiną czasu?
- Masz szczęście! – wrzasnął zaraz milcząc.
- To prawda! Jestem tu od dwóch lat. Nie za bardzo wiedziałam co początkowo robić, ale postanowiłam nauczyć się walki kataną. Co prawda było ciężko... ale szczęśliwym trafem natrafiłam na kogoś kto zaoferował mi swą pomoc i został moim nauczycielem...
- N-nauczyciel... - powtórzył srebrnowłosy niezauważalnie drżąc.
- Jednak miał coś do załatwienia gdzie indziej i zniknął bez pożegnania. A przynajmniej ja to tak odbieram. W miejscu w którym przebywałam zdążyłam też nauczyć się strzelania z bazooki. Pod okiem drugiego nauczyciela.
- Było ich dwóch...? – zapytał Gintoki blednąc na twarzy, a blondynka dalej kontynuowała.
- Gdy już skończyłam treningi tak trochę podróżowałam. Chciałam nawet trochę dorobić, ale praca dla dziewcząt nie wchodziła dla mnie w grę. Bycie kurtyzaną jakiegoś bogatego typa? Może jeszcze kogoś takiego jak Hosen?
YOU ARE READING
Fanfick [Gintama]
FanfictionJak zdążyliście się domyślić to tu będzie w końcu mój dłuższy ff... Gintama forever <3 W roli głównej oczywiście moja ulubiona postać - Okita Sougo. Będzie też moja własna postać brała tu udział, ale nie będę wam zdradzać, bo spoilery to zło XD...
![Fanfick [Gintama]](https://img.wattpad.com/cover/59732079-64-k526831.jpg)