Rozdział 3

7.2K 368 11
                                    

Perspektywa Kacpra:
Wróciłem do domu gdzie zastałem swojego młodszego brata.
- Gdzie byłeś?- Zapytał oglądając Tv i siedząc na kanapie.
- A co cię to obchodzi Piotrek?- Warknąłem do chłopaka.
- Co ty taki wkurwiony?- Odwrócił głowę w moją stronę marszcząc brwi.
- Nie twój zasrany interes.
- Co? Jakaś laska cię spławiła, że na mnie warczysz czy co?- Wstał i stanął przede mną.
- Mówiłem, że to nie twoja sprawa.- Warkąłem do chłopaka na co on tylko zmarszczył brwi.
- Czyli jednak dziewczyna.- Powiedział ledwo słyszalnie.- Jak ma na imię?
- Nie powinno cię to interesować, bo jej nigdy nie poznasz.
- A to niby czemu?- Zapytał unosząc pytająco jedną brew.
- Bo ona mnie nienawidzi i jeszcze dzisiaj to umocniłem swoim zachowaniem.
- Co jej zrobiłeś?
- Najpierw się z nią pokłóciłem, a potem jechaliśmy na motocyklu i sprawiłem dreszczyk emocji, po którym dostałem z liścia w twarz.
- Jesteś skończonym kretynem.- Piotrek mówiąc to uderzył się ręką w czoło. - Laska ci tego nie wybaczy. - Pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Wiem. Będę ją musiał przeprosić.- Powiedziałem drapiąc się po karku.
- Ta laska jest chyba wyjątkowa, bo ty nie przepraszasz byle jakiej dziewczyny.- Chłopak uśmiechnął się sarkastycznie. - To powiesz mi jak ona ma na imię? Chcę wiedzieć, której mam unikać w szkole.- Zaśmiał się mój brat.
- Zuza. Niezła z niej zadziora.- Usmiechnąłem się pod nosem.
- To ja się nie dziwię, że jej tak nie olałeś. Takie typy dziewczyn to dla ciebie ideały.
- Tylko, że ona nie jest ideałem. Jest bezczelna i chamska.
- Jak ty.- Brat wskazał na mnie palcem.
- Spierdalaj.- Pokazałem mu środkowy palec, a następnie ruszyłem w stronę swojego pokoju. Może i Piotrek mnie czasami wkurwia, ale jest zajebistym bratem. Jest młodszy o 2 lata i umie szybko dostrzec co gryzie człowieka. Czasami mam ochotę mu za to urwać łeb, bo nie ustąpi dopóki nie wymusi odpowiedzi. Nie rozmyślając długo poszedłem pod prysznic. Następnie założyłem dresy do spania i położyłem się do łóżka. Muszę coś wymyśleć żeby mi wybaczyła. Kurwa, czemu ja się tak przejmuję tym, że jakaś laska mnie znienawidziła? Chwila. Zuza nie jest zwykłą dziewczyną. Ona jest zimna i nie zna żadnego miłego uczucia. Nie mówiąc już o miłości do drugiej osoby. Nie myśląc dłużej o tej lasce poszedłem w kime.

Perspektywa Zuzy:

Dzisiaj piątek, dzisiaj imprezuję. Popatrzyłam na zegarek i zrobiła wielkie oczy. O kurwa, już 9:20, a ja dopiero wstałam! Szybko się ogarniam i schodzę do kuchni, a na blacie leży kartka.
"Zapomniałam ci wczoraj powiedzieć. Dzisiaj musiałam być wcześniej w pracy. Mam nadzieję, że nie spóźnisz się do szkoły.
Kira"

Dzięki siostra. Ty i twoja niezawodna pamięć. Błyskawicznie założyłam swoje glany i sprawnie zamknęłam drzwi. Kiedy dotarłam do szkoły akurat wybił dzwonek na przerwę. Podbiegłam do przyjaciółki, która stała przy swojej szafce.
- Hej Olka.
- Zuza! Czemu cię nie było na dwóch lekcjach?- Spojrzała na mnie wściekłym wzrokiem.- Wiesz jak ja się nudziłam?
- Przepraszam. Zaspałam, a Kira wcześniej pojechała do pracy.
- Właśnie, bym zapomniała. Kacper się o ciebie pytał.- Popatrzyłam na Olkę ze zdziwieniem.
- O mnie?
- Nie. O mnie. Toć głucha jesteś czy co?- Dziewczyna popatrzyła na mnie z ironią w głosie.- A teraz chodź. Idziemy na matmę.
- Mogłam jeszcze trochę pospać.- Powiedziałam pod nosem z nadzieją, że przyjaciółka tego nie słyszała.
- Jesteś głupia.- A jednak...
- Poczekaj tylko wezmę książki z szafki.- Mówiąc skierowałam się do wcześniej wspomnianego miejsca. Kiedy ją otworzyłam zobaczyłam czekoladę z przyczepioną karteczką o treści:
"Sory za wczoraj, masz tu coś na osłodę.
Kacper"

- Niedowiary.- Powiedziałam do siebie.
- Co się stało Zuza?
- Ten idiota myśli, że mnie przekona? Jeśli tak to się grubo myli.- Totalnie zignorowałam pytanie przyjaciółki i zamknęłam z hukiem szafkę. Skierowałam się pod klasę gdzie stał ten idiota.
- Jesteś skończonym kretynem!- Krzyknęłam w stronę chłopaka. Miałam w dupie to, że wszyscy wokół wpatrują się we mnie i w Kacpra.
- Czyli upominek dotarł.-Mówiąc to uśmiechnął sie do mnie bez wzajemności.
- Myślałeś, że słodycze sprawią, że zapomnę o tym jak chciałeś mnie zabić?- Powiedziałam tak, aby usłyszał to tylko on. - Jeśli tak to się mylisz.- Wcisnęłam w jego ręce czekoladę i poszłam w kierunku drzwi. Nie chciałam siedzieć w tej szkole jeszcze w towarzystwie tego kretyna. Skierowałam się do parku znajdującego się niedaleko. Usiadłam na pierwszej wolnej ławce i włożyłam słuchawki do uszu izolując się od wszystkiego co mnie otacza.
- Muszę zapalić. - Powiedziałam cicho do siebie. Następnie wyjęłam z kieszeni kurtki paczkę fajek. Wyjęłam jednego z opakowania razem z zapalniczką i nie zastanawiając się długo podpaliłam go następnie się zaciągając. Czułam, że razem z wypuszczanym dymem znika moje wkurwienie. Po chwili poczułam, że ktoś siada obok mnie.
- Wyglądasz mega seksownie jak palisz.- Odezwał się głos, który mimo wszystko dobrze znałam.
- Spierdalaj.-Warknęłam wyrzucając niedopałek.- Po co tu przylazłeś?
- Chciałem cię przeprosić Zuza. Wiem, że głupio postąpiłem.
- Głupio?- Uniosłam jedną brew.- Mogłeś nas zabić.- Powiedziałam zirytowana.
- Wiem, nie chciałem cię aż tak nastraszyć.- Chłopak podrapał się po karku.- Wybaczysz mi?- Spojrzał na mnie wzrokiem zbitego szczeniaka.
- Dobra, ale masz tak więcej nie robić, bo na liściu to się nie skończy.- Powiedziałam surowo.
- Obiecuję.- Uśmiechnął się w moim kierunku, a następnie wyją z plecaka czekoladę, którą w niego wcisnęłam.- To co? Jemy?- Zaśmiałam się pod nosem.
- Pewnie.- Uśmiechnęłam się lekko do chłopaka. Po pewnym czasie stwierdziłam, że nie jest taki zły. Dowiedziałam się, że kiblował rok w poprzedniej szkole, więc jest już pełnoletni. Powiedział, że ma młodszego brata oraz, że mieszkają tylko z mamą.
- Dobra, powiedziałem ci trochę o sobie. Teraz twoja kolej.- Spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
- Co mam powiedzieć?
- Nie wiem. Co lubisz robić? Czy masz rodzeństwo? No wiesz takie rzeczy.
- To tak. Lubię jeździć na rolkach, słuchać muzyki i grać w siatkówkę. Mam starszą siostrę, z którą mieszkam, a z rodzicami nie utrzymuję kontaktu.- Jeszcze chwilę się zastanowiłam.-To chyba tyle.- Wzruszyłam ramionami patrząc na chłopaka.
- To ta dziewczyna, która przyjeżdża po Ciebie do szkoły?
- Ta.
- Jak ma na imię?
- Kiriana. Moja mama postawiła na orginalność.
- Kiriana?- Spojrzał na mnie ze zdziwieniem. - To jest takie imię?
- Tak.
- Ty masz przecież normalne imię. Zuzanna prawda?
- Nie.
- Jak to?- Chłopak zmarszczył brwi.
- Mam na imię Zuzana. Przez jedno "n".
- No nieźle. - Chłopak prychnął pod nosem.
- Ja przynajmniej jestem orginalna panie Kacper. - Mówiąc to szturchnęłam bruneta w bok.
- Dobra. Przepraszam. Właśnie, bym zapomniał. Arek robi dzisiaj u siebie imprezę o 20. Może wpadniesz?
- Zobaczę. - Chwilę jeszcze pogadaliśmy, a potem stwierdziłam, że będę się zbierać. Chłopak mimo wszystko uparł się, że mnie odprowadzi. Przez całą drogę opowiadał mi o dziewczynach, które zaliczył. Chciało mi się śmiać przy niektórych sytuacjach. Po chwili staliśmy pod moim domem.
- Dzięki za dotrzymanie towarzystwa.
- Nie ma za co.- Pożegnałam się z Kacprem i weszłam do domu. Kiedy stanęłam w korytarzu usłyszałam głos kogoś, przy kim dostaje ataku radości.

Zimna SukaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz